Konflikt w Trybunale Konstytucyjnym w sprawie kadencji prezes Julii Przyłębskiej wszedł na kolejny poziom i trafił do orzecznictwa. W zdaniu odrębnym złożonym do jednego z wyroków TK sędzia Mariusz Muszyński nazwał Przyłębską "byłą już prezes TK" i dodał, że jej sposób procedowania spraw "wpływa w bałamutny sposób na dane sprawozdawcze, jakie Trybunał przedstawia opinii publicznej". Przyłębska odpowiedziała i zaapelowała do Muszyńskiego, by zaprzestał "tych działań" i "poświęcił swój wysiłek intelektualny pracy nad projektami orzeczeń".
Pod koniec ubiegłego roku niektórzy prawnicy, w tym byli sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, wskazywali, że kadencja obecnej prezes Julii Przyłębskiej upływa 20 grudnia, po 6 latach, i jednocześnie nie będzie ona miała możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję. W ubiegłym tygodniu sześciu sędziów TK skierowało pismo do Julii Przyłębskiej i prezydenta Andrzeja Dudy, w którym żądają od sędzi Przyłębskiej zwołania Zgromadzenia Ogólnego sędziów TK i wyłonienia kandydatur, spośród których prezydent wskaże nowego prezesa. W piśmie tym wskazano też, że na podstawie ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym kadencja Przyłębskiej na stanowisku prezesa dobiegła już końca.
Przyłębska w odpowiedzi podkreśliła, że pismo sześciu sędziów "nie ma oparcia w prawie i jest bezprzedmiotowe". Jej zdaniem pełniona przez nią funkcja prezesa wygasa z końcem jej kadencji sędziego Trybunału Konstytucyjnego, czyli w grudniu 2024 roku.
Muszyński w zdaniu odrębnym o "byłej już prezes TK"
Konflikt w sprawie kadencji Przyłębskiej przeniknął też do orzecznictwa. W opublikowanym 24 stycznia wyroku z 8 listopada ubiegłego roku znalazło się zdanie odrębne złożone przez sędziego Mariusza Muszyńskiego. Muszyński nazywa w nim Przyłębską "byłą już Prezes TK".
Sędzia stwierdził między innymi, że "sposób procedowania przez Prezes TK (obecnie byłą już Prezes TK) narusza zasady ekonomiki procesowej".
W jego ocenie "wpływa również w bałamutny sposób na dane sprawozdawcze, jakie Trybunał przedstawia opinii publicznej i innym organom państwa".
Jak pisze Muszyński "właściwym działaniem byłoby tu połączenie tych wszystkich spraw oraz wyznaczenie dla ich rozstrzygnięcia jednego sprawozdawcy i składu".
"Procedując nad każdą z nich odrębnie, Trybunał w rzeczywistości nie tyle orzeka, co tworzy jego publiczne złudzenie. Owszem, pozornie poprawia swoje statystyki. Ale za tym rzekomym sukcesem nie stoją faktyczne działania na rzecz ochrony praw obywateli" - ocenił sędzia w zdaniu odrębnym do wyroku.
Przyłębska odpowiada, Pawłowicz publikuje
Przyłębska odpowiedziała na krytykę ze strony Muszyńskiego. Pismo datowane na 30 stycznia opublikowała w mediach społecznościowych Krystyna Pawłowicz, sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
"W nawiązaniu do pana licznych publicznych komentarzy dotyczących działalności Trybunału Konstytucyjnego apeluję, aby zaprzestał Pan tych działań i poświęcił swój wysiłek intelektualny pracy nad projektami orzeczeń w sprawach, w których jest pan sprawozdawcą" - napisała Przyłębska i wymieniła kilkadziesiąt sygnatur spraw z TK.
"Proszę również, aby nie wprowadzał pan do przestrzeni publicznej informacji, jakoby Trybunał Konstytucyjny nie pracował" - czytamy w piśmie Julii Przyłębskiej opublikowanym na Twitterze przez Krystynę Pawłowicz.
Źródło: tvn24.pl