Nowocześnie, szybko i bez pomyłek? Radni Sosnowca dostali w prezencie nowy zestaw do głosowania - piloty z trzema przyciskami, każdy w innym kolorze i odpowiednio oznaczony. Jednak urządzenia od miesięcy leżą nieużywane, bo radni nie ufają technologicznym nowinkom i wolą podnosić ręce.
Sosnowiecki magistrat zafundował radnym urządzenia w kwietniu. Od tamtej pory leżą nieużywane.
- Padają różne głosy ze strony urzędników i samych radnych, że jest konieczność przeszkolenia ich w tym zakresie - zdradza redaktor lokalnego portalu Arkadiusz Kaczor.
Jak się okazuje, korzystanie z pilotów wcale nie jest takie proste. Poza tym, niektórzy radni zwyczajnie boją się nowości. Kolegom dziwi się radny Maciej Ornowski. - Ja jestem jak najbardziej za, gdyż każda nowość - zwłaszcza elektroniczna - niesie ze sobą postęp - mówi.
Nie tylko głosowanie
Z przyciskami nie ma też kłopotów wiceprzewodniczący Rady Miasta Arkadiusz Chęciński. Podkreśla też inne zalety urządzenia.
- Chodzi o to, że jest też wyciąg. Jest protokół z tego głosowania imienny. Można po latach sprawdzić, który radny jak głosował, a wiem, że są radni, którzy nieraz wstydzą się swojego głosowania - podkreśla.
Zdecydowanie "za" elektronicznym głosowaniem jest też przewodniczący Rady Miasta Mysłowice Bernard Pastuszka. - To wszystko komputerowo wychodzi z drukarki tak, jak należy. Mamy za parę minut wszystko. Tak to powinno być w dzisiejszym świecie - zauważa.
Awantura o pilota
Używanie pilotów podczas sesji Rady Miasta może być jednak niebezpieczne. - Myśmy to robili na przykładzie Dąbrowy Górniczej, w której najpierw kupiono, chcieli z tego korzystać i okazało się, że dochodzi do awantur takich, że oni do dzisiaj nie są w stanie na sesjach z tego korzystać - wspomina Chęciński.
Źródło: Fakty TVN