- Informację o awanturze domowej na osiedlu domków jednorodzinnych w Nieporęcie otrzymaliśmy o godz. 1 w nocy - mówił w TVN24 Marcin Szyndler ze stołecznej policji. - Na miejscu znaleźliśmy dwa ciała oraz dwóch rannych w wieku 17 i 20 lat. Zostali przewiezieni do szpitala - dodaje.
Ranni przeszli operacje. Ich stan lekarze określają jako ciężki, ale stabilny. - W takiej sytuacji zawsze istnieje niebezpieczeństwo utraty życia - dodaje zajmujący się nimi w szpitalu bródnowskim lekarz.
"Stan rannych mężczyzn jest ciężki"
Policjanci ustalili, że to właśnie 46-latek najpierw zastrzelił z legalnie posiadanej broni sportowej żonę, później postrzelił dwóch synów i popełnił samobójstwo. - Wyjaśniamy przyczyny tragedii - powiedział Szyndler. Jednak przyznał, że ta rodzina nie była znana policji. - Żadnych interwencji, przynajmniej w tym roku, na pewno nie było, ale będziemy sprawdzać - dodał.
Normalna, spokojna rodzina
Sąsiedzi są zszokowani tym, co się stało na ich osiedlu
Sąsiedzi są zszokowani tym co się stało. Nie mogą uwierzyć, że coś takiego mogło wydarzyć się na ich osiedlu.
Twierdzą, że to była normalna rodzina. - Ci chłopcy byli bardzo dobrze wychowani. Mówili wszystkim "dzień dobry" - mówi kobieta mieszkająca w domu obok.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24