Sędzia Tomasz Szmydt, który miał poprosić o azyl na Białorusi, pracował między innymi w tak zwanej neo-KRS, był również jednym z bohaterów afery hejterskiej. "Marzył, by być niezależnym w tym, co robi" - czytamy w wydaniu kwartalnika "Krajowa Rada Sądownictwa" sprzed ponad dekady. Kim jest sędzia Tomasz Szmydt i co jeszcze o nim wiemy?
Agencja prasowa BiełTA opublikowała w poniedziałek relację z konferencji prasowej, na której Tomasz Szmydt poinformował, że zwrócił się do białoruskich władz o azyl. "Szmydt jest sędzią II wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a wcześniej zajmował różne stanowiska w systemie sądownictwa i organach sądowych Polski i był kierownikiem wydziału prawnego Krajowej Rady Sędziów" - przekazała BiełTA.
Sprawę skomentował m.in. wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. - Jeśli ktoś wybiera Białoruś, to znaczy, że w jakimś interesie działał przez lata w Polsce, w czyim imieniu? - zaznaczył Kosiniak-Kamysz, pytany przez dziennikarzy o tę sprawę. Dodał, że wybranie się na Białoruś powoduje, iż wcześniejsza działalność takiej osoby "daje wiele do myślenia". - Sprawa wymaga natychmiastowego wyjaśnienia - podkreślił.
Co jeszcze wiemy o sędzim Tomaszu Szmydcie?
Kim jest sędzia Tomasz Szmydt
"Przez całe życie zawodowe wykonywałem pracę sędziego, początkowo jako sędzia Sądu Rejonowego w Ciechanowie, następnie Sądu Okręgowego w Płocku. Nominację na stanowisko sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego otrzymałem z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego w dniu 19 października 2012 roku" - to fragment pisma, którego treść Szmydt opublikował na platformie X w poniedziałek.
Jak wynika jednak z oficjalnej strony Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Szmydt otrzymał nominację z rąk Bronisława Komorowskiego 23 października 2012 roku.
Z oświadczenia majątkowego, podpisanego w kwietniu 2023 roku i opublikowanego na stronie WSA w Warszawie, wynika, że Szmydt przyszedł na świat w kwietniu 1970 roku w Białymstoku. W listopadzie 2001 roku otrzymał z rąk prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego akt powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego w Ciechanowie - czytamy w komunikacie na oficjalnej stronie prezydenta RP.
ZOBACZ TEŻ: Sędzia chce azylu u Łukaszenki. Ruch ABW
W 2018 roku Szmydt został dyrektorem wydziału prawnego w biurze nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Więcej na temat sędziego dowiadujemy się ze strony KRS, a dokładnie z zamieszczonego na niej pierwszego numeru kwartalnika "Krajowa Rada Sądownictwa" z 2013 roku. "Tomasz Szmydt marzył o pracy, którą mógłby wykonywać samodzielnie. Marzył, by być niezależnym w tym, co robi, mając świadomość pełnej odpowiedzialności za swoje działania. Taki zawód, jak twierdzi, najlepiej odpowiada jego charakterowi. Stąd m.in. wybór zawodu sędziego" - czytamy w sylwetce Szmydta, zatytułowanej "Robię to, co lubię".
Tomasz Szmydt - wykształcenie
Z dalszej części opisu wynika, że Szmydt ukończył w 1996 roku Wydział Prawa Filii Uniwersytetu Warszawskiego w Białymstoku, a dwa lata później zdał egzamin sędziowski. W 1999 roku rozpoczął pracę jako asesor w Sądzie Rejonowym w Ciechanowie. Pracę jako sędzia w Sądzie Okręgowym w Płocku rozpoczął w 2006 roku, w czasie gdy już od pięciu lat orzekał jako sędzia w Ciechanowie. Ponadto w sylwetce (opublikowanej w 2013 roku) podano, że "gdy tylko ma czas, jeździ konno i pływa. Zimą lubi wyjechać z rodziną na narty. Jest żonaty (rozwiódł się po roku 2019, po wybuchu tzw. afery hejterskiej - red.), ma dwie córki".
"Praca w sądach powszechnych była ciekawa, ale tak naprawdę dopiero w sądzie administracyjnym mogłem robić to, co lubię. Dobrze się czuję w zawodzie sędziego sądu administracyjnego i, wydaje mi się, jestem do jego wykonywania predestynowany" - mówił Szmydt, cytowany na łamach kwartalnika "Krajowa Rada Sądownictwa" w 2013 roku.
Sędzia Tomasz Szmydt i afera hejterska
Sędzia Szmydt był jednym z bohaterów tzw. afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości, kierowanym wówczas przez Zbigniewa Ziobrę. Tę sprawę w sierpniu 2019 roku jako pierwsi opisali dziennikarze Onetu. Podali wówczas, że na komunikatorze WhatsApp działała skupiona wokół byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka zamknięta grupa o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie sędziów sprzeciwiających się zmianom wprowadzanym przez PiS w sądach.
W 2022 roku, w reportażu "Kasta niezłomnych", Szmydt opowiedział o tym, jak wyglądał mechanizm zbierania haków na sędziów, którzy narazili się władzy PiS. Jak wówczas przekonywał w rozmowach z mediami, na skutek zaangażowania w szkalowanie sędziów "stracił najwięcej - rodzinę i pozycję zawodową".
W tym samym roku w rozmowie z reporterką "Czarno na białym" Martą Gordziewicz nowe światło na aferę hejterską rzucił Arkadiusz Cichocki, sędzia Sądu Okręgowego w Gliwicach i były prezes tego sądu z nadania ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Kim jest Mała Emi
Emilia S., zwana Małą Emi, była jedną z bohaterek afery hejterskiej. Kobieta, która blisko współpracowała z Piebiakiem, od swoich mocodawców otrzymywała poufne dane, a także kłamstwa i insynuacje, które potem zamieszczała w mediach społecznościowych. Jej celem byli sędziowie nieprzychylni zmianom w sądownictwie. We wrześniu 2022 roku w reportażu "Superwizjera" TVN "Spowiedź Małej Emi. Kulisy afery hejterskiej" Emilia S. po raz pierwszy zdecydowała się opowiedzieć przed kamerą o swojej roli w aferze.
Źródło: PAP, tvn24.pl