To było pewne starcie cywilizacyjne. Senatorowie byli tego całkowicie świadomi, dlatego podjęli taką, a nie inną decyzję - mówił marszałek Senatu Tomasz Grodzki z Koalicji Obywatelskiej po tym, jak w izbie odrzucono nowelizację ustaw sądowych.
Senat zdecydował w piątek o odrzuceniu w całości nowelizacji ustaw sądowych. Za odrzuceniem ustawy zagłosowało 51 senatorów, 48 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Jako jedyny nie głosował senator PiS Jacek Włosowicz.
Teraz nowelizacja wróci do Sejmu, który może bezwzględną większością głosów odrzucić uchwałę Senatu o odrzuceniu ustawy w całości i przekazać ustawę na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.
"Ustawa przypomina gaszenie pożaru poprzez polewanie ognia benzyną"
- Wykonaliśmy mnóstwo pracy, konsultacji, opinii zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Debata i wysłuchanie przedstawicieli rządu były bardzo intensywne - podsumowywał w Senacie marszałek tej izby Tomasz Grodzki.
- Ustawa mówi o tym, że trzeba reformować wymiar sprawiedliwości, tak jak trzeba reformować ochronę zdrowia i co do tego wszyscy jesteśmy zgodni i co do tego byłem zgodny w rozmowie z panem prezydentem Andrzejem Dudą - zwrócił uwagę marszałek. -Natomiast po czterech latach reformowania wymiaru sprawiedliwości, efekty są odwrotne do oczekiwanych. Oczekiwanie na proces jest dłuższe, opłaty sądowe są wyższe, sędziowie zarzuceni są mnóstwem administracyjnej pracy, którą mogliby spokojnie wykonać pracownicy niższego rzędu - wymieniał.
Grodzki zaznaczył, że "reforma idzie w innym kierunku". - Szukałem, czy są jakieś paragrafy mówiące, jak skrócić oczekiwanie, jak zmniejszyć koszty, jak odciążyć sędziów. Tego w tych ustawach nie ma - zaznaczył.
Według marszałka, "ustawa przypomina gaszenie pożaru poprzez polewanie ognia benzyną". - Ona nie mogła doprowadzić do dobrych rozwiązań, dlatego panie i panowie senatorowie (tak zdecydowali - red.), po tych licznych opiniach, pochylając się przede wszystkim nad losem zwykłych Polek i Polaków, którzy mają prawo do niezawisłego sądu, chcą być sądzeni przez niezawisłego, prawidłowo posadowionego sędziego, niezależnego od żadnych sił politycznych - mówił.
- Jeżeli wyroki przestaną zapadać w sądach, a zaczną zapadać za drzwiami gabinetów politycznych, to znaczy, że uczyniliśmy wielki krok w kierunku Białorusi - ocenił. Grodzki tłumaczył, że "tu nie chodzi tylko o ustawy sądowe". - To było pewne starcie cywilizacyjne i panie i panowie senatorowie byli tego całkowicie świadomi, dlatego podjęli taką, a nie inną decyzję - wyjaśnił.
Źródło: TVN24