- W mediach społecznościowych pojawił się film dokumentujący wizytę tzw. urban explorerów z Holandii w budynku, w którym niegdyś znajdował się instytut medycyny sądowej.
- Uniwersytet w Liège - którego własnością jest nieruchomość - złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Choć sam instytut rzeczywiście nie działa już w budynku, ten wciąż jest wykorzystywany. Znalezione na miejscu szczątki czekają tam na identyfikację - informuje placówka.
Oburzenie w Belgii wywołało nagranie udostępnione w ubiegłym tygodniu na kanale grupy urban explorerów (osób zajmujących się zwiedzaniem opuszczonych budynków i miejsc - red.) w mediach społecznościowych. Wideo przedstawia dwóch przebranych za lekarzy mężczyzn, którzy weszli do budynku, gdzie niegdyś znajdował się instytut medycyny sądowej w Liège. Na filmie widać sprzęty i dokumenty, youtuberzy udostępnili nawet kadry, na których widoczne są ludzkie szczątki. Utrzymywali przy tym, że zostały porzucone, a sama nieruchomość jest opuszczona.
Innego zdania jest Uniwersytet w Liège, właściciel budynku. Zdaniem uczelni mężczyźni mieli dokonać włamania. Przedstawiciele placówki przyznają, że budynek nie jest wykorzystywany w całości. Jak jednak podkreślają, w jego części wciąż przeprowadzane są czasem sekcje i inne badania. Stąd też obecność sprzętu czy sfilmowanych przez youtuberów szczątków ludzkich. - Czekają na identyfikację, żeby można je było pochować z godnością - mówi w rozmowie z agencją Belga Philippe Boxho, jeden z profesorów placówki.
Twierdzą, że nagrali opuszczoną nieruchomość
Uczelnia nie jest pewna, kiedy dokładnie doszło do incydentu. Jej przedstawiciele podejrzewają jednak, że stało się to we wtorek 22 lipca. - Wszystko było zamknięte. Wygląda na to, że (youtuberzy – red.) użyli łomu lub dużego śrubokręta, by wyważyć drzwi. (Na miejscu) znaleziono ślady ich wtargnięcia - mówi Boxho.
Zdaniem youtuberów "budynek był otwarty i odwiedzany już wcześniej przez innych". "Weszliśmy do środka przez bramę i otwarte drzwi. Nie używaliśmy siły. Wszystko zostało zarejestrowane na kamerze. Widać, że zarzuty włamania nie mają tu zastosowania" - przekonują twórcy pod swoim materiałem. Ten, mimo oburzenia licznych widzów, wciąż znajduje się sieci.
"Nie macie szacunku do niczego", "nie mieliście prawa tam być", "to nie urbex, tylko włamanie" - piszą pod filmem internauci.
Autorka/Autor: jdw//am
Źródło: Belga, The Brussels Times, ENEX
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock