W poniedziałkowym oświadczeniu dla mediów państwowych wpływowa siostra Kima Dzong Una, Kim Jo Dzong, która pełni funkcję wiceprezes Komitetu Centralnego rządzącej Partii Pracy Korei przyznała, że "bez względu na to, jaką politykę przyjmie i co zaproponuje Seul", jej kraj nie jest tym zainteresowany.
Komentarz - jak nazywa ją CNN - "potężnej siostry" koreańskiego przywódcy pod adresem rządu prezydenta Li, jest pierwszym od objęcia przez niego władzy w Seulu na początku czerwca. Prezydent podjął kroki w celu poprawy relacji, m.in. zaprzestając transmisji propagandowych audycji przez głośniki wzdłuż silnie ufortyfikowanej granicy oraz w tradycyjnych mediach. Kim Jo Dzong oceniła te działania jako niewarte "żadnego docenienia". "Nie może być żadnej zmiany w rozumieniu wroga przez nasze państwo i nie da się cofnąć wskazówek zegara historii" - podaje Kim Jo Dzong.
Pjongjang skupia się na współpracy z Rosją
Kim Jo Dzong zakwestionowała również propozycje dotyczące reformy południowokoreańskiego ministerstwa ds. zjednoczenia, domagając się jego likwidacji i zarzucając Seulowi "obsesję" na punkcie "zjednoczenia przez absorpcję". Siostra Kim Dzong Una skrytykowała Seul za "ślepe zaufanie" do sojuszu z USA. Pjongjang skupia się obecnie na pogłębianiu współpracy z Rosją, wysyłając jej broń w zamian za pomoc gospodarczą i technologiczną.
Poprzednik Li Dze Mjunga został usunięty ze stanowiska decyzją Zgromadzenia Narodowego po tym, jak 3 grudnia ogłosił trwający zaledwie sześć godzin stan wojenny. Trybunał Konstytucyjny zatwierdził wniosek o impeachment Juna 4 kwietnia, co oznaczało rozpisanie nowych wyborów. Nowy prezydent po zaprzysiężeniu zadeklarował, że Seul będzie utrzymywał pełną gotowość w obliczu zagrożeń ze strony Pjongjangu, ale - jak zapowiedział - "otworzy kanały komunikacji i będzie dążyć do dialogu i współpracy z Północą, aby zbudować trwały pokój na Półwyspie Koreańskim".
Autorka/Autor: zeb//am
Źródło: New York Times, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PYONGYANG PRESS CORPS