Donald Trump wyjaśnił w rozmowie z brytyjskim premierem Keirem Starmerem w Szkocji, że Wielka Brytania ma "lepszą umowę handlową" niż Unia Europejska, bo łączy go z tym krajem "szczególna więź". Prezydent USA dodał, że ma to związek z tym, iż jego matka była Szkotką.
Amerykański przywódca stwierdził, że "chce, aby tej części świata wiodło się dobrze". W ten sposób tłumaczył, dlaczego na brytyjskie produkty wprowadził 10-procentowe cła, a na unijne, wynegocjowane w niedzielę z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, 15-procentowe.
Taryfy celne na inne kraje, które mają wejść w życie 1 sierpnia, mają wynosić od 15 do 20 proc.
Cła Trumpa a rozmowy z Wielką Brytanią
Mimo tych deklaracji nie zajął on stanowiska w kwestii zmniejszenia ceł na brytyjską stal i aluminium, o co zabiegał Starmer. W sprawie taryf na produkty farmaceutyczne wyraził opinię, że ich produkcja powinna "wrócić do Ameryki, gdzie jest jej miejsce".
Zapytany o zwolnienie z ceł szkockiej whisky, odmówił odpowiedzi wprost, tłumacząc, że jego zdaniem Szkocja ogólnie skorzysta na umowie między USA z Wielką Brytanią.
Prezydent wyraził poparcie dla planu brytyjskiego rządu, dotyczącego budowy trzech reaktorów jądrowych, nazywając energię atomową "bezpieczną". Jednocześnie po raz kolejny krytycznie odniósł się do energii wiatrowej, co może się wiązać z tym, że jego ośrodek golfowy w Turnberry znajduje się w pobliżu wiatraków.
Trump pytany o kolejną wizytę na Wyspach
Dziennikarze pytali Trumpa o kolejną wizytę w Wielkiej Brytanii, która planowana jest na 17-19 września. Prezydent odpowiedział atakiem na burmistrza Londynu Sadiqa Khana, którego określił mianem "wstrętnego człowieka”. Wątek ten bardzo szybko przerwał Starmer - powiedział, że Khan to jego przyjaciel.
Jednocześnie prezydent USA podkreślił, że "nie może się doczekać" kolejnej podróży do Zjednoczonego Królestwa, w tym spotkania z królem Karolem III, o którym powiedział, że zna go od dłuższego czasu i jest to "świetny człowiek".
Wizyta w trakcie przerwy w obradach parlamentu
Trump zasugerował, że we wrześniu może zostać zaproszony do wygłoszenia przemówienia w brytyjskim parlamencie, mimo że jego wizyta przypada w trakcie przerwy w obradach.
Zbieżność ta jest w Wielkiej Brytanii postrzegana jako wygodny sposób na uniknięcie dylematu, czy zaprosić go do wygłoszenia takiego przemówienia. Niezaproszenie go byłoby postrzegane jako afront, ale zaproszenie spotkałoby się ze sprzeciwem niektórych polityków.
- Gdy chodzi o parlament, to jeśli (Starmer) będzie chciał, żebym przemawiał, to to zrobię. Ale nie musi to być (podczas tej wizyty państwowej). Może to być kiedy indziej. Może powinniśmy to zostawić na inny raz - dodał prezydent.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/TOLGA AKMEN / POOL