W koalicji trzeba rozmawiać twardo, ale nie w studiach telewizyjnych, czy mediach społecznościowych - powiedział Tomasz Trela z Lewicy. Odniósł się w ten sposób do krytycznych słów ministry Agnieszki Dziemianowicz-Bąk z Lewicy pod adresem ministra Krzysztofa Paszyka z PSL. Polityk podkreślał też, że choć "dużym" w rządzie jest Koalicja Obywatelska, to "duży bez mniejszego nie może nic".
Ministra pracy, rodziny i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy skrytykowała ministra rozwoju Krzysztofa Paszyka z PSL. - Są ministrowie, którzy pracują i są ministrowie, którzy wolą komentować. Ja wybrałam pracę. Ministerstwo Rozwoju i pan minister Paszyk najwyraźniej, póki co, wybrał komentowanie - powiedziała w TVN24.
Trela: to wzajemne animozje
Gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był w poniedziałek Tomasz Trela z Lewicy. Był pytany, czy takie uwagi to "nowy standard" koalicji rządzącej. - Nie, to nie jest nowy standard, natomiast to są jakieś wzajemne animozje czy wzajemne niedomówienia - odparł.
- Ja staram się posługiwać językiem koalicyjnym na takiej zasadzie, że jak mam coś do kogoś, to biorę telefon, dzwonię, spotykam się i wszystko sobie wyjaśniam. Staram się nie uprawiać polityki twitterowej, przynajmniej takiej personalnej, jednoznacznej - powiedział Trela.
Jego zdaniem "w koalicji trzeba ze sobą rozmawiać twardo, ale nie w studiach telewizyjnych i nie na Twitterze, tylko indywidualnie na posiedzeniach rządu, na zespołach parlamentarnych, wewnętrznych spotkaniach i tak dalej".
Trela: Duży może więcej, to prawda. Ale bez mniejszego nie może nic
Trela ocenił, że w koalicji rządzącej "jest więcej jedności, niż wzajemnego zrozumienia, szacunku i przyjaźni". - Ja zawsze wychodziłem z takiego założenia, że jeżeli mamy wspólne cele, to je realizujemy, a jeżeli mamy różnicę, to szukamy porozumienia i każdy robi krok do tyłu, żeby wszyscy razem mogli zrobić jeden krok do przodu - mówił poseł.
W koalicji rządzącej - dodał - "trochę tego brakuje". - Bo jeżeli dwie partie koalicyjne mówią, że kredyt zero procent to jest zły pomysł, to nie wiem, po co dwie kolejne partie koalicyjne mówią, że to jest najlepszy pomysł na świecie. Nie, trzeba szukać innego rozwiązania - podkreślił.
- Każda partia polityczna szła ze swoim programem wyborczym. Tylko żeby realizować w pełni swój program wyborczy, trzeba wygrać wybory. Jeżeli się wyborów samodzielnie nie wygrało, to trzeba mieć takie umiejętności negocjacyjne, żeby do swojego programu przekonać - zaznaczył Trela.
Na uwagę, że Koalicja Obywatelska jest "hegemonem" w koalicji, a "duży może więcej", odparł: - To jest prawda, ale duży bez mniejszego nie może nic, bo cały czas jest potrzeba 231 głosów w parlamencie, żeby głosować ustawy.
Trela: robimy badania i przyporządkujemy do nich kandydatkę lub kandydata
Trela mówił też o przygotowaniach Lewicy do przyszłorocznych wyborów prezydenckich. - Robimy badania nie tyle kandydatów, ale badania elektoratu, jeśli chodzi o Lewicę i do tego będziemy przyporządkowywać kandydatkę bądź kandydata - powiedział.
- U nas nie ma decyzji, że to na pewno będzie kobieta albo na pewno będzie mężczyzna - zaznaczył.
Trela o komisji ds. Pegasusa: były perturbacje, ale sytuacja idzie w dobrą stronę
Gość TVN24 był pytany o działania komisji śledczej do spraw Pegasusa, której jest wiceprzewodniczącym. - Nie zabrnęliśmy w ślepy zaułek. Mieliśmy trochę perturbacji, jeżeli chodzi o współpracę z jedną ze służb, z uzyskiwaniem zgód na przesłuchanie pracowników tej służby, ale mam wrażenie, że po chwilowych perturbacjach wychodzimy na prostą i sytuacja idzie w dobrą stronę - powiedział.
- Mamy już zgodę na przesłuchanie byłych wiceszefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego i wierzę w to głęboko, że w niedługim czasie będziemy mieli też zgodę na funkcjonariuszy operacyjnych, bo bez tego na dobrą sprawę nie można prowadzić dalej komisji, nie można efektywnie pracować - podkreślił Trela.
- Mamy bardzo dużo dokumentów, ale gdyby pan mnie dzisiaj zapytał, czy mamy absolutnie wszystkie dokumenty z naszych wniosków, to na to nie odpowiem, bo to jest mnóstwo dokumentów.
Zaznaczył, że "nie pamięta takiej sytuacji, by komisja dostała jasną odmowę z CBA". - Żeby ktoś powiedział, że nic nie dostaniemy. Były sytuacje, i to mówię bardzo uczciwie i szczerze, że aktualne kierownictwo Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie chciało dawać zgód na przesłuchanie pracowników. Te zgody zaczęły być odblokowywane i będą te osoby przesłuchiwane - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24