Przed laty Janusz Palikot, Ryszard Petru i Paweł Kukiz próbowali wprowadzić na scenę polityczną całkowicie nowe formacje. Żadna z nich nie przetrwała do dziś. Przynajmniej w niezmienionej formie. Radomir Czarnecki, reporter "Czarno na białym" pyta więc Palikota, Petru i Kukiza o to, jak oceniają szanse przetrwania na scenie politycznej nowego ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni i jakie mają rady dla jego lidera.
Janusz Palikot to były polityk i skandalista. Założyciel partii Ruch Palikota. W wyborach parlamentarnych w 2011 roku zdobył 10,02 proc. poparcia, wprowadził do Sejmu 40 posłów. Autor słynnych dziś słów: "Nie zabezpieczyliście państwa w sposób elementarny na wypadek, gdyby Kaczyński i Korwin wygrali następne wybory. Gdyby tacy szaleni ludzie wrócili do władzy!", wypowiedzianych podczas debaty o wotum zaufania po aferze taśmowej. Dziś jest browarnikiem i - jak sam mówi - do polityki wracać na razie nie zamierza.
"Ten spontan bardzo szybko się wypala"
Pytany o radę dla Szymona Hołowni Palikot mówi: "Szymonie, złóż się teraz do medialnego grobu. Przez rok, dwa, półtora nie występuj w telewizji. Nie rób żadnych małych akcji. Zaczekaj. Nic nie stracisz". I dodaje, że "nie da się utrzymać energii bez kampanii wyborczej". A do kolejnych wyborów aż trzy lata.
Na ten sam fakt zwraca uwagę Paweł Kukiz, założyciel ruchu Kukiz’15. W 2015 roku był trzecią siłą w Sejmie. W wyborach parlamentarnych zdobył wtedy 8,81 proc. poparcia, a w wyborach prezydenckich aż 20,8 proc. Do Sejmu wprowadził 42 posłów. Jednak cztery lata później, w koalicji z ludowcami w sejmowych ławach zasiadło już tylko sześciu posłów z jego ruchu.
- Ten spontan, który był z całą pewnością podczas wyborów prezydenckich, bardzo szybko się wypala i przez trzy lata nie będzie po nim śladu - mówi w rozmowie z "Czarno na białym".
"Jak nie ma emocji, pieniądze przestają płynąć"
Paweł Kukiz wskazuje też na to, jak ważną rolę w polityce pełnią pieniądze. - Tak jak mówił Napoleon, są trzy rzeczy potrzebne do zwycięstwa. Pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze - podsumowuje. A tych bez założenia partii nie będzie. Dlatego sam Kuikiz zdecydował się taką założyć, bo "ruch obywatelski w Polsce, według polskiego prawa, nie dostaje subwencji". Tę kwestę podnosi też trzeci z naszych rozmówców. Ryszard Petru, kiedyś lider partii .Nowoczesna, dziś doradca finansowy. W 2015 roku jego partia cieszyła się 7,6 proc. poparcia, a w sejmowych ławach zasiadało 28 posłów. - To jest jakby pierwszy czynnik, z którym Szymon Hołownia będzie miał problem. Bo żeby wygrać z kimś, kto ma 20-30 milionów (złotych - red.), też wypadałoby mieć 20-30 milionów. Rocznie - mówi i dodaje, że pieniądze pozyskane z crowdfundingu, czyli zbiórek społecznościowych, "są wpłacane wtedy, kiedy są emocje. Jak nie ma emocji, pieniądze przestają płynąć".
Janusz Palikot dodaje do tego czynnik ludzki i mówi, że "z czegoś trzeba żyć". - Można przez rok nie zarabiać, angażując się w politykę, jak ktoś ma biznes ustawiony. Ale po dwóch, trzech latach trzeba skądś mieć pieniądze. A ruch obywatelski tego nie da - podkreśla.
"Ja już tu widzę konflikt"
Zbudować dobrą i solidną partię nie jest jednak wcale tak łatwo. - Uważaj na ludzi, z którymi współpracujesz! Trzeba zrozumieć, jakie są intencje osób, które są twoimi współpracownikami - doradza Ryszard Petru i dodaje: "Te osoby muszą być zaangażowane. Dobrze, gdyby były niezależne finansowo. A na końcu dnia okaże się, że większość i tak chce być radnymi. Ludzie głównie idą do polityki, jak się okazuje, w jakimś celu. Ci ideowcy wypadają dlatego, że ideowcy nie mają czasu na cotygodniowe zebrania partyjne, na knucie". Na razie do Hołowni dołączyła posłanka Lewicy Hanna Gill-Piątek. Niektórzy ten polityczny transfer uważają za poważny błąd. - To jest bez sensu. To jest tak amatorskie. To właśnie ten przykład pokazuje, że on nic nie rozumie. To jest najgorsze, co on mógł zrobić w tej chwili. Będzie miał jednego, czy iluś posłów i co oni zrobią? Co oni załatwią w Sejmie? Jaką sprawę przeprowadzą? To jest naiwność amatora, który nie rozumie, że nie jest kwestią chwilowy błysk fleszy, tylko mobilizacja przed wyborami - krytykuje Hołownię Janusz Palikot. A Ryszard Petru zwraca uwagę na to, że "łatwo jest prowadzić kampanię wyborczą, jak wszystko, co się mówi, to jest naszym programem". -Jak się pojawiają inne osoby, to trzeba ten program uspójnić, przekaz uspójnić, głosowania uspójnić. Szymon jest konserwatywny bardzo - komentuje Petru transfer Gill-Piątek i podsumowuje: "no ja już tu widzę konflikt". Paweł Kukiz napisał natomiast list do doradcy Szymona Hołowni, Michała Koboski, w którym wymienia błędy popełnione przez nich już na samym starcie. "Błędy kardynalne przez was popełnione: zapowiedź niezakładania partii i błyskawiczne poparcie Trzaskowskiego. Bez pieniędzy nie macie szans. Sam to doskonale wiem. Do wyborów aż trzy lata. To ogromnie wiele i bez środowiska w Sejmie - śmierć", doradzał w liście. I dodał, że ratunkiem przed polityczną śmiercią dla Hołowni miałoby być koło poselskie, a on sam jest otwarty na współpracę.
"Przyjdzie moment, kiedy wszyscy zwątpią"
Polityczni weterani przypominają też, że w polityce zawsze musi pojawić się pewien spadek poparcia, pewna przegrana. Janusz Palikot uważa, że "polityka z zawodu należy przegrać. Jak się nie przegra, to nigdy nie będzie się politykiem. Szymon Hołownia też musi przegrać, Biedroń musiał przegrać".
- Przyjdzie moment, kiedy wszyscy zwątpią. Ja miałem takie sytuacje w kampanii wyborczej. Nie chcę rzucać nazwiskami, bo jestem teraz w biznesie, a nie w polityce, ale ja pamiętam te twarze i też lekcja jest taka, że jak jest dobrze, to są, a jak jest źle, to nie ma - wspomina i przestrzega Ryszard Petru.
Paweł Kukiz wskazuje na łatwość i szybkość, z jaką wyborcy mogę zmienić front. - Ludzie bardzo szybko mogą znaleźć sobie nowego bohatera, nowego komedianta, nowego kontestatora i tak dalej. Jest zresztą takie powiedzenie: rewolucja pożera własne dzieci - podsumowuje.
Źródło: tvn24.pl