Obywatele czekają na rzetelną informację. Pracownicy TVP starają się dołożyć wszelkich starań, żeby niezwłocznie wszystkie programy mogły funkcjonować i docierać do wszystkich zainteresowanych - przekazał szef KPRM Jan Grabiec. W rozmowie z dziennikarzami przekazał, że rząd przystępuje do prac "nad nowym ładem w mediach publicznych". - Premier Donald Tusk podjął w tej sprawie rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą - dodał. - Zanim ustawa powstanie, konieczne jest zabezpieczenie należytego funkcjonowania mediów publicznych - tłumaczył.
Szef kancelarii premiera na briefingu mówił o wydarzeniach z ostatnich godzin, skupionych wokół sytuacji w telewizji rządowej, gdzie - obok jej pracowników - protestują politycy Prawa i Sprawiedliwości. Zaznaczył, że "w sprawie których krąży bardzo wiele nieprawdziwych informacji w przestrzeni publicznej", a "obywatelom należą się informacje u źródła i rzetelne".
Przypomniał, że 19 grudnia Sejm przyjął uchwałę w sprawie "przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej".
- Uchwała ta, między innymi powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 roku, wskazuje na konieczność podjęcia niezwłocznych działań naprawczych, służących realizacji celów określonych w uchwale, czyli przywróceniu praworządności i zapewnieniu dostępu do informacji obywatelom, poprzez zapewnienie należytego funkcjonowania jednostek publicznej radiofonii i telewizji oraz Polskiej Agencji Prasowej. W zgodzie ze standardami państwa prawa w okresie przejściowym, czyli do czasu uchwalenia i wdrożenia stosownych rozwiązań legislacyjnych - przypomniał.
- W związku z tą uchwałą przystępujemy do prac nad nowym ładem jeśli chodzi o media publiczne. Premier Donald Tusk podjął w tej sprawie już rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą - dodał Grabiec.
Szef KPRM opisał, że prace te "powinny mieć bardzo szeroki charakter, odbywać się w atmosferze dialogu społecznego, uwzględniać opinię wszystkich zainteresowanych stron, w tym środowisk twórczych i stowarzyszeń obywatelskich".
- Zanim ustawa powstanie, konieczne jest zabezpieczenie należytego funkcjonowania mediów publicznych. W związku z tym minister kultury i dziedzictwa narodowego 19 grudnia ogłosił walne zgromadzenie akcjonariuszy spółek mediów publicznych. W czasie tego zgromadzenia podjęte zostały uchwały dotyczące odwołania rad nadzorczych spółek mediów publicznych - tłumaczył.
Zawiadomienia w sprawie wydarzeń w TVP
Grabiec wspomniał, że "tego samego dnia rada nadzorcza TVP powołała prezesa zarządu TVP Tomasza Syguta", a "następnego dnia, 20 grudnia o godzinie 8.30, przewodniczący rady nadzorczej i prezes zarządu TVP przyszli do TVP i spotkali się z odwoływanym prezesem Przemysławem Herbutem".
- Ustępujący prezes przyjął do wiadomości decyzję rady nadzorczej, nowe władze przyjęły zarządzanie spółką. Ustępujący prezes zaproponował spotkanie z pracownikami TVP wraz z nowymi władzami TVP. Do spotkania jednak nie doszło, bowiem o godzinie 11 do budynku wtargnęła grupa agresywnie zachowujących się osób - wspomniał.
Jak zauważył, byli wśród nich posłowie PiS. - Na spotkanie z posłami PiS, z pomieszczeń zarządu, wyszedł ustępujący prezes TVP i prezes nowej rady nadzorczej. Niestety próba rozmowy zakończyła się obelgami i agresywnym zachowaniem posłów PiS i osób im towarzyszących - opisał.
Dodał, że doszło też do "próby zablokowania gabinetu prezesa TVP i uniemożliwienia mu wykonywania obowiązków służbowych", w związku z czym prezes TVP zawiadomił policję.
Policja, jak mówił Grabiec, pojawiła się przy Woronicza i "przywróciła spokój, zabezpieczając infrastrukturę krytyczną".
- Prezes TVP w związku z agresywnymi zachowaniami posłów PiS i osób postronnych, które wtargnęły do gmachu TVP złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa poprzez ograniczenie możliwości poruszania się wykonywania obowiązków służbowych i poprzez dezorganizację pracy pracowników TVP. Postępowanie jest w tej sprawie prowadzone przez policję - poinformował.
Grabiec: obywatele czekają na rzetelną informację
Grabiec zaapelował przy tym do "wszystkich osób zaangażowanych w tę sytuację o zachowanie spokoju". - Szczególnie apeluję do posłów klubu PiS, którzy wykazali bardzo dużo emocji w tej sytuacji, o zaprzestanie agresywnych zachowań i zaprzestanie blokowania pracy mediów publicznych - mówił.
- Obywatele czekają na rzetelną informację, czekają na prawdziwe media publiczne. Wiem, że pracownicy TVP starają się dołożyć wszelkich starań, żeby niezwłocznie wszystkie programy TVP mogły funkcjonować i docierać do wszystkich zainteresowanych - zaznaczył.
Zwrócił przy tym uwagę, że popołudniowy program informacyjny nie został wyemitowany, ponieważ "posłowie PiS niestety uniemożliwili funkcjonowanie telewizji".
- Ta sytuacja jest sytuacją bez precedensu. Stoimy na stanowisku, że wszystkie zachowania w budynku TVP powinny zostać wyjaśnione przez policję, prokuraturę, a następnie być przedmiotem oceny sądu. Nie ulega wątpliwości, że zgromadzony dotychczas materiał dowodowy, dotyczący zachowań osób postronnych i posłów w budynku na Woronicza będzie podstawą do podjęcia dalszych działań - zakończył.
CZYTAJ TAKŻE: Bunt w Radiu Zachód, na antenie oświadczenie o latach "presji cenzury i represji minionej władzy"
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: OleksSH/Shutterstock