Krzysztof Bednarek, były już szef spółki Investment Fund powołanej przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, przestał w czwartek pełnić swoją rolę. Posłowie Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Dariusz Joński wskazywali kilka dni temu na nieprawidłowości w wydatkowaniu publicznych pieniędzy przez tę spółkę. - To była jedna z osób decyzyjnych w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. To był prezes spółki, jaką ta instytucja powołała do zarządzania gigantycznym kapitałem siedmiuset milionów złotych - skomentował sytuację związaną z wydatkami NCBR Michał Szczerba.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba ujawnili kolejne fakty dotyczące dotacji z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Dotacja w wysokości 55 milionów została przyznana 26-latkowi, który firmę założył już po ogłoszeniu naboru do konkursu z kapitałem zakładowym wynoszącym 5 tysięcy złotych, a 123 miliony złotych firmie z Białegostoku, która - jak ustalili posłowie - od czasu założenia w 2020 roku co roku przynosiła straty.
W zeszłym tygodniu Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrolę w NCBR. Posłowie złożyli też wniosek o kontrolę do Najwyższej Izby Kontroli oraz zawiadomili unijną instytucję do spraw zwalczania nadużyć finansowych OLAF (European Anti-Fraud Office).
Szczerba o Bednarku: dysponował gigantycznym kapitałem siedmiuset milionów złotych
Prezes spółki córki NCBR - Investment Fund - Krzysztof Bednarek zniknął ze strony internetowej prezentującej członków zarządu tej instytucji. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju poinformowało z kolei o "rezygnacji" Bednarka.
O tym, jakie znaczenie dla sprawy ma ta postać, mówił na antenie TVN24 Michał Szczerba. - Jest (to osoba - red.) istotna, bo to była jedna z osób decyzyjnych w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. To był prezes spółki, jaką ta instytucja powołała do zarządzania gigantycznym kapitałem siedmiuset milionów złotych - powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej. - Dokonaliśmy powiązań, mówmy wprost, nominata Partii Republikańskiej na tym stanowisku z dwoma osobami, które były beneficjentami dwóch wniosków i dwóch dotacji - dodał.
- Pan Krzysztof Bednarek mniej więcej do końca października był w dwóch spółkach udziałowcem i członkiem zarządu, jedną z tych spółek sprzedał prezesowi białostockiej spółki, która otrzymała 123 miliony. To jest osoba kojarzona z wiceministrem Żalkiem. Również był wspólnikiem Anny O., to jest siostra 26-latka Kacpra W., który otrzymał 55 milionów. Z tą Anną O., siostrą tego młodego multimilionera, jest również bezpośrednio związana żona pana Krzysztofa Bednarka, Emilia, która jest z tą osobą w czterech innych spółkach - wyjaśnił.
- To pokazuje, że wokół Narodowego Centrum Badań i Rozwoju powstała sieć bardzo dziwnych powiązań - powiedział. - Odszedł w ciągu kilku tygodni dyrektor tej instytucji, odeszła zastępczyni dyrektora tej instytucji, odszedł prezes największej spółki inwestycyjnej, w samej instytucji jest CBA, prezes NIK-u ogłasza kontrolę na nasz wniosek, a my w poniedziałek z samego rana z posłem Jońskim przekazujemy komplet dokumentacji - nagrania, stenogramy, opinie ekspertów (...) Przedstawicielstwu Komisji Europejskiej w Polsce, a docelowo naszym adresatem jest OLAF, a więc europejska agencja zajmująca się nadużyciami finansowymi - dodał Szczerba.
Szczerba o piśmie byłego prezesa NCBR: to jest totalna krytyka, to jest prośba o pomoc
Były dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju prof. Maciej Chorowski skierował pismo do przewodniczącej sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży Mirosławy Stachowiak-Różeckiej, w którym odnosi się do medialnych doniesień na temat NCBR.
"Obejmując w marcu 2016 roku stanowisko Dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju zastałem tę instytucję w kryzysie. Wyniki kontroli przeprowadzonej przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, sprawującego wówczas nadzór nad NCBR, wskazały m. in. na nieprawidłowości przy wyłanianiu beneficjentów niektórych z programów Centrum. Po przeprowadzeniu zleconych przeze mnie audytów wewnętrznego oraz zewnętrznego, stwierdziłem konieczność wprowadzenia istotnych zmian w systemie oceny wniosków o dofinansowanie" - napisał.
"W warunkach polskich propozycja ta spotkała się z niechęcią w instytucjach nadzorujących programy NCBR uzasadnianą tym, że proponowane rozwiązania spowolnią proces rozstrzygania konkursów i tym samym wydatkowanie środków europejskich POIR (Program Operacyjny Inteligentny Rozwój - red,), wprowadzą ryzyko opóźnień w kontraktacji oraz certyfikacji przyznanych Polsce środków europejskich" - napisał dalej.
Chorowski pisze, że mimo przyjęcia proponowanych przez niego rozwiązań mających naprawić ten stan rzeczy po odwołaniu go z funkcji dyrektora NCBR w marcu roku 2019 "system powoli zaczął wracać do starych praktyk". Wskazał także, że z NCBR odchodzą "kluczowi pracownicy o kwalifikacjach merytorycznych".
"Narodowe Centrum Badań i Rozwoju zostało sprowadzone do kategorii nieomalże łupu politycznego bez odpowiedzialności za powierzone i nadzorowane aktywa, materialne i niematerialne" - dodał.
- To jest były dyrektor NCBR, do 2019 roku, który pisze o tym, że ta instytucja jest w totalnym kryzysie, że NCBR wymaga naprawy, wnioskuje do komisji sejmowej o zajęcie się sprawą. Analizuje również informacje medialne, które do niego docierają. (...) Że te wielomilionowe dofinansowania nie powinny mieć miejsca, że te praktyki są naganne i nigdy w tej instytucji sytuacje takie nie miały miejsca, że firma bez dorobku, bez potencjału do realizacji projektu, jest nagradzana wielomilionową dotacją - powiedział. - To jest człowiek, który był powołany przez Beatę Szydło - dodał.
- To jest totalna krytyka, to jest prośba o pomoc. W tym piśmie jest również napisane, że najlepsi fachowcy z NCBR odchodzą z pracy. Mają dość politycznej presji, które projekty mają przepychać - skomentował Szczerba.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24