Polska jest w grupie państw, w których akceptacja szczepień przeciw COVID-19 jest najniższa, wynika z badania opublikowanego przez "Nature Medicine". Analizę przeprowadzono w 23 państwach świata. Gorzej od Polski wypadły tylko RPA, Ghana i Rosja.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez specjalistów z City University New York, a opublikowanych w czasopiśmie "Nature Medicine", Polska jest w gronie państw, w których akceptacja szczepień przeciw COVID-19 jest jedną z najniższych. Analizę przeprowadzono w 23 państwach świata w okresie od 29 czerwca do 10 lipca 2022 roku, w styczniu 2023 roku zostały opublikowane. W każdym kraju próba badania wynosiła tysiąc osób.
Akceptację szczepień przeciw COVID-19 zdefiniowano jako przyjęcie przynajmniej jednej dawki szczepionki, a za niezdecydowanie uznano nieszczepienie się mimo dostępności preparatu. Średnio we wszystkich badanych krajach przynajmniej jedną dawką szczepionki przeciw COVID-19 zaszczepiło się 79,1 proc. ludności, a 20,9 proc. było niechętnych lub nieprzekonanych do tego, czy przyjąć preparat.
Gdzie największa akceptacja szczepień, a gdzie najmniejsza
Z badań wynika, że największą akceptacją szczepień wśród badanych krajów w czasie badania wykazały się Indie, Chiny i Singapur. W tych krajach przynajmniej jedną dawkę przyjęło odpowiednio 98,3 proc., 96,6 proc. i 92,5 proc. populacji. Na kolejnych miejscach uplasowały się Hiszpania (89,9 proc. akceptacji szczepień), Peru (89,6 proc.), Korea Południowa (89,2 proc.), Ekwador (88,6), Brazylia (87,2 proc.), Kanada (87 proc.), Włochy (84,6 proc.), Francja (81,7 proc.), Wielka Brytania (80,4 proc.) i Stany Zjednoczone (80,2 proc.). Kolejne były Szwecja (79,2 proc.), Niemcy (78,1 proc.), Meksyk (73,6 proc.), Turcja (72 proc.), Nigeria (71,9 proc.) i Kenia (68,8 proc.).
Z kolei najmniejsze zainteresowanie szczepieniami było w RPA, gdzie co najmniej jedną dawkę przyjęło 47,9 proc. ludności. W Ghanie zaszczepiło się 58 proc. populacji, w Rosji - 60,8 proc., a w Polsce - 64,1 proc.
W Polsce lepiej z boosterami
Polska nieco lepiej wypadła pod względem zainteresowania szczepieniami uzupełniającymi (tzw. boosterami). Na dodatkowe szczepienie trzecią lub czwartą dawką w lipcu 2022 roku zdecydowało się 84,2 proc. Polaków, którzy wcześniej przyjęli dwie podstawowe dawki. Średnia dla wszystkich badanych krajów wyniosła 87,9 proc. Największe zainteresowanie boosterami było w Chinach, gdzie trzecią lub czwartą dawkę przyjęło 98,9 proc. zaszczepionych osób. Autorzy badania zauważają, że spada zainteresowanie wirusem SARS-CoV-2, a wraz z tym i szczepieniami. Z sondażu wynika, że w 23 badanych krajach 38,6 proc. ankietowanych osób zwraca mniejszą uwagę na nowe informacje o COVID-19. Spada też zainteresowanie i poparcie dla szczepień przeciwko tej chorobie.
Dlaczego Polacy są niechętni szczepieniom
Wśród powodów nieszczepienia się Polacy wymieniali m.in. brak zaufania do szczepionek, poczucie, że szczepionki nie są bezpieczne, obawy przed powikłaniami po szczepieniu czy utożsamianie szczepienia z ograniczaniem wolności osobistej.
Jeszcze przed rozpoczęciem kampanii szczepień eksperci wyrażali obawy, że Polacy będą niechętni wobec przyjmowania szczepionek. - 50 procent Polaków wcale nie chce się szczepić i powiedziało "nie, bo nie". Następne dwadzieścia kilka procent mówi, że "raczej nie". Chętnych albo zdecydowanych jest około 20-30 procent, więc mamy do wykonania ogromną kampanię społeczną z fachowcami, żeby przekonać Polaków do szczepień przeciw COVID-19, wyjaśnić wszystkie wątpliwości (...) - mówił w TVN24 w grudniu 2020 roku dr Michał Sutkowski. - Ten kanał edukacyjny powinien być uruchomiony już dawno. 30 lat zaniedbań jest naprawdę potężne. Nikt nas o zdrowiu nie uczył, stąd masa wątpliwości w sprawach bardzo oczywistych i wypowiadanie się liderów opinii, liderów internetu tam, gdzie powinni się wypowiadać fachowcy - podkreślał.
Z kolei w listopadzie 2021 roku w TVN24 prof. Michał Bilewicz wskazywał na relację między orientacjami politycznymi a skłonnością do przyjmowania szczepionek. Wskazywał, że "to nie jest takie proste, że osoby prawicowe nie chcą się szczepić, a osoby lewicowe chcą". - To jest w dużym stopniu nałożone na pewną teorię spiskową wokół szczepionek i w ogóle pewną nieufność wobec nauki - mówił.
Eksperci namawiają do szczepień
Rada Ekspertów Naczelnej Rady Lekarskiej zaapelowała niedawno o przyjmowanie kolejnej dawki szczepionki na koronawirusa, aby zmniejszyć ryzyko powikłań związanych z możliwym zakażeniem się jednocześnie SARS-CoV-2 i grypą. - Sytuacja w systemie ochrony zdrowia jest dziś bardzo trudna. Mamy do czynienia z potrójną epidemią: grypy, RSV, koronawirusa, i niski odsetek zaszczepionej populacji szczepieniem przeciwko grypie i jeśli chodzi o szczepienia przypominające przeciwko COVID-19, mamy przepełnione gabinety podstawowej opieki zdrowotnej i system oparty na pracujących ponad siły lekarzach rodzinnych, którzy starają się jak mogą te niedomogi systemowe załatać - powiedział prezes NRL Łukasz Jankowski.
Eksperci podkreślają, że szczepienie się może zmniejszyć ryzyko ciężkiego przebiegu choroby nawet o kilkadziesiąt procent. Dotyczy to zarówno koronawirusa, jak i grypy. - Możemy się zakazić, ale ta choroba może mieć różny przebieg. A wirus grypy jest wirusem, który daje powikłania bardzo poważne (...). Popatrzmy, co się dzieje po koronawirusie. To jest ten tak zwany long covid (...). Moim zdaniem wszyscy ci, którzy przechorowali (…) zakażenie koronawirusem (...) mają taki ślad. Wirusy umieją manipulować naszym układem odpornościowym, mają rozmaite strategie, jak przetrwać w naszym organizmie - mówiła pod koniec grudnia 2022 roku w TVN24 wirusolożka, profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock