Wirusy umieją manipulować naszym układem odpornościowym, mają rozmaite strategie, jak przetrwać w naszym organizmie - wyjaśniała w TVN24 wirusolożka, profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk. Zaznaczyła, że dlatego warto się szczepić między innymi na grypę. Pediatra Lidia Stopyra tłumaczyła, jak odróżnić inne infekcje od przypadków zakażeń RSV, licznie stwierdzanych w trwającym sezonie zimowym. - Wirus RS to jest wirus, który atakuje najbardziej dzieci najmłodsze - mówiła. Dodała, że infekowane są dolne drogi oddechowe.
Liczba zachorowań na grypę rośnie, przybywa też przypadków zakażeń RSV, a jednocześnie nadal potwierdzane są zakażenia koronawirusem. O rozprzestrzeniających się infekcjach i roli szczepień w kontekście walki z nimi rozmawiały w "Faktach po Faktach" w TVN24 wirusolożka, profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, kierowniczka Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, a także Lidia Stopyra, ordynatorka Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym imienia Stefana Żeromskiego w Krakowie.
Wirusolożka: Nie lubię powiedzenia, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. To nie jest prawda, jeśli chodzi o infekcje
Bieńkowska-Szewczyk przekonywała między innymi, że na grypę "szczepić się warto". Wyjaśniała, że dzięki temu można zmniejszyć nawet o kilkadziesiąt procent ryzyko ciężkiego przebiegu choroby. - Bo możemy się zakazić, ale ta choroba może mieć różny przebieg. A wirus grypy jest wirusem, który daje powikłania bardzo poważne - podkreśliła.
- Ja nie lubię takiego powiedzenia, jako wirusolog, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. To na pewno nie jest prawda, jeśli chodzi o infekcje wirusowe. One nas zazwyczaj jednak osłabiają i zostawiają jakiś ślad w organizmie. W przypadku wirusa grypy to są często ciężkie powikłania, zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie płuc - wymieniała.
- Popatrzmy, co się dzieje po koronawirusie. To jest ten tak zwany long covid [z ang. długi covid - przyp. red.] - wskazywała. Nawiązała do mogących wystąpić po przechorowaniu COVID-19 zespołów postwirusowych, które dają dają dolegliwości ze strony różnych narządów, między innymi ze strony układu pokarmowego, oddechowego, nerek, wątroby, serca czy głowy.
Ekspertka podkreślała, że "long covid to jest taki bardzo wyraźny efekt działania tego wirusa". - Ale moim zdaniem wszyscy ci, którzy przechorowali (…) zakażenie koronawirusem (...) mają taki ślad. Wirusy umieją manipulować naszym układem odpornościowym, mają rozmaite strategie, jak przetrwać w naszym organizmie - wyjaśniała.
ZOBACZ TAKŻE: "Długi covid". Co może, a nawet powinno nas zaniepokoić?
Według wirusolog "jeżeli zachorujemy na daną chorobę, zetkniemy się ze wszystkimi możliwościami działania wirusa". - Nie tylko samym wejściem do komórki i powieleniem się, ale także przyjęciem kontroli nad komórką i taką troszeczkę manipulacją układem immunologicznym - tłumaczyła Bieńkowska-Szewczyk.
CZYTAJ TAKŻE: "Potrójny test" i szczepienie przeciwko grypie bez skierowania od lekarza. Zapowiada wiceminister zdrowia
Jak poznać RSV? Pediatra: atakuje najbardziej dzieci najmłodsze, infekowane są dolne drogi oddechowe
Lidia Stopyra mówiła natomiast o tym, co charakteryzuje infekcję RSV.
- Wirus RS to jest wirus, który atakuje najbardziej dzieci najmłodsze, te kilkumiesięczne chorują najciężej. Najczęściej w postaci zapalenia oskrzelików i zapalenia płuc, czyli atakowane są dolne drogi oddechowe - wyjaśniała.
Jak mówiła pediatra, "dzieci chorują z dusznością, wymagają tlenu". - To jest wirus, przeciwko któremu nie mamy szczepionki i to jest wirus, przeciwko któremu nie mamy leku przeciwwirusowego - dodała specjalistka. Przekazała też, że "czas hospitalizacji w przypadku RS u tych najmłodszych dzieci to jest 7 do 10 dni". - Te dzieci zazwyczaj długo przebywają pod tlenem i mamy do zaoferowania tylko leczenie objawowe - tłumaczyła.
Jak zaznaczyła Lidia Stopyra, "jeśli chodzi o wirusa grypy i SARS-CoV-2, to mamy dwie bronie: szczepionki i leki".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24