Rabin Szalom Ber Stambler, przewodniczący Centrum Żydowskiego Chabad-Lubawicz był gościem Andrzeja Morozowskiego w programie "Tak jest". Opowiedział, jak z jego perspektywy wyglądało zgaszenie świec chanukowych przez Grzegorza Brauna. Rabin był też obecny podczas dzisiejszej uroczystości ponownego zapalenia świec. - Mam nadzieję, że przesłaniem nie jest to, co zrobił poseł Braun, ale dzisiejsza uroczystość - mówił. - Ogromna fala tolerancji wychodzi z Polski do całego świata - dodał rabin.
W czwartek po południu odbyła się w Sejmie powtórna uroczystość zapalenia świec chanukowych. Pierwszą, wtorkową uroczystość, zakłócił poseł Konfederacji Grzegorz Braun. Używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapaloną chanukiję.
Chanukija została oczyszczona i w czwartek ponownie zapalono na niej świecie. Na popołudniowej uroczystości w Sejmie pojawili się między innymi prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Szymon Hołownia czy marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. Jak relacjonowała reporterka TVN24 Karolina Wasilewska, na sejmowym korytarzu pojawiło się około 200 osób.
"Te świece symbolizując szacunek i wolność religii"
Gościem programu "Tak jest" był w czwartek rabin Szalom Ber Stambler, przewodniczący Centrum Żydowskiego Chabad-Lubawicz, który był w Sejmie na dzisiejszej uroczystości ponownego zapalania świec, ale też podczas ich gaszenia przez Grzegorza Brauna.
Rabin przypomniał, że zapalanie świec chanukowych jest wieloletnim zwyczajem w Białym Domu i w parlamentach w wielu krajach. W Polsce chanukija jest zapalana w polskim Sejmie od 17 lat. - Te świece symbolizują szacunek, tolerancję i wolność religii - mówił.
"Widziałem chmurę od proszku z gaśnicy"
Opowiedział, jak z jego perspektywy wyglądał incydent z udziałem Grzegorza Brauna. - Byłem na korytarzu obok, dzieliły nas szklane drzwi. Widziałem tę chmurę od proszku z gaśnicy, była bardzo widoczna. Do naszego korytarzu weszła pani, która płakała i tłumaczyła, co się stało - mówił.
Zdarzenie widziały bezpośrednio żona rabina i jego dzieci. Dzieci rabina miały w ustach proszek z gaśnicy. Nic im się nie stało.
Magdalenę Gudzińską-Adamczyk, uczestniczkę uroczystości chanukowych, która ucierpiała wskutek gaszenia świec przez Brauna, rabin nazwał bohaterką. - Ta lekarka to bohaterka. Trafiła do szpitala i usłyszałam, że była bliska utraty wzroku - mówił.
Rabin Stambler: zła inicjatywa zmieniła się w ogromną falę tolerancji
- Mam nadzieję, że przesłaniem nie jest to, co zrobił poseł Braun, ale dzisiejsza uroczystość - powiedział gość TVN24.
- Ogromna fala tolerancji wychodzi z Polski do całego świata. Dzwonią do mnie z mediów z całego świata. Ważne jest, że cała Polska nie mogła utożsamiać się z takimi rzeczami i potępiała (posła Brauna - red.). Na tak ważnej (czwartkowej - red.) uroczystości (byli obecni - red.) prezydent, marszałek Sejmu i inne osoby - mówił.
"Ucieszyłem się, że go potępiają, ale happening to nie jest dobre słowo"
Rzeczniczka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik w środę pytana o to wydarzenie odpowiedziała, że stanowisko Konfederacji jest takie, że "potępiamy tego typu happening". - Co dalej, będziemy dyskutować na posiedzeniu klubu i proszę w cierpliwości oczekiwać na dalsze komunikaty - dodała.
Rabin odniósł się też do kar nałożonych Grzegorzowi Braunowi przez Konfederację. - Ucieszyłem się, że go potępiają, ale wydaje mi się, że happening to nie jest dobre słowo - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24