"Wrogów mam wielu. Nie tylko na ulicy, ale również w resorcie"

[object Object]
Marcin Miksza tropił największych narkotykowych przestępcówSuperwizjer
wideo 2/3

Marcin Miksza był jednym z najlepszych funkcjonariuszy olsztyńskiego CBŚP. Tropił największych narkotykowych przestępców i był w tym niezwykle skuteczny. Dziś nie ma już dla niego miejsca w szeregach policji, a przed prokuraturą musi udowadniać, że sam nie jest gangsterem. Czy po 18 latach służby padł ofiarą swoich dawnych kolegów? Po raz pierwszy zgodził się porozmawiać o tym przed kamerą. Reportaż "Superwizjera".

W Olsztynie narkotyki można było kupić niemal wszędzie. Handel środkami odurzającymi dla lokalnych grup przestępczych stał się podstawowym źródłem dochodu. Reporter "Superwizjera" rozmawiał z człowiekiem, który w przeszłości był członkiem jednej z takich grup.

Na pytanie, ile czasu musiałby poświęcić, żeby kupić marihuanę, kokainę, amfetaminę, odpowiada: - Pięć, dziesięć minut.

- Trzeba wykonać jeszcze parę telefonów - dodaje. - Teraz jest więcej produktów do wyboru: amfetamina, LSD, jakieś grzybki, marihuana, kokaina, są różne rzeczy - mówi.

"Wszystkich chciałem zamknąć, wszystkich chciałem złapać"

W 2013 roku w Wydziale do Spraw Zwalczania Przestępczości Narkotykowej w Centralnym Biurze Śledczym dochodzi do zmian. Naczelnikiem zostaje Marcin Miksza. Ma piętnastoletnie doświadczenie w pracy w policji. Zaczynał od tak zwanego krawężnika, od patrolowania ulic, wspina się po kolejnych szczeblach kariery.

W Centralnym Biurze Śledczym zdobywał najważniejsze dla siebie doświadczenia, pracując w Wydziale Werbunkowym, miejscu, gdzie strzeżone są najbardziej poufne informacje o policyjnych informatorach.

Sam wyglądał trochę jak bandyta, więc nietrudno było mu się wtopić w otaczające go zewsząd środowisko złodziei, dilerów i gangsterów. Przez lata skutecznej pracy stał się rozpoznawalną postacią w olsztyńskiej policji.

Po nominacji na naczelnika Marcin Miksza, pseudonim Borys, stawia przed wydziałem nowe cele.

- Wszystkich chciałem zamknąć, wszystkich chciałem złapać, wszystkie narkotyki chciałem z rynku zdjąć. - mówi Miksza w rozmowie z reporterem "Superwizjera" Grzegorzem Głuszakiem. - Uwielbiałem to robić, uważałem, że się do tego urodziłem. Policjantem byłem 24 godziny na dobę - przyznaje.

Zwalnia dwóch funkcjonariuszy

Za pasją szły również wyniki. Miksza, jako naczelnik wydziału narkotykowego, likwidował plantacje marihuany i laboratoria, w których produkowano w znacznych ilościach amfetaminę, zamykał największych narkotykowych przestępców.

Od swoich podwładnych wymagał tego samego, co od siebie: niemal tytanicznej pracy. To nie wszystkim się podobało. W swoim wydziale Miksza nie widział miejsca dla ludzi, którzy inaczej niż on podchodzili do swoich obowiązków.

- Jeżeli policjant z dużym doświadczeniem zawodowym prowadzi sprawę przez dwa lata, nie potrafi do tej sprawy zatrzymać ani jednej osoby, nie potrafi zabezpieczyć żadnej ilości narkotyków, ma etat - że tak powiem - najbardziej dochodowy w policji, to coś tu jest nie w porządku - tłumaczy Miksza.

Zwolnił z wydziału dwóch funkcjonariuszy, którym - jak twierdzi - nie chciało się pracować. Zwolnieni z CBŚ policjanci szybko jednak znajdują nową pracę. Trafiają do olsztyńskiego Biura Spraw Wewnętrznych, czyli tak zwanej policji w policji.

"Superwizjer". Policjant Marcin Miksza. Reportaż część I
"Superwizjer". Policjant Marcin Miksza. Reportaż część ISuperwizjer

Zarzuty

Miksza myślał, że drogi jego i zwolnionych przez niego funkcjonariuszy rozeszły się na stałe. O tym, że był w błędzie, dowiedział się, kiedy został wezwany do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, gdzie usłyszał zarzuty.

- Jest to niedopełnienie obowiązków oraz przekroczenie obowiązków wynikających przede wszystkim z ustawy o policji, z którym wiąże się konkretne przestępstwo narkotykowe - informuje Aldona Lema z zachodniopomorskiej delegatury wydziału do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej. Odmawia udzielenia informacji, jakie to przestępstwo.

- Nie mogę opowiedzieć o tej sytuacji, ze względu na to, że jest to objęte tajemnicą służbową i państwową. Nie chcę dać powodów do radości pani prokurator Aldony Lema, żeby uzupełniła mi zarzuty o ujawnienie tajemnicy śledztwa - podkreśla Miksza w rozmowie z reporterem "Superwizjera".

Zawieszony i zwolniony

Na podstawie zebranych informacji i rozmów z wieloma osobami, reporter "Superwizjera" postanowił rekonstruować akcję policji, która miała zadecydować o dalszych losach naczelnika.

Informator CBŚ Krystian G. pod jednym z trójmiejskich supermarketów spotkał się z handlarzami narkotyków. Spotkanie obserwowali funkcjonariusze z olsztyńskiego CBŚ. W trakcie spotkania miało dojść do przekazania narkotyków. Miksza i jego ludzie zorientowali się, że są obserwowani i dla własnego bezpieczeństwa nie interweniowali.

Spotkanie mogli obserwować inni przestępcy, ale okazało się, że była to obserwacja Biura Spraw Wewnętrznych z Olsztyna.

Bierność i niezabezpieczenie narkotyków miały stać się podstawą do postawienia Marcinowi Mikszy zarzutów. To hipoteza, bo prokuratura nie chce zdradzać szczegółów związanych z zarzutami zasłaniając się tajemnicą śledztwa.

Po usłyszeniu zarzutów Marcin Miksza został zawieszony, a po roku zwolniony ze służby.

"Superwizjer". Policjant Marcin Miksza. Dyskusja część I
"Superwizjer". Policjant Marcin Miksza. Dyskusja część ISuperwizjer

Zeznania za wolność?

Reporter "Superwizjera" spotkał się z Krystianem G, który obciążył Mikszę.

- Ja panu powiem, że to nie ja go obciążam wcale, ja jego szanuję. Ale wie pan co, to jest taka potyczka. Raz będzie BSW, raz będzie CBŚ i się okaże, że ktoś tu kogoś sprzedaje. Ale chcę jedno, żeby nikt nie pozwolił, żeby mi się stała krzywda. Żebym musiał się bać. Ja tak naprawdę zostałem sam - mówi.

Na pytanie, kto go wystawił, odpowiada: - Nie mam pojęcia. Za mnie była odpowiedzialna placówka w Olsztynie - dodaje.

Dziś mężczyzna jest na wolności. Areszt śledczy został mu uchylony po kilu miesiącach od zatrzymania go w związku z zarzutami dotyczącymi malwersacji finansowych i posiadania pięciu kilogramów dopalaczy.

Zdaniem Marcina Mikszy funkcjonariusze olsztyńskiego BSW spotykali się z nim, kiedy był osobą zatrzymaną i to dzięki zeznaniom opuścił areszt śledczy.

Miksza pytany, czy to były zeznania za wolność, odpowiada: - Ja tak to oceniam.

"Ma tylu wrogów, że to się w głowie nie mieści"

Krystian G. nie był jedynym przestępcą, z którym spotykali się funkcjonariusze olsztyńskiego BSW.

Reporter "Supetwizjer" rozmawiał z osobą, która spotkała się z funkcjonariuszami z olsztyńskiego Biura Spraw Wewnętrznych, kiedy była poszukiwana. Mimo to, funkcjonariusze Biura nie doprowadzili go do zakładu karnego, chociaż mieli taki obowiązek.

- Zaproponowano mi jakiś tam układ typu, że będę miał luźniej, nie będę musiał jakoś specjalnie się chować, nikt nie będzie mnie zatrzymywać - opowiada.

Mężczyzna nie skorzystał z propozycji składanych przez funkcjonariuszy BSW i sam zgłosił się do zakładu karnego na odbycie wyroku. Choć twierdzi, że nienawidzi Mikszy, to nie zamierza narażać się na zarzut składania fałszywych zeznań przeciwko niemu i wplątywać się z wewnętrzne rozgrywki w policji. Pytany, czy miałby jakąś informację, która mógłby zeznać przeciwko Mikszy i mu zaszkodzić, odpowiada: - Ja go nienawidzę. Przez tego człowieka siedzę w więzieniu teraz.

"Superwizjer". Policjant Marcin Miksza. Reportaż część II
"Superwizjer". Policjant Marcin Miksza. Reportaż część IISuperwizjer

- Z mojej wiedzy, to szczerze wątpię, żeby była taka sytuacja. Złodzieje go nie lubili i dla jakiegoś tam BSW znaleźć jakiegoś złodzieja, dealera, czy kogoś, kto na niego zezna, bo on ma tylu wrogów, że to się w głowie nie mieści - przyznaje mężczyzna.

Policjanci z BSW odwiedzili w zakładzie karnym innego przestępcę. Mieli mu obiecywać, że w zamian za obciążenie Mikszy zeznaniami pomogą mu opuścić zakład karny wcześniej niż powinien.

Kiedy Miksza dowiedział się o tym, zawiadomił prokuraturę. Sprawa trafiła do Torunia. Przestępcy w zeznaniach potwierdzili, że nakłaniano ich do zeznań obciążających Mikszę w zamian za określone korzyści.

- W policji ma się mało kolegów, prawie w ogóle przyjaciół. Są tylko znajome twarze. Kiedyś mój przełożony powiedział: "swoją wartość oceniaj przez ilość swoich wrogów". Ja tych wrogów mam wielu. Nie tylko na ulicy, ale również w resorcie - przyznaje Miksza.

Dwa postępowania

Według Mikszy źródłem jego kłopotów jest osobista zemsta funkcjonariuszy olsztyńskiego BSW, których wcześniej zwolnił z pracy w wydziale narkotykowym CBŚ.

Reporter "Superwizjera" skontaktował się z jednym z nich, Sławomirem K. Odesłał dziennikarza do rzecznika Komendy Głównej Policji.

W dwóch prokuraturach toczą się dwa różne postępowania, a ich kierunki w dużej mierze się wykluczają.

Prokuratura Regionalna w Szczecinie postawiła naczelnikowi zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Prokuratura Okręgowa w Toruniu bada, czy funkcjonariusze olsztyńskiego BSW nakłaniali przestępców do złożenia fałszywych zeznań przeciwko Mikszy, czy przekroczyć mieli swoje uprawnienia.

Marcin Miksza napisał wniosek o wyłączenie całego olsztyńskiego BSW z jego sprawy, ale prokurator prowadząca postępowanie nie uwzględniła go.

- Na pewno czynności w śledztwie, które ja prowadzę, nie wykonują osoby, które pozostawały w relacjach służbowych z podejrzanymi w sprawie - mówi Aldona Lema

W ocenie Marcina Mikosza, wiedza prokurator Aldony Lemy nie jest do końca pełna. - Sprzedawane są jej różne teorie, na bazie których ma swoją opinię - mówi.

"Jeździli za mną kilka razy"

Dziennikarz "Superwizjera" dotarł do byłego przestępcy, który był osobowym źródłem informacji Marcina Mikszy, kiedy ten pracował jeszcze w Wydziale Werbunkowym. Ma wyrobioną opinię o byłym naczelniku wydziału narkotykowego.

- W kryminałach na ścianach powypisywane są daty. Wyjdziemy - Borys wisisz!, Zaj**** Borysa, zaj**** Mikszę! - mówi.

Funkcjonariusze z BSW z Olsztyna pozyskali dane informatorów CBŚ. OZI, czyli osobowe źródła informacji to ktoś, kogo dane są jedną z największych tajemnic strzeżonych przez policjantów, którzy zwerbowali taką osobę do współpracy.

Były przestępca, pytany przez dziennikarza "Superwizjera", ile razy byli u niego funkcjonariusze z BSW, odpowiada: - Jeździli za mną kilka razy. Dwa razy nawet zajechali drogę. Wiem, że chodziło o Mikszę - dodaje.

- Pytali, czy mógłbym sobie przypomnieć o jakichś rzeczach, które były niezgodne z prawem - mówi. Podkreśla, że chodziło o operacje finansowe. - Czy dzielił się funduszem - precyzuje.

"Superwizjer". Policjant Marcin Miksza. Dyskusja część II
"Superwizjer". Policjant Marcin Miksza. Dyskusja część IISuperwizjer

"Oni nie mają prawa"

Wiedzę o osobowych źródłach informacji ma bardzo wąskie grono osób, ze względu na ich bezpieczeństwo. To często ludzie, którzy będąc w strukturach zorganizowanych grup przestępczych bądź mających wiedzę o działalności grupy, zgodzili się na współpracę z policją. Tajemnicą pozostaje, jak dotarli do tych osób funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych.

- Oni nie mają prawa. Nie mogą wiedzieć o mnie. Boję się cały czas, mam jakieś leki. Wiem, że to nie jest po prostu bezpieczne dla mnie - przyznaje były przestępca w rozmowie z dziennikarzem "Superwizjera". Nie zeznał niczego przeciwko Marcinowi Mikszy.

W informacji Marcina Mikszy wynika, że funkcjonariusze BSW dotarli do wielu osób będących osobowym źródłem informacji.

Marcin Miksza do dziś nie może odnaleźć się w nowej dla siebie rzeczywistości. Po roku od zawieszenia w policji został przymusowo przeniesiony na emeryturę.

Podwładny z zarzutami

W podobnej sytuacji znalazł się jego podwładny Tomasz Sobczyński, który razem z Mikszą w tej samej sprawie ma postawione zarzuty.

Zdaniem prokuratury Tomasz Sobczyński miał pomóc Mikszy wprowadzić na rynek znaczną ilość narkotyków. Jego zdaniem, sprawa, w której ma postawione zarzuty to zemsta jego dawnych kolegów, których Miksza zwolnił za brak wyników w pracy.

Autor: js//now / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Stany Zjednoczone będą chciały przejąć kontrolę nad Kanałem Panamskim, jeśli uznają, że Panama nie przestrzega warunków traktatu z 1977 roku o statusie prawnym tego szlaku wodnego - ostrzegł na platformie Truth Social prezydent elekt Donald Trump. Chodzi między innymi o pobieranie przez władze Panamy zbyt wysokich opłat za korzystanie z kanału.

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Źródło:
PAP, Voice of America 

Premier Słowacji Robert Fico może w poniedziałek pojechać do Moskwy, żeby spotkać się z Władimirem Putinem - przekazał w piątek prezydent Serbii Aleksandar Vuczić na antenie jednej z serbskich stacji radiowych. Tematem rozmów ma być kwestia gazu i kończącej się umowy na tranzyt tego surowca z Rosji przez Ukrainę.

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Źródło:
PAP

Samolot marynarki wojennej USA został trafiony nad Morzem Czerwonym najprawdopodobniej w wyniku "bratobójczego ognia". Zmusiło to dwóch pilotów do katapultowania się - poinformowała agencja Associated Press.

"Bratobójczy ogień". Amerykański myśliwiec ostrzelany nad Morzem Czerwonym

"Bratobójczy ogień". Amerykański myśliwiec ostrzelany nad Morzem Czerwonym

Źródło:
PAP

Na Kamczatce został odnaleziony samolot An-2, który zniknął z radarów trzy dni temu. Na jego pokładzie znajdowały się trzy osoby. Wszyscy żyją - oznajmił w niedzielę Siergiej Lebiediew, regionalny minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych.

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Źródło:
RBK, Izwestija, Kam24

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Wpuściła do domu mężczyznę, podającego się za pracownika wodociągów. Straciła kilkanaście tysięcy złotych i biżuterię. Policja przestrzega przed oszustami podszywającymi się pod przedstawicieli administracji. Podpowiada też, co zrobić, by nie paść ich ofiarą.

Wpuściła do domu "pracownika wodociągów", straciła kilkanaście tysięcy złotych

Wpuściła do domu "pracownika wodociągów", straciła kilkanaście tysięcy złotych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na portugalskiej Maderze wieje silny wiatr. Przez wichury odwołano ponad 30 połączeń lotniczych. Wstrzymano też połączenia morskie z wyspą Porto Santo, wchodzącą w skład tego położonego na Atlantyku archipelagu.

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Źródło:
PAP, madeira.rtp.pt

Wielki mufti Libii, szejk Sadik al-Ghariani wezwał w piątek wszystkich Libijczyków do zjednoczenia się i walki z Rosjanami, którzy przybyli do wschodniej części kraju z Syrii, skąd uciekli po obaleniu reżimu Baszara el-Asada.

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Źródło:
PAP

Papież Franciszek jest przeziębiony i nie spotka się z wiernymi w niedzielę przed świętami Bożego Narodzenia. Watykan tłumaczy, że decyzja ma też związek z obowiązkami papieża w przyszłym tygodniu.

Papież nie spotka się z wiernymi. Watykan tłumaczy

Papież nie spotka się z wiernymi. Watykan tłumaczy

Źródło:
PAP

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

2,2 miliona turystów przybyło na Kubę w 2024 roku. To o milion urlopowiczów mniej, niż spodziewał się rząd w Hawanie. Od kilku lat w kubańskiej turystyce widoczny jest kryzys.

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Źródło:
PAP

Pijani rodzice, którzy "opiekowali się" trójką dzieci, pogryźli interweniujących policjantów. Odpowiedzą za narażenie nieletnich na niebezpieczeństwo oraz za naruszenie nietykalności mundurowych.

Pijani rodzice pogryźli interweniujących  policjantów

Pijani rodzice pogryźli interweniujących policjantów

Źródło:
KMP Lublin/tvn24.pl

Służby nie odkryły żadnych powiązań sprawcy zamachu w Magdebugu z islamskimi radykałami. Przeciwnie, mężczyzna miał być islamofobem i w dodatku sympatykiem skrajnie prawicowej partii AfD. - Prawdopodobnie stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się - ocenił Łukasz Jasiński z PISM. Napastnik to pochodzący z Arabii Saudyjskiej lekarz psychiatra legalnie mieszkający i pracujący w Niemczech. Według Agencji Reuters, saudyjskie władze miały ostrzegać wcześniej Niemcy przed mężczyzną, który publikował ekstremistyczne wpisy.

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24, Reuters

Premier Węgier Viktor Orban nie lubi rozliczeń. Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu dla Marcina Romanowskiego - napisał w sobotę w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W trakcie spotkania unijnych przywódców kanclerz Niemiec Olaf Scholz z irytacją zareagował na propozycję prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą rosyjskich aktywów - podał "Financial Times". Według relacji dziennika niemiecki polityk "warknął" na polskiego prezydenta, zaskakując tym pozostałych przywódców.

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Źródło:
"Financial Times", PAP

W sobotnim losowaniu Lotto żaden z graczy nie trafił szóstki. Oznacza to, że w najbliższym losowaniu można będzie wygrać dwanaście milionów złotych. Oto wyniki Lotto i Lotto Plus z 21 grudnia 2024 roku.

Wielka kumulacja w Lotto

Wielka kumulacja w Lotto

Źródło:
tvn24.pl

22 grudnia przypada ostatnia w tym roku niedziela handlowa. Na podpis prezydenta czeka ustawa zakładająca wolne od pracy 24 grudnia oraz trzy niedziele handlowe przed świętami Bożego Narodzenia.

Dziś jest niedziela handlowa

Dziś jest niedziela handlowa

Źródło:
PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Rosnące temperatury sprawiają, że liczba dni, w których możemy cieszyć się opadami śniegu, zmniejszają się z roku na rok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy taki dzień nadchodzi, cieszymy się z każdego płatka śniegu. Można wtedy lepić bałwana, pójść na sanki czy na narty. A wy lubicie gdy otacza nas biała pokrywa śniegu czy raczej preferujecie jesienną aurę? Pokażcie nam wasze zimowe dni! Czekamy na wasze filmy i zdjęcia.

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Źródło:
Kontakt24

Do pewnej rodziny z amerykańskiego stanu Wirginia zawitał niespodziewany gość. Do domu przez komin wleciała sowa, która usiadła na szczycie choinki. Jej przegonienie nie było łatwe.

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Źródło:
cbsnews.com, nbcwashington.com
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl