Płaszcz z ludzkiej skóry w Wiśle. Reporterzy odkrywają nieznane fakty o zbrodni sprzed lat

[object Object]
Ta wstrząsająca sprawa pozostawała jedną z największych zagadek nie tylko polskiej, ale i światowej kryminalistykiSuperwizjer TVN24
wideo 2/4

Pracując w instytucie zoologii, wymordował wszystkie doświadczalne króliki. Kobieta, z którą się kiedyś spotykał, do dziś tak się go boi, że z tego strachu unika współpracy z policją. W czwartek Robert J. usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Reporterom "Superwizjera" udało się ustalić nieznane śledczym fakty, które rzucają na mężczyznę nowe światło.

7 stycznia 1999 roku w porcie w centrum Krakowa sprawdzano pchacz, którego śruba dzień wcześniej się zablokowała. Okazało się, że blokował ją duży fragment ludzkiej skóry. Umiejętnie wypreparowanej.

Ta wstrząsająca sprawa pozostawała jedną z największych zagadek nie tylko polskiej, ale i światowej kryminalistyki.

Pokonać wstręt

- Zajmować się w ogóle zwłokami jest bardzo trudno, wiele osób nie jest w stanie tego robić - podkreśla dr Maciej Szaszkiewicz, emerytowany pracownik Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. - A jeszcze tak wyrafinowane działanie, jak w tym wypadku miało miejsce, by odcinać członki, odpreparowywać skórę i szereg innych czynności, wymaga pokonania bardzo silnych oporów psychicznych i zwyczajnie wstrętu, obrzydzenia - dodaje.

- To musi być człowiek, który ma bardzo wysoką odporność na tego rodzaju bodźce. Taką odporność mają ludzie, którzy mają obniżony poziom lęku, wrażliwości, uczuciowości wyższej. Psychopaci - stwierdza dr Szaszkiewicz.

Superwizjer: dyskusja w studio. Część pierwsza
Superwizjer: dyskusja w studio. Część pierwszaSuperwizjer TVN24

Zaginęła studentka religioznawstwa

Ofiarę udało się zidentyfikować za sprawą jednego z pierwszych w Polsce przeprowadzonych dla policji badań DNA. Okazało się, że zdarta skóra i wyłowiona tydzień później noga należały do zaginionej dwa miesiące wcześniej studentki religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, 23-letniej Katarzyny Z.

Do dziś nie wiadomo, co działo się z Katarzyną Z. od zaginięcia do ujawnienia fragmentów jej zwłok. Jednak największą niewiadomą pozostawało to, kto dopuścił się zbrodni.

Dr Szaszkiewicz jest zdania, że osobę taką należy traktować w kategorii seryjnego mordercy. - Sposób działania, skomplikowanie jego działań przestępczych związanych z ofiarą, jest tak wysoki, że można myśleć, że bądź wcześniej dokonał już czegoś takiego, bądź dokona w przyszłości - wyjaśnia.

Maska z ludzkiej skóry

Przypadki rozkawałkowywania zwłok, a tym bardziej odzierania ich ze skóry, są bardzo rzadkie. Tymczasem już cztery miesiące po odnalezieniu szczątków Katarzyny Z. do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie trafiły zwłoki mężczyzny z odciętą i oskalpowaną głową. Zabójcą okazał się syn ofiary, pochodzący z Kaukazu Władimir W. Tuż przed zatrzymaniem widziany był w masce wykonanej ze skóry ściągniętej z głowy własnego ojca.

- W jednym mieście w okresie pół roku dwukrotnie zdarza się takie samo działanie sprawcy. Nie budziło niczyich wątpliwości, że tamten sprawca kilka miesięcy wcześniej dokonał zabójstwa Katarzyny Z. - przyznaje dr hab. Tomasz Konopka, kierownik Zakładu.

- Nasuwało się, że może to był drugi etap tego samego sprawcy, z tym samym działaniem - dodaje dr Szaszkiewicz.

Jak jednak zaznacza, w przypadku drugiego morderstwa, dokonanego przez Władimira W., ustalonym czynnikiem była zemsta rodzinna. - Natomiast w przypadku Kasi (był to) przede wszystkim czynnik natury seksualnej - twierdzi.

Za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem Władimir W. został skazany na 25 lat więzienia. Po kilku latach, na własną prośbę, przeniesiono go do więzienia na terenie Rosji. Jeśli miał coś wspólnego z zabójstwem studentki, możemy się już nigdy tego nie dowiedzieć.

Śledztwo "Superwizjera"

Kluczem do rozwiązania zagadki mają być liczne ekspertyzy zlecone przez prokuraturę po wznowieniu śledztwa w 2012 roku. To wtedy ekshumowano utrwalone wcześniej szczątki Katarzyny Z. i zlecono ponowną sekcję zwłok. W ten sposób zdołano stworzyć trójwymiarowy model obrażeń, które otrzymała młoda kobieta, uwzględniający również urazy narządów wewnętrznych.

Dziennikarzom "Superwizjera" już w trakcie rozpoczętego kilka miesięcy temu dziennikarskiego dochodzenia udało się ustalić, że śledczy pod uwagę biorą jednego podejrzanego: Roberta J. Zbierając informacje na jego temat, spotkali się z jego ojcem Józefem J., krakowskim poetą. Józef J. Potwierdza, że jego syn to jeden z głównych podejrzanych w sprawie zabójstwa Katarzyny Z. Nie wierzy jednak w jego winę.

Józef J. mówi, że Robert trenował kulturystykę.

- Kiedy ćwiczył, to się poznał z jakimiś tam takimi, co też tam chodzą i ćwiczą. Doszło do jakichś nieporozumień. Powiedzieli, że mu przestrzelą kolana. Oni go wrobili i to było 19 lat temu, wtedy, kiedy gdzieś tu w Krakowie znaleziono nawiniętą na śrubę skórę jakiejś dziewczyny - opowiada ojciec. I powtarza: "19 lat go gnębią".

"Płaszcz z ludzkiej skóry w Wiśle". Druga cześć reportażu
"Płaszcz z ludzkiej skóry w Wiśle". Druga cześć reportażuSuperwizejr TVN24

"Ja nic nie wiem"

Robert J. nie pracuje, utrzymuje się z renty. Mieszka z matką w sercu krakowskiego Kazimierza. Reporterzy dotarli do jego mieszkania. Rozmawiając z nimi, stwierdził, że nigdy nie znał żadnej Katarzyny Z.

- Nie czytam gazet, nie mam internetu, nie mam telefonu komórkowego, a telefon stacjonarny jest odwieszony od wielu miesięcy. Jestem wyizolowany społecznie całkowicie - mówił. - Ja nic nie wiem - dodał.

Według informatorów reporterów "Superwizjera", Robert J. prowadził przed laty zapiski, które przejęła policja. Przewijały się w nich liczne imiona, nazwiska i adresy kobiet. Dziennikarze odnaleźli jedną z nich. Robert J. odwiedzał ją przez wiele lat, ostatni raz trzy lata temu, by poinformować o wznowieniu śledztwa.

- Do mnie przychodził ciągle, bo on by chciał mieć jakąś kobietę - opowiada. I dodaje, że z tego powodu między innymi chodził do solarium. - On miał jeszcze taką "schizę", że zawsze w okolicach Wszystkich Świętych po prostu dostawał czegoś takiego, taki się dziwny robił - mówi.

Katarzyny Z. w 1998 roku zaginęła niedługo po tym dniu.

- Wtedy przychodził do mnie, przynosił mi jakieś książeczki, modlitwy. Ja mówiłam: panie Robercie, pan to chyba świętym będzie. A on mówił: żeby pani wiedziała, co ja zrobiłem, to nawet gdybym całe życie to nosił, to nic to nie pomoże - opowiada kobieta.

Według niej Robert J. przynosił również listy, które miały pisać do niego poznawane kobiety. - Ja zaczęłam czytać i tam był opis - mówi. - Ja tego nie umiem teraz powtórzyć, ale to było tak straszne, właśnie o tym skórowaniu, o tym pieprzeniu, soleniu, czy ja już nie wiem. Że jak on by zdejmował tę skórę - twierdzi rozmówczyni reporterów.

Jej zdaniem, Robert J. jest "niesamowicie inteligentny". - To jest jakby jego zabawa, że cały świat jest głupi i "ja was wszystkich przechytrzę" - zwraca uwagę.

"On był tym podekscytowany"

Dziennikarze "Superwizjera" dotarli także do kobiety, z którą Robert J. próbował związać się po zaginięciu Katarzyny Z. Ze strachu przed dawnym adoratorem nigdy nie zdecydowała się ona na współpracę z policją. Tylko reporterom zdecydowała się opowiedzieć o przeżyciach sprzed lat.

- Przedstawił się jako osoba bardzo inteligentna, o IQ powyżej sto osiemdziesiąt. Posiadał jakiś stopień, któryś dan, chodzi o pas w karate - wspomina. - Szukał kobiety na całe życie, która miała być dziewicą, miała mieć taką i taką naturę - wymienia.

- Dowiedziałam się, że był mechanikiem samochodowym. Opowiadał, że odrabiał służbę wojskową w szpitalu, tam był przy sekcjach zwłok - przypomina sobie.

- Z jednej strony miał pretensje, że coś takiego go spotkało, że został tam skierowany, a z drugiej strony on był tym podekscytowany - twierdzi.

Kobieta przypomina sobie jeszcze jeden szczegół. - Pan Robert coś takiego napomknął o jednej kobiecie, z którą łączyła go jakaś bliska więź. I na moje pytania na temat tej kobiety odpowiadał wymijająco. Dowiedziałam się, że wyjechała w góry, zostawiła go, nigdy nie wróci - mówi. Jak podkreśla, nie wiedziała, że Katarzyna Z. uwielbiała góry.

Dopytywana, czy w jej odczuciu Robert J. byłby zdolny zabić człowieka, kobieta odpowiada po namyśle, ale krótko: tak.

Superwizjer: dyskusja w studio. Część druga
Superwizjer: dyskusja w studio. Część drugaSuperwizjer TVN24

Na grobie Katarzyny Z.

Okazało się, że Robertem J. organy ścigania interesowały się już blisko 18 lat temu. Dziennikarzom "Superwizjera" nie udało się ustalić, dlatego wtedy nie został zatrzymany. Dotarli natomiast do nieznanych śledczym faktów, które rzucają nowe światło na podejrzanego.

Jeszcze w latach 90. XX wieku - ustalili - kilka sąsiadek Roberta J. składało zawiadomienia na temat jego agresywnego zachowania. Jedna z nich miała być także molestowana seksualnie.

Wielu rozmówców dziennikarzy wspominało również o nagłym nawróceniu się mężczyzny po zaginięciu krakowskiej studentki. Choć Robert J. twierdzi, że nie znał ofiary, przez kilkanaście lat bardzo interesował się prowadzonym w sprawie jej zabójstwa śledztwem, widziano go również na grobie Katarzyny Z.

Według informacji "Superwizjera", mężczyzna pracował w przeszłości w prosektorium, gdzie zajmował się zwłokami, a także w krakowskim instytucie zoologii. Mógł tam obserwować proces preparowania skór ze zwierzęcych zwłok. Jak ustalili reporterzy, został zwolniony dzień po tym, gdy podczas swojej zmiany wymordował wszystkie doświadczalne króliki. Nie potrafił tego wówczas wytłumaczyć.

Uwagę dziennikarzy zwrócił jeszcze jeden szczegół. W czasie, gdy doszło do zaginięcia Katarzyny Z., mężczyzna mieszkał sam. Jak wspomina jego ojciec, Robert J. pewnego czasu nieoczekiwanie skuł w swoim mieszkaniu wszystkie kafelki w łazience i położył nowe.

Według kierownika Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, taki nagły remont powinien "zapalać światło ostrzegawcze", ponieważ "tym, co najczęściej znajduje się jako dowód, jest krew". - Krwi się nie da całkowicie usunąć, wsiąknie między klepki podłogi, w szczeliny między płytkami, pod dywan - zwraca uwagę dr Konopka.

WIĘCEJ MATERIAŁÓW NA STRONIE "SUPERWIZJERA" TVN24.

Autor: mm//rzw / Źródło: Superwizjer TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Na Kontakt 24 dostaliśmy zdjęcia oraz nagranie z wypadku, do którego doszło na placu Konstytucji. Kierowca wjechał autem w zabytkowy kandelabr - latarnię i miał awanturować się ze służbami, które przyjechały na miejsce. Jak się okazało, mężczyzna to policjant, był pijany.

Pijany wjechał w zabytkowy kandelabr, auto dachowało. To policjant warszawskiej drogówki

Pijany wjechał w zabytkowy kandelabr, auto dachowało. To policjant warszawskiej drogówki

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Ziemia zapadła się w sobotę na osiedlu apartamentowców w Houston w Teksasie. Żaden z budynków nie został uszkodzony, jednak na wszelki wypadek ewakuowano część mieszkańców.

Wielkie zapadlisko na luksusowym osiedlu apartamentowców

Wielkie zapadlisko na luksusowym osiedlu apartamentowców

Źródło:
CBS News

Temperatura znowu przekroczy 30 stopni, ale nie w całej Polsce. Jaka pogoda czeka nas na końcu lipca i na początku sierpnia? Sprawdź długoterminową prognozę na 16 dni.

Pogoda na 16 dni: nie wszędzie gorący półmetek wakacji

Pogoda na 16 dni: nie wszędzie gorący półmetek wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl

W niedzielę pożegnano dziesięcioro dzieci, zabitych w sobotnim ataku Hezbollahu na miasteczko Madżdal Szams na kontrolowanych przez Izrael Wzgórzach Golan. W pogrzebie wzięły udział tysiące ludzi.

Dziesięć białych trumien i tysiące żałobników. Pogrzeb dzieci, które zginęły w ataku Hezbollahu

Dziesięć białych trumien i tysiące żałobników. Pogrzeb dzieci, które zginęły w ataku Hezbollahu

Źródło:
PAP

Plan pokojowy będzie gotowy do końca listopada. Zostanie poprzedzony serią rozmów z krajami trzecimi na temat integralności terytorialnej naszego państwa - oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w ekskluzywnym wywiadzie, wyemitowanym w sobotę przez japońską telewizję NHK.

Kijów opracowuje plan pokojowy. Zełenski o trzech czynnikach "sprawiedliwego zakończenia wojny"

Kijów opracowuje plan pokojowy. Zełenski o trzech czynnikach "sprawiedliwego zakończenia wojny"

Źródło:
PAP

Ostatni weekend lipca we Włoszech jest najgorętszy z dotychczasowych w tym roku. Temperatura dochodzi do około 40 stopni Celsjusza. Przed skutkami upałów ostrzega polskich turystów ambasada RP we Włoszech.

Ambasada we Włoszech apeluje do polskich turystów

Ambasada we Włoszech apeluje do polskich turystów

Źródło:
PAP

Taylor Swift nie podbije inflacji w Polsce. Jej koncerty mają znaczenie dla wybranych miast i sektorów gospodarki, ale w skali makro wpływ jest niezauważalny. Choć w przypadku dwóch krajów europejskich mógł być on znaczący – wynika z analizy Banku Pekao.

Wielka gwiazda przyjeżdża do Polski. W innych krajach podbijała ceny, czy tak będzie u nas?

Wielka gwiazda przyjeżdża do Polski. W innych krajach podbijała ceny, czy tak będzie u nas?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W Bydgoszczy 25-latek poruszał się na hulajnodze z prędkością 55 km/h. Zmierzyli mu ją videorejestratorem policjanci, którzy akurat przemieszczali się ulicą Glinki. Mężczyzna został ukarany mandatem.

Jechał hulajnogą 55 km/h, dostał mandat. Nagranie

Jechał hulajnogą 55 km/h, dostał mandat. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Do wczesnych godzin porannych trwało dogaszanie pożaru budynku w stylu świdermajer w Otwocku. To już kolejny pożar pustostanu przy ulicy Reymonta.

Opuszczony świdermajer płonął kolejny raz

Opuszczony świdermajer płonął kolejny raz

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przez ponad dwa lata miała działać grupa przestępcza, która okradała samochody dzięki specjalistycznym urządzeniom pozwalającym na przechwycenie i skopiowanie sygnałów z kluczyków. Sąd na trzy miesiące aresztował trzech Ukraińców, którzy mieli włamywać się do pojazdów obywateli Ukrainy i Białorusi.

Kopiowali sygnał kluczyków i włamywali się do aut. Trzech mężczyzn aresztowanych

Kopiowali sygnał kluczyków i włamywali się do aut. Trzech mężczyzn aresztowanych

Źródło:
tvn24.pl
"Nasza historia wylądowała na śmietniku. Dosłownie tam, gdzie zaczęło się życie mojego ojca"

"Nasza historia wylądowała na śmietniku. Dosłownie tam, gdzie zaczęło się życie mojego ojca"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Japoński Mitsubishi Motors ma dołączyć do sojuszu między Honda Motor i Nissan Motor, tworząc grupę samochodową o łącznej sprzedaży ponad 8 milionów pojazdów, poinformował w niedzielę dziennik biznesowy Nikkei.

Motoryzacyjni giganci łączą siły

Motoryzacyjni giganci łączą siły

Źródło:
PAP

W Piastowie kierująca autem osobowym zjechała z jezdni, a jej auto dachowało. Kobieta nie przeżyła wypadku.

Tragiczny wypadek pod Warszawą, zginęła kobieta

Tragiczny wypadek pod Warszawą, zginęła kobieta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Jak PKW weźmie wszystkie materiały z resortów, wszystkie materiały z prokuratury, będzie miała czarno na białym, że to były dopalacze wyborcze z publicznych pieniędzy - mówił w TVN24 Tomasz Trela (Lewica), komentując sprawę subwencji wyborczej dla PiS. - Mamy podejrzenia, że w tym zakresie PKW może działać politycznie - stwierdził Krzysztof Szczucki (PiS). O sprawię dyskutowali goście "Kawy na ławę".

"To były dopalacze wyborcze z publicznych pieniędzy"

"To były dopalacze wyborcze z publicznych pieniędzy"

Źródło:
TVN24

W jednej ze szkół średnich w Kapsztadzie w RPA biali uczniowie zamknęli w klatkach swoich czarnych kolegów z klasy i "sprzedawali" ich jako niewolników - donoszą miejscowe media. Rasistowskie zabawy nagrali i rozpowszechnili w mediach społecznościowych.

"Aukcja niewolników" w liceum. "Syna wepchnięto do klatki. Licytowali cenę"

"Aukcja niewolników" w liceum. "Syna wepchnięto do klatki. Licytowali cenę"

Źródło:
PAP

Malijscy rebelianci z grupy etnicznej Tuaregów powiadomili, że zabili i zranili dziesiątki żołnierzy armii Mali, a także rosyjskich najemników z byłej Grupy Wagnera podczas walk w pobliżu granicy z Algierią - poinformowała agencja Reutera, powołując się na komunikat ruchu rebeliantów CSP-PSD.

Rosjanie w tuareskiej pułapce. Mogło zginąć kilkudziesięciu byłych wagnerowców 

Rosjanie w tuareskiej pułapce. Mogło zginąć kilkudziesięciu byłych wagnerowców 

Źródło:
PAP

W wyniku ataku ukraińskich dronów na obwód kurski w Rosji doszło do pożaru magazynu paliw. Trzy zbiorniki stanęły w ogniu - poinformował w niedzielę w godzinach porannych gubernator tego regionu Aleksiej Smirnow.

Potężny pożar po ataku dronów w Rosji. Trzy zbiorniki z paliwem stanęły w ogniu

Potężny pożar po ataku dronów w Rosji. Trzy zbiorniki z paliwem stanęły w ogniu

Źródło:
PAP

Pogoda nad morzem i na Mazurach dziś nie będzie rozpieszczać. Spodziewamy się częstych opadów deszczu i silnego wiatru. - Zwłaszcza na dużych jeziorach, jak Śniardwy, Mamry, wiatr rozpędzi się naprawdę bardzo solidnie i może być niebezpieczny - podkreślał w TVN24 prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski.

Pogoda nad morzem i na Mazurach "będzie przypominać październik"

Pogoda nad morzem i na Mazurach "będzie przypominać październik"

Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl

Gdzie jest burza? W niedzielę od rana nad niektórymi regionami kraju pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Wiatr rozpędza się do 70 kilometrów na godzinę. Śledź aktualną sytuację pogodową na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Grzmoty i błyski w części kraju

Gdzie jest burza? Grzmoty i błyski w części kraju

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Zainteresowanie wakacjami kredytowymi jest dużo mniejsze niż się spodziewano - wynika z informacji, które przekazały redakcji biznesowej portalu tvn24.pl banki. Wszystko przez nowe zasady programu, które mocno zawęziły liczbę osób uprawnionych do skorzystania z pomocy. Wykluczona została przede wszystkim jedna grupa kredytobiorców.

Tego banki się nie spodziewały. Nowe kryteria wykluczyły wielu klientów

Tego banki się nie spodziewały. Nowe kryteria wykluczyły wielu klientów

Źródło:
tvn24.pl

Ludzie na to patrzą, widzą prezydenta, który w żaden sposób nie pozwala rządowi realizować polityki w bardzo trudnych czasach - mówił w "Faktach po Faktach" Bartosz Arłukowicz (KO), komentując spór wokół nominacji ambasadorów. - Trzeba rozmawiać z panem prezydentem, a nie wydawać mu rozkazy - stwierdził Zbigniew Bogucki z PiS.

"Pan prezydent robi sobie sam krzywdę. Ludzie na to patrzą"

"Pan prezydent robi sobie sam krzywdę. Ludzie na to patrzą"

Źródło:
TVN24

Niedziela zapowiada się nieprzyjemnie. Na obszarze niemal całej Polski będzie silnie wiać, a w niektórych regionach pojawią się burze i obfite opady deszczu, przed czym ostrzega Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W niewielkiej części kraju obowiązują również ostrzeżenia IMGW w związku z upałem.

Burze, ulewy, silny wiatr. IMGW ostrzega niemal cały kraj

Burze, ulewy, silny wiatr. IMGW ostrzega niemal cały kraj

Źródło:
tvnmeteo.pl

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami. Wcześniej wydawcy i redakcje apelowały, by wyższa izba zmieniła uchwalone w Sejmie niekorzystne przepisy tak, by łatwiej było negocjować z platformami cyfrowymi.

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Źródło:
tvn24.pl

Ksiądz Adam Boniecki obchodzi 90. urodziny. Były redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" świętował ten wyjątkowy dzień w niedzielę wieczorem w Krakowie w gronie znajomych i przyjaciół. Wcześniej odbyła się uroczysta msza święta w kościele salezjanów.

Obchody 90. urodzin ks. Bonieckiego. "Wspomnienie tego spotkania będę nosił w sercu przez długie lata"

Obchody 90. urodzin ks. Bonieckiego. "Wspomnienie tego spotkania będę nosił w sercu przez długie lata"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

18. edycja Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi rozpoczęła się w sobotę w Kazimierzu Dolnym (Lubelskie). Wydarzenie potrwa osiem dni. W jego programie znalazły się pokazy filmowe, ale też spotkania z twórcami, koncerty i wystawy. Ostatniego dnia festiwalu odbędzie się polska premiera ekranizacji powieści Aleksandra Dumasa "Hrabia Monte Christo".

Dwa Brzegi kina i sztuki. Ruszył festiwal w Kazimierzu Dolnym

Dwa Brzegi kina i sztuki. Ruszył festiwal w Kazimierzu Dolnym

Źródło:
PAP