Pozwala wątrobie "żyć" poza ciałem. Czy to przyszłość transplantologii?

shutterstock_2581314549
Profesor Michał Grąt był gościem porannego programu "Wstajesz i Weekend"
Źródło: TVN24
Polscy transplantolodzy testują urządzenie, które pozwala utrzymać wątrobę w żywym stanie poza organizmem nawet do 40 godzin. To ponad trzykrotnie dłużej, niż w standardowej procedurze. W tym czasie narząd metabolizuje i wytwarza żółć, dzięki czemu lekarze mogą sprawdzić, czy nadaje się do przeszczepienia. Korzystając z tej technologii można zwiększyć liczbę przeszczepień nawet o jedną trzecią. - To rozwiązanie może uratować dziesiątki istnień - mówi prof. Michał Grąt, krajowy konsultant w dziedzinie transplantologii klinicznej.

Maszyna do perfuzji normotermicznej, opracowana przez naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego, trafiła do polskich ośrodków transplantacyjnych. - Wątroba w tej maszynie dosłownie żyje. Utrzymujemy ją w temperaturze ciała człowieka, około 37 stopni C, i przepuszczamy przez jej naczynia płyn z ludzkimi erytrocytami wzbogaconymi tlenem - wyjaśnia prof. Michał Grąt, krajowy konsultant w dziedzinie transplantologii klinicznej.

Dłuższy czas przechowywania narządu

W klasycznym modelu przeszczepiania narząd jest chłodzony i "uśpiony", co ogranicza czas przechowywania do 12 godzin. Dzięki perfuzji normotermicznej ten czas można wydłużyć nawet do 40-42 godzin, co daje lekarzom większy margines bezpieczeństwa logistycznego. Nowa technologia pozwala też ocenić, czy wątroba nadaje się do przeszczepienia. - Jeśli narząd w maszynie wytwarza żółć, metabolizuje glukozę i utrzymuje prawidłowe parametry biochemiczne, możemy przewidzieć, że podejmie funkcję po przeszczepieniu - wskazuje prof. Grąt.

Szansa na więcej uratowanych istnień?

Urządzenie o wymiarach około półtora metra na metr jest w pełni automatyczne i reaguje na parametry narządu w czasie rzeczywistym. Może być używane zarówno w szpitalu dawcy, jak i podczas transportu. W Polsce maszyna została udostępniona Centralnemu Szpitalowi Klinicznemu WUM w ramach współpracy z firmą wywodzącą się z zespołu badawczego w Oksfordzie.

Z powodu wysokich kosztów urządzenie wykorzystywane jest głównie w przypadkach, gdy istnieją wątpliwości co do jakości narządu - np. przy stłuszczeniu wątroby lub u dawców z przejściową niewydolnością. Mimo to jej potencjał jest ogromny. - Szacuje się, że dzięki perfuzji normotermicznej można wykorzystać o 20-30 procent więcej wątrób, które w tradycyjnych warunkach zostałyby odrzucone. To oznacza dziesiątki dodatkowych uratowanych istnień rocznie - podkreśla profesor.

Zysk dla państwa

Procedury z użyciem tej technologii są częściowo finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia oraz Ministerstwo Zdrowia w ramach Narodowego Programu Transplantacyjnego. - To inwestycja, która ma nie tylko wymiar medyczny, ale i ekonomiczny. Uratowanie pacjenta dzięki przeszczepowi jest dla państwa znacznie tańsze, niż długotrwałe leczenie niewydolności narządowej - zaznacza ekspert. Do tej pory w Polsce wykonano trzy przeszczepienia z użyciem tej technologii. Wszystkie zakończyły się sukcesem - przeszczepione wątroby podjęły funkcję, a w jednym przypadku narząd został sprowadzony z zagranicy w ramach europejskiego systemu wymiany.

- To dopiero początek rewolucji. W przyszłości możliwe będzie nie tylko przechowywanie i ocena narządów, ale także ich regeneracja poza organizmem człowieka. Trwają badania nad tym, by wątroba w maszynie mogła się sama naprawiać - być może nawet przez kilka tygodni. To otwiera zupełnie nowe perspektywy dla transplantologii i pacjentów, dla których dziś brakuje dawców - wskazuje prof. Grąt.

Z danych Poltransplantu wynika, że w całym kraju od początku roku do końca września przeszczepiono 508 wątrób pobranych od zmarłych dawców. To, po nerce, drugi najczęściej przeszczepiany narząd. Lista pacjentów oczekujących na przeszczepienie wątroby wynosiła we wrześniu 201 osób.

Czytaj także: