Świeżo wyremontowana za unijne pieniądze stacja kolejowa w Pludrach budzi zachwyt, ale nie zatrzymuje się na niej żaden pociąg. Każdego dnia mijają ją 54 składy, w tym superszybki Pendolino, ale żaden nie zabiera podróżnych. Takich stacji tylko na odcinku Opole - Częstochowa jest więcej. Materiał "Faktów" o stacjach widmach.
Pludry, mała wieś położona pomiędzy Częstochową i Opolem, może poszczycić się wyremontowaną za unijne pieniądze stacją kolejową. Niedawno prace modernizacyjne zakończyła spółka Polskie Linie Kolejowe, po torach mknie nawet Pendolino. Jest nowoczesny peron dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, są ławeczki, kosze na śmieci i gabloty na rozkład jazdy. Tylko pociągów brak.
- Pociągi tylko, podkreślam, przelatują. Żaden pociąg nie zatrzymuje się - wyjaśnił Robert, mieszkaniec wsi Pludry.
Przez stację Pludry przejeżdżają 54 pociągi na dobę. Przed remontem mieszkańcy mieli połączenie kolejowe z pobliskimi miastami, teraz nie da się tutaj wsiąść do żadnego pociągu.
Nowoczesne perony i brak pociągu to zmartwienie mieszkańców wsi Pludry, Pawonków i kilku innych położonych między Opolem a Częstochową.
Bez szans na pociąg?
Mieszkańcy wsi Pludry nie mają co liczyć na to, że na ich stacji zatrzyma się superszybkie Pendolino, ale wystarczyłyby im zwykłe pociągi regionalne, finansowane przez urzędy marszałkowskie. I tu jest problem, bo wieś leży w pobliżu granicy województw opolskiego i śląskiego. Żeby był pociąg, musi być porozumienie pomiędzy marszałkami, a ci płacić za to nie chcą.
W imieniu tysiąca mieszkańców o powrót pociągu stara się radny gminy Dobrodzień, Rajmund Lichota. - Mam negatywne odpowiedzi. I nie wiem, jak to może tak być, skoro takie piękne perony są porobione, i tyle ludzi przede wszystkim chce korzystać z tego - zastanawia się.
Złudzenia mieszkańców rozwiewa Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego. Powód? Finansowy. - Nie są przewidziane pociągi na linii w Przewozach Regionalnych, które zatrzymywałyby się na stacji Pludry - wyjaśnił urzędnik Arkadiusz Kuglarz.
Autor: pk/tr / Źródło: Fakty TVN