Bolesław Piecha - kandydat dobry na każde wybory. Rzeczywiście od kilku lat tam, gdzie staruje - wygrywa, tylko nigdzie nie zagrzewa na dłużej miejsca, bo kandyduje dalej.
- Byłoby katastrofą gdybym tego mandatu nie zdobył. Zdaję sobie z tego sprawę - mówi Piecha. Nic dziwnego, w końcu ze świecą szukać kogoś o podobnym doświadczeniu wyborczym.
Kandydat nie do pokonania?
W ostatnich latach startował gdzie się dało. I dostawał się. W 2011 roku kolejny raz został posłem, ale był nim tylko półtora roku roku. Poselskiej kadencji nie skończył, bo kandydował w uzupełniających wyborach do Senatu. Wygrał, ale już po roku fotel senatora chce zamienić na stanowisko w Brukseli.
- Od czasu do czasu trzeba zmienić miejsce siedzenia aby lepiej obserwować otoczenie - tłumaczy sam zainteresowany. Na Śląsku nazwisko Bolesława Piechy jest rozpoznawane, ale ludzie mają problem z określeniem jaką godność obecnie sprawuje.
W najbliższych wyborach partia potrzebuje silnego kandydata, a akurat ten to w regionie dyżurny od wygrywania wszystkiego. - Jeśli gdzieś w najbliższych miesiącach zwolni się stanowisko prezydenta, burmistrza czy wójta to istnieje spora szansa, że PiS Piechę wystawi - mówi pół żartem, pół serio Michał Szułdrzyński z "Rzeczpospolitej".
Sam zainteresowany na taką sugestię odpowiada serio: - Potrafię rozróżnić i tam gdzie się nie nadaję to się nie pcham - zapewnia Piecha. Startując z Rybnika do Sejmu zdobył najwięcej głosów - 35 tysięcy, a do Senatu dostał się jako pierwszy polityk PiS z okręgu od sześciu lat.
"Ważne żeby PiS wygrywał"
Tyle że ani wyborcy, ani kolega z partyjnych struktur nie umieją powiedzieć co konkretnie polityk-zwycięzca zdziałał. - Dla nas jest ważne żebyśmy my jako Prawo i Sprawiedliwość wygrywali - tłumaczy Tadeusz Gruszka, przewodniczący partii w powiecie rybnickim.
Wielkim sukcesem Piechy jest odklejenie od PiS łatki partii nastawionej przeciwko Ślązakom. I nie ma nic przeciwko temu, że, jeśli się dostanie do europarlamentu, na kolejne wybory uzupełniające trzeba będzie przeznaczyć kolejne 500 tysięcy złotych. - Jeśli przełoży się to na moją skuteczność to ten milion będzie niczym - mówi.
Szansa na to istnieje tylko wtedy, gdy tym razem swoją kadencję dokończy. - Ja jestem do dyspozycji partii zawsze - odpowiada na pytanie, czy wystartuje w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
Autor: iwan//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24