Poseł Konfederacji Stanisław Tyszka opowiedział w poniedziałek o kulisach spotkania w 2020 roku z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. - W pewnym momencie Janusz Kowalski rzucił coś takiego, że byłaby możliwość skorzystania z Funduszu Sprawiedliwości - mówił. Do tych słów w mediach społecznościowych odniósł się Kowalski. Doniesienia Tyszki nazwał "wymyślaniem bzdur".
Odnosząc się do afery wokół Funduszu Sprawiedliwości Stanisław Tyszka, poseł Konfederacji, powiedział na antenie TVN24 w niedzielę, że dostawał propozycje, by "skorzystać z Funduszu Sprawiedliwości". - To była korupcja polityczna - stwierdził i zadeklarował, że jest gotowy do współpracy z prokuraturą i ewentualną komisją śledczą w tej sprawie. Zapowiedział, że w najbliższych dniach "przedstawi więcej szczegółów".
W poniedziałek w Polsat News Tyszka powiedział, że "problem polega na tym, że oni zmienili prawo w 2017 roku i do Funduszu Sprawiedliwości, który powinien zajmować się pomocą ofiarom przestępstw i pomocą postpenitencjarną, czyli pomocą dla osób wychodzących z więzienia, oni dopisali zapobieganie przyczynom przestępstw". - No i to im otworzyło furtkę do tego, żeby finansować to, co chcą. I to szło w setki milionów złotych - stwierdził.
Dodał, że w 2021 roku raport przedstawiła Najwyższa Izba Kontroli i w tym raporcie wskazano, że "jest tam bardzo wiele nieprawidłowości". Przypomniał, że NIK składał doniesienia do prokuratury.
Tyszka: powiedziałem do Pawła Kukiza "to są złodzieje"
Stanisław Tyszka przypomniał, że zanim przeszedł do Konfederacji, był w kole poselskim Kukiz15. - Prawu i Sprawiedliwości brakowało głosów do większości, więc każdy mandat poselski był dla nich bardzo ważny. I oni przez wiele lat starali się mnie przekonać, żebym z nimi współpracował - mówił poseł. - I składano mi cyklicznie różnego rodzaju propozycje - dodał.
- Zabiegały różne frakcje PiS-owskie. Ja w pewnym momencie z Pawłem Kukizem dostaliśmy zaproszenie od Zbigniewa Ziobry, a pośredniczył Janusz Kowalski. Rozmawialiśmy tam o sprawach europejskich, o KPO, bo tutaj mieliśmy podobne spojrzenia, chociaż oni popierali Morawieckiego, który nie wetował "Zielonego Ładu". I nagle na tym spotkaniu - to spotkanie z ich perspektywy miało służyć jakiemuś potencjalnemu zbliżeniu politycznemu - w pewnym momencie Janusz Kowalski rzucił coś takiego, że byłaby możliwość skorzystania z Funduszu Sprawiedliwości. Ja się bardzo zdziwiłem, nie pamiętam dokładnie słów, szczegółów propozycji, ja to odebrałem w ten sposób, że jest to propozycja dla zaprzyjaźnionych instytucji i organizacji pozarządowych - relacjonował Tyszka.
Wyjaśnił, że w spotkaniu brał udział Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, poseł Suwerennej Polski (wtedy Solidarnej Polski) Janusz Kowalski, Paweł Kukiz i on. - To był rok 2020 - powiedział Tyszka i dodał, że "my nie podjęliśmy tego tematu".
- Byłem zdziwiony, pamiętam, że po wyjściu powiedziałem do Pawła Kukiza coś takiego: "to są złodzieje, nie będziemy z nim rozmawiać" - mówił Tyszka. - Dla mnie w sensie moralnym czy etycznym to jest oczywista kradzież. To jest przekazywanie pieniędzy publicznych na cele partyjne i wiemy, że Solidarna Polska to robiła - dodał.
Przekazał, że nie zgłosił sprawy do prokuratury. - Siedziałem naprzeciwko prokuratora generalnego, który był dysponentem Funduszu Sprawiedliwości, to równie dobrze mogłem od razu jemu powiedzieć, że coś tutaj jest nie w porządku - ocenił.
- Jestem prawnikiem i te oferty, które dostawałem, miały charakter korupcji politycznej, natomiast one nie wypełniały w moim przekonaniu znamion przestępstwa czy propozycji przestępczej - stwierdził poseł Konfederacji.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku
Ocenił, że jest to "element tej bardzo nieładnej, obrzydliwej korupcji politycznej, którą mamy w Polsce". Dodał, że przykłady mamy co chwila i że ostatnio "Koalicja Obywatelska kupiła dwóch radnych PiS na Podlasiu".
Kowalski: wymyślanie bzdur
Na słowa Tyszki w mediach społecznościowych zareagował Janusz Kowalski. "Poseł Stanisław Tyszka rzuca na finiszu swojej kampanii wyborczej w eter jakieś oskarżenia pod moim adresem od razu procesowo zasłaniając się... niepamięcią. Wymyślanie bzdur tylko po to, aby wyjść jakoś ze swojego kłamstwa rzuconego kilka dni temu pod adresem... PiS (sic!) świadczy tylko o pośle Tyszce" - napisał.
Dodał, że "poseł Tyszka niewiele pamięta z zeszłej kadencji, w której rozstrzygały się ważne sprawy dla Polski na linii z UE" i ocenił, że Tyszka był "obrażonym posłem na cały świat, że nie został wicemarszałkiem Sejmu".
"To ja posłowi Tyszce przypomnę. Merytoryczna rozmowa z Pawłem Kukizem, który przyszedł na nią z posłem Tyszką, dotyczyła mechanizmu KPO i szantaży eurokratów" - napisał Janusz Kowalski.
Dodał, że była to jego jedyna rozmowa przez cztery lata z posłem Stanisławem Tyszką i że "miała akurat w jego przypadku charakter edukacyjny dla kompletnie niezorientowanego w sprawach ważnych dla Polski posła-leniucha".
Janusz Kowalski wezwał także na swoim profilu w serwisie X Tyszkę do debaty.
"Ufam, że poseł Tyszka rzucający kłamstwami, by wypromować się w czasie swojej kampanii wyborczej nie okaże się miękiszonem i przyjmie moje zaproszenie. Bardzo chętnie porozmawiam o kadencji 2019-2023 posła Tyszki" - napisał.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak