Stanisław Tyszka, poseł Kofederacji, powiedział, że dostawał propozycje, by "skorzystać z Funduszu Sprawiedliwości". - To była korupcja polityczna - stwierdził i zadeklarował, że jest gotowy do współpracy z prokuraturą i ewentualną komisją śledczą w tej sprawie. Zapowiedział, że w najbliższych dniach przedstawi więcej szczegółów.
Od kilku dni media - w tym tvn24.pl - publikują nagrania, które w ostatnich dwóch latach zarejestrował Tomasz Mraz - były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Mraz jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w przyznawaniu milionowych dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, określanym jako "główny świadek" w sprawie, który "sypie ziobrystów". Zbigniew Ziobro i jego zaplecze z Suwerennej Polski przez lata kierowało tym resortem sprawiedliwości i samym Funduszem Sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: AFERA WOKÓŁ FUNDUSZU SPRAWIEDLIWOŚCI
Tyszka: dostawałem propozycje, by skorzystać z Funduszu Sprawiedliwości
W niedzielę o Funduszu Sprawiedliwości dyskutowali goście "Kawy na ławę" w TVN24. Jak mówił Stanisław Tyszka, poseł Konfederacji, "PiS miał umowę z Suwerenną Polską, że podzieli się subwencją partyjną". - Nie podzielił się, w związku z tym Kaczyński zgodził się, żeby (politycy SP - red.) kradli pieniądze dla ofiar przestępstw - mówił.
Powiedział, że "sam dostawał propozycje, żeby skorzystać z Funduszu Sprawiedliwości". - To miało charakter korupcji politycznej - stwierdził.
Dodał, że "był kuszony przez wiele lat przez PiS na różnych poziomach, bo im brakowało do większości" w Sejmie.
Pytany, dlaczego nie zgłosił tej sprawy do prokuratury, kiedy dostawał tego typu propozycje, odparł: - Bo w odróżnieniu od was jestem prawnikiem i wiem, jak się poruszać w prawie.
- Kto był wtedy dysponentem Funduszu Sprawiedliwości? Minister sprawiedliwości, prokurator generalny (Zbigniew Ziobro). Ja miałem do prokuratora generalnego to zgłosić? - dodał.
Tyszka zapowiedział, że w najbliższych dniach przedstawi więcej szczegółów. - Jestem gotów to powiedzieć i powiem w najbliższych dniach. Jestem w pełni otwarty na współpracę z prokuraturą i komisją śledczą, która mogłaby w tej sprawie powstać - zadeklarował.
Dodał, że Konfederacja złoży projekt ustawy, która "uniemożliwi obecnej ekipie rozkradanie tych pieniędzy na takiej samej zasadzie, jak robiło to Prawo i Sprawiedliwość".
Mueller: trzeba to wyjaśnić od A do Z
Piotr Mueller z PiS mówił, że sprawa Funduszu Sprawiedliwości "absolutnie wymaga wyjaśnienia". - Ja tu po tych dokumentach, po tych informacjach, które są w opinii publicznej, chcę, żeby ta sprawa była od A do Z wyjaśniona. Nie będę tłumaczył ani kolegów, ani tego, co dzisiaj słyszymy - powiedział.
- Wiemy, że pan Mraz był dyrektorem departamentu i w związku z tym, jak rozumiem, wobec niego miały być też kierowane zarzuty. Teraz robi wszystko, aby żadnej odpowiedzialności w tej sprawie nie mieć - wskazywał poseł PiS.
Arłukowicz: to Kaczyński musi ponieść odpowiedzialność
- Ja bardzo bym chciał, żebyśmy rzeczywistość postawili z głowy na nogi. Nie są problemem nagrania, które wyszły. Problemem jest to, że kradli. Nie to, że wyszedł pan dyrektor departamentu i opowiedział, jak kradli. Problemem jest to, że kradli - podkreślił Bartosz Arłukowicz z Koalicji Obywatelskiej.
Wskazywał, że "to jest cały system zbudowany przez Jarosława Kaczyńskiego". - To Jarosław Kaczyński zgodził się na to, żeby Ziobro był szefem wymiaru sprawiedliwości, a pod nim był Romanowski i ci wszyscy ludzie - powiedział.
- To Jarosław Kaczyński musi ponieść za to odpowiedzialność. To on zbudował to państwo. On zbudował tych ludzi, którzy w Suwerennej Polsce robili to, co robili - dodał Ałukowicz.
Biedroń: Suwerenna Polska stworzyła system mafijny
Robert Biedroń z Lewicy mówił, że "odwracanie kota ogonem to jest nowa specjalizacja w Zjednoczonej Prawicy". - Dzisiaj jak na dłoni widać, że Suwerenna Polska stworzyła system mafijny, za pomocą którego wyciągano pieniądze. Kaczyński miał swój fundusz partyjny, z którego dostawał subwencje, a Suwerenna Polska miała Fundusz Sprawiedliwości i tak to działało - stwierdził.
Dzisiaj, żeby wyjaśnić tę sprawę, po pierwsze musi się temu przyjrzeć Państwowa Komisja Wyborcza, jeśli chodzi o powiązania między Suwerenną Polską jako partią, a wydatkowaniem pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Po drugie, powinien się tym zająć Trybunał Konstytucyjny - oczywiście nie w tej formule - ponieważ być może suwerenna Polska naruszyła artykuł 13 Konstytucji, jeśli chodzi o funkcjonowanie partii politycznych - wskazywał Biedroń.
Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.
Thun: Kaczyński rozwalał państwo, my usiłujemy je odbudować
Róża Thun z Polski 2050 oskarżała Jarosława Kaczyńskiego, że ten "rozwalał państwo". - Na szczęście nie do końca. Usiłujemy je odbudować - mówiła.
- Mówimy o odwracaniu kota ogonem, czy stawianiu rzeczy na głowie. Dokładnie to robicie w tej chwili - zwracała się do przedstawicieli opozycji.
Kolarski: jeśli doszło do złamania prawa, trzeba ukarać tych, którzy to zrobili
Prezydencki minister i kandydat PiS do europarlamentu Wojciech Kolarski powiedział, że "to jest oczywiste, że trzeba tę sprawę wyjaśnić, a jeżeli doszło do złamania prawa, to trzeba pociągać do odpowiedzialności i ukarać tych, którzy prawo złamali".
- Mówimy o tym w bardzo szczególnym momencie - jest kampania wyborcza i są różne problemy, które ma dzisiaj rząd. (...) Nie wątpię, że konferencje prasowe posła Giertycha z człowiekiem, który kiedyś był bliskim współpracownikiem jednej strony, a teraz jest bliskim współpracownikiem drugiej strony, mają na celu zogniskowanie zainteresowania opinii publicznej na innych tematach - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24