Stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią w części województw podlaskiego i lubelskiego to jest Polska, która mówi: będziemy grać na białoruskich zasadach - ocenił w "Kawie na ławę" poseł Maciej Konieczny z Lewicy (Razem). Posłanka Platformy Obywatelskiej Izabela Leszczyna (Koalicja Obywatelska) mówiła, że "jednym realnym skutkiem" jego wprowadzenia jest ograniczenie dostępu do tego terenu dla wolnych mediów, organizacji pozarządowych i opozycji.
Goście niedzielnego wydania "Kawy na ławę" w TVN24 dyskutowali o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w części miejscowości województw podlaskiego i lubelskiego w związku z sytuacją na granicy z Białorusią, o co wnioskował rząd. Rozporządzenie prezydenta w tej sprawie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw i weszło w życie. Ukazały się także dwa kolejne rozporządzenia dotyczące ograniczeń na terenie objętym stanem wyjątkowym. W poniedziałek prezydenckim rozporządzeniem ma zająć się Sejm. Izba może je uchylić.
Leszczyna: stan wyjątkowy chroni rząd przed obywatelami
Posłanka Platformy Obywatelskiej Izabela Leszczyna (Koalicja Obywatelska) oceniła, że "ten stan wyjątkowy przede wszystkim nie chroni obywateli". - A tylko w takiej sytuacji może i powinien być wprowadzony - podkreśliła.
Według niej "ten stan wyjątkowy chroni rząd przed obywatelami, chroni rząd przed wolnymi mediami, przed organizacjami pozarządowymi". - Jedynym realnym skutkiem tego rozporządzenia jest zamknięta strefa dla wolnych mediów, NGO-sów (non-government organization, z ang. organizacja pozarządowa - przyp. red. ) i dla opozycji - powiedziała.
Piecha: decyzja o stanie wyjątkowym zapadła po przeanalizowaniu wielu sytuacji
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Bolesław Piecha przekonywał, że decyzja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego zapadła "po przeanalizowaniu wielu sytuacji, które na granicy polsko-białoruskiej mają miejsce". - To nie jest oczywiście sytuacja wyjątkowa, Litwa również przeżywa to samo zagrożenie - dodał.
W jego opinii "ta decyzja była rozważna i wprowadzona, na ile to możliwe, najmniej dotykając obywateli polskich". Ocenił też, że sytuacja związana z migrantami przy granicy z Białorusią to "szantaż w wydaniu (Alaksandra) Łukaszenki".
Konieczny: stan wyjątkowy to jest Polska, która mówi" będziemy grać na białoruskich zasadach"
Poseł Maciej Konieczny z Lewicy (Razem) mówił natomiast, że "kłopot polega na tym, że ten stan wyjątkowy to jest Polska, która mówi: będziemy grać na białoruskich zasadach". - To jest Polska, która mówi: odrzucamy konwencję genewską, odrzucamy prawa człowieka, odrzucamy kontrolę mediów, odrzucamy wolność zgromadzeń, odrzucamy te demokratyczne prawa, na których budujemy nasze społeczeństwo i państwo i gramy na białoruskich zasadach - kontynuował.
- Dla mnie jako demokraty i polskiego patrioty, to jest przegrana, to jest kapitulacja wobec Białorusi - dodał. Według niego "jeżeli mówimy, że Straż Graniczna nie daje rady, więc wprowadzamy stan wyjątkowy, to (jeżeli - red.) jakakolwiek służba w Polsce nie daje rady, to nagle możemy zawiesić zasady demokracji".
Zgorzelski: służby nie są w stanie poradzić sobie z tymi, którzy przyszli, kierując się sercem
Również wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego ocenił, że "wprowadzenie stanu wyjątkowego jest nieadekwatne do sytuacji".
Odniósł się także do jednego z elementów uzasadnienia rządu do wniosku o wprowadzenie stanu wyjątkowego. Zwrócono w nim uwagę na działania niektórych osób przy grupie migrantów, koczujących na granicy. Byli to między innymi aktywiści, pracownicy fundacji, posłowie czy senatorowie. W uzasadnieniu napisano, że takie działania ograniczają możliwość "skutecznej realizacji działań operacyjnych" na granicy. Podano, że osoby przebywające na tym obszarze "utrudniają służbę funkcjonariuszom Straży Granicznej i żołnierzom Wojska Polskiego".
Jak mówił Zgorzelski, "dzisiaj dowiadujemy się o tym, że przez te kilkanaście czy kilkaset osób, które są na granicy, państwo polskie kapituluje ze swoich kompetencji ustawowych i wprowadza stan wyjątkowy". - To jest skandal, reakcja niewspółmierna do bodźca - komentował.
- Oto dowiedzieliśmy się, jak delikatne mamy służby specjalne, że nie są w stanie poradzić sobie z tymi osobami, które przyszły kierując się instynktem serca, aby pomóc drugiemu człowiekowi - dodał.
Mucha: potrafimy sobie poradzić zupełnie konstytucyjnymi metodami
Posłanka koła parlamentarnego Polska 2050 Joanna Mucha uznała zaś, że "podjęte kroki są absolutnie nieadekwatne". - My potrafimy sobie z tym poradzić zupełnie konstytucyjnymi metodami. Stan wyjątkowy nie jest moim zdaniem absolutnie potrzebny - powiedziała.
Jej zdaniem "ten stan został wprowadzony po to, żeby media nie mogły pokazywać tej sytuacji i to jest coś, na co nie można się zgodzić".
Bosak: zwykłymi środkami nad tym nie da się zapanować
Poseł Konfederacji Krzysztof Bosak przyznał, że jest za wprowadzeniem stanu wyjątkowego i sam do tego zachęcał rządzących na jednej ze swoich konferencji. - Uważam, że sytuacja jest taka, że zwykłymi środkami nad tym nie da się zapanować - powiedział gość TVN24.
Pytany, czego nie można robić bez wprowadzenia stanu wyjątkowego, mówił, że "przede wszystkim nie można zatrzymywać osób, które jeszcze nie złamały prawa". - Wczoraj zostały zatrzymane osoby, które pomagały w nielegalnym przewożeniu imigrantów. Każdego dnia ta granica jest nielegalnie przekraczana - dodał. Wyjaśniał, ze mówi o działalności siatki przerzutowej.
- W trzykilometrowym pasie od granicy nie ma być przemytników imigrantów, nie ma być osób, które szarpią się z funkcjonariuszami Straży Granicznej czy żołnierzami Wojska Polskiego, bo uważają, że oni lepiej rozumieją prawa człowieka czy konwencję genewską - dodał Bosak.
Jak posłowie zagłosują w sprawie rozporządzenia o stanie wyjątkowym?
Goście "Kawy na ławę" byli także pytani, jak ich ugrupowania zagłosują w poniedziałek w Sejmie w sprawie rozporządzenia prezydenta.
Leszczyna przekazała, że trzech byłych ministrów z ramienia jej partii - Radosław Sikorski, Bartłomiej Sienkiewicz i Tomasz Siemoniak - "zarekomendowali klubowi głosowanie przeciwko". - Ja też na pewno tak zagłosuję - oświadczyła.
Konieczny zapewnił natomiast, ze opowie się "za wnioskiem Lewicy o uchylenie stanu wyjątkowego".
Bosak przyznał, że "nie wyobraża sobie, żeby Konfederacja głosowała za wnioskiem Lewicy". - Natomiast jak zagłosujemy, to podejmiemy decyzję jutro o 14 na spotkaniu koła poselskiego - przekazał.
Zgorzelski wskazywał, że "sprawa jest bardzo ważna". - Ja swoje stanowisko wyraziłem, ale najpierw trzeba wysłuchać argumentacji rządu, dać szasnę, żeby premier powiedział, jakie są prawdziwe przyczyny. Później mamy posiedzenie klubu i będzie decyzja - oznajmił.
Mucha powiedziała, że członkowie jej koła będą jeszcze "rozmawiali na ten temat". Wyraziła jednak przypuszczenie, że pojawi się rekomendacja głosowania przeciw rozporządzeniu.
- Jestem oczywiście za. Mówię w swoim imieniu, natomiast klub wyrazi swoją decyzję - powiedział Piecha.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Artur Reszko/PAP