Poseł Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna mówił w "Kropce nad i", że "stan wyjątkowy to jest ostateczność". Mimo to uznał, że Sejm nie zdecyduje się odrzucić prezydenckiego rozporządzenia o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w części Polski przy granicy z Białorusią. - To jest pułapka zastawiona na opozycję - komentował Schetyna.
Poseł Platformy Obywatelskiej i były lider tej partii Grzegorz Schetyna mówił w "Kropce nad i" w TVN24 o stanie wyjątkowym w części miejscowości województw podlaskiego i lubelskiego, o którego wprowadzeniu zdecydował w czwartek w rozporządzeniu prezydent Andrzej Duda. Dokument został opublikowany tego samego dnia w Dzienniku Ustaw i tym samym wszedł w życie. W poniedziałek prezydenckim rozporządzeniem ma zająć się Sejm, który może je uchylić.
Mówiąc o powodach wprowadzenia stanu wyjątkowego, szef MSWiA Mariusz Kamiński wskazał, że od kilku tygodni "mamy do czynienia z głębokim kryzysem migracyjnym" i przypomniał, że za naszą wschodnią granicą odbywają się "wielkie manewry wojskowe". - Wiemy, że po drugiej stronie rządzą ludzie niesłychanie emocjonalni, którzy są gotowi posunąć się do różnego typu emocjonalnych i nieprzemyślanych, radykalnych decyzji - zaznaczył.
Schetyna o stanie wyjątkowym przy granicy z Białorusią
Schetyna uznał, że ponieważ "PiS i Konfederacja są za wprowadzeniem stanu wyjątkowego, można powiedzieć, że on nie zostanie odrzucony". - Ja jestem zwolennikiem przede wszystkim gwarancji bezpieczeństwa granicy - podkreślił były szef MSWiA. Ocenił przy tym, że "stan wyjątkowy to jest ostateczność". Na uwagę, że jeśli będzie głosował przeciw wprowadzeniu stanu wyjątkowego, może zostać nazwany "agentem rosyjskim albo białoruskim", odpowiedział, że "to jest pułapka zastawiona na opozycję".
- Ja bym chciał tylko zapytać prezydenta Rzeczypospolitej, dlaczego nie zwołał Rady Bezpieczeństwa Narodowego w tej sprawie, dlaczego nie poinformował liderów opozycji. Dlaczego decyduje się o wprowadzeniu stanu wyjątkowego bez debaty z opozycją parlamentarną - mówił poseł PO.
Schetyna o wstrzymaniu wypłaty pieniędzy z Funduszu Odbudowy dla Polski
Schetyna komentował także wstrzymanie przekazania Polsce unijnych pieniędzy z Funduszu Odbudowy, mającego wspomóc kraje Wspólnoty po pandemii COVID-19. Unijny komisarz do spraw gospodarczych Paolo Gentiloni przyznał w środę, że podnoszone przez Polskę wątpliwości dotyczące nadrzędności prawa Unii Europejskiej nad prawem krajowym wstrzymują przekazanie tych środków.
Gość TVN24 zwracał uwagę, że Gentiloni to "przyjaciel Polski i Europy Środkowej, ale Polski szczególnie". - On mówi o pewnych obawach, to jeszcze nie jest decyzja - powiedział.
Schetyna przypomniał przy tym, że do 22 września Trybunał Konstytucyjny odroczył rozprawę w sprawie wniosku premiera Mateusza Morawieckiego dotyczącego wyższości prawa unijnego nad krajowym.
- Ta sprawa musi się wyjaśnić. Jeśli się nie wyjaśni, to ta zapowiedź Paolo Gentiloniego zacznie się materializować. To dla nas jest kompletnie katastrofalne rozwiązanie. Już jesteśmy usadzeni na tej samej oślej ławce, na której siedzą Węgrzy. Oni ze względu na niewłaściwe rozliczanie funduszy europejskich, my ze względy na niszczenie praworządności - komentował były lider PO.
Schetyna: policja musi czuć cywilny nadzór ministra spraw wewnętrznych i administracji
Gość "Kropki nad i" mówił również o przebiegu czwartkowego posiedzenia komisji administracji i spraw wewnętrznych, zwołanego na wniosek posłów Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL-Koalicji Polskiej, w sprawie śmierci 34-letniego Bartosza S. z Lubina.
- Byłem zdumiony, nie było nikogo z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji - przyznał Schetyna. Zwracał uwagę, że "komisja parlamentarna to jest system kontroli nad rządem". - Każdy minister musi (...) znaleźć czas, mieć cierpliwość i argumenty, żeby wytłumaczyć swoje działania komisji - przekonywał.
Ocenił też, że dzisiaj "policja nie jest w stanie podjąć decyzji odnoście podstawowych spraw, nie jest w stanie się rozliczyć, nie jest w stanie wyciągnąć wniosków, musi być poddawana presji mediów i parlamentarnej opozycji".
Pytany, co powiedziałby dzisiaj szefowi MSWiA Mariuszowi Kamińskiemu, odparł: - Więcej empatii, więcej otwartości i tego, żeby nie uciekał od trudnych problemów.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24