Uczniowie ze Zgorzelca znaleźli sposób za łatwy zarobek. Co kilka dni udają się do niemieckiej firmy Haema, która prowadzi stację krwiodawstwa w miejscowości Görlitz, aby oddać osocze - pisze "Gazeta Wrocławska" dodając, że nikt nie kontroluje jak często to robią. Zarobione w ten sposób pieniądze wydają na kosmetyki, ciuchy czy alkohol i papierosy - twierdzą dziennikarze.
Bez szkody dla zdrowia krew można oddawać co 8 tygodni, czyli sześć razy w ciągu roku.Osocze 20 razy w roku, ale nie więcej niż 15 litrów. Uczniowie ze Zgorzelca natomiast robią to jednak kilka dni. Dostają za to niemałe pieniądze, co zachęca ich do pójścia ponownie.
- Za pierwszym razem dostajesz 20 euro - wyjaśnia 18-letni Tomek - Za drugim i kolejnymi pobraniami wypłacają po 15 euro. A kiedy przychodzisz piąty raz, jest premia - 30 euro. Tomka namówili koledzy. Oddać krew chodzą razem. Inny uczeń, Piotrek, twierdzi, że niekiedy na pobranie trzeba czekać kilka godzin, tak długie są kolejki Polaków.
Sprzedaż krwi przybiera niepokojące rozmiary
Niedawno zorganizowaliśmy akcję honorowego oddawania krwi. Zgłosiło się ponad stu uczniów. Z tej grupy mogliśmy pobrać krew jedynie od 34 osób. Reszta była świeżo po oddaniu osocza w Niemczech Teresa Trent, szkolna pielęgniarka
Sytuacja ta martwi nauczycieli ze szkół. Przyznają, że zjawisko to pogłębia się. - Niedawno zorganizowaliśmy akcję honorowego oddawania krwi. Zgłosiło się ponad stu uczniów. Z tej grupy mogliśmy pobrać krew jedynie od 34 osób. Reszta była świeżo po oddaniu osocza w Niemczech - opowiada Teresa Trent, pielęgniarka szkolna. Coraz częściej uczniowie tracą na lekcjach przytomność.
Przynajmniej raz na tydzień
Teresa Trent dowiedziała się o wyprawach do Niemiec od uczniów w swojej szkole. Według niej młodzi ludzie sprzedają osocze średnio raz w tygodniu. Niektórzy nawet częściej. - Znam uczniów, którzy od listopada oddawali w ten sposób krew po 30-40 razy, za każdym pobraniem po 750 ml - alarmuje Trent. Lekarze ostrzegają, że może się to okazać bardzo niebezpieczne dla zdrowia. - To wypłukiwanie z organizmu najcenniejszych składników. Młodzi ludzie narażają się na anemię i osłabienie układu immunologicznego - alarmuje lekarz Marek Sadowski.
Znam uczniów, którzy od listopada oddawali w ten sposób krew po 30-40 razy, za każdym pobraniem po 750 ml Teresa Trent
Firma umywa ręce
Lekarze z oddziału firmy w Dreźnie twierdzą, że wszystko jest pod kontrolą. Ich zdaniem w stacji krwiodawstwa w Görlitz nie mają miejsca przypadki zbyt częstego oddawania krwi.
Firma Haema skupuje krew i osocze, które sprzedaje do Austrii. Z pobranego osocza produkuje się immunoglobuliny, leki wzmacniające układ odpornościowy.
Źródło: Polska, Gazeta Wrocławska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24