"To nie jest kwestia chcenia". Czarnek o swojej przyszłości

Przemysław Czarnek
Ciecióra: gdyby Przemysław Czarnek został szefem kancelarii Nawrockiego, to byłby to bardzo dobry ruch
Źródło: TVN24
- Dzisiaj nie ma takiej decyzji - odparł poseł PiS Przemysław Czarnek, gdy został zapytany o doniesienia o jego przyszłości w kancelarii prezydenta Karola Nawrockiego. Dodał, że "jeśli taka będzie potrzeba, to będziemy rozmawiać, jak ten odcinek ma być zagospodarowany przeze mnie konkretnie". Zaznaczył przy tym, że Nawrocki sam będzie kompletował skład kancelarii, a on "nie będzie w tym przeszkadzał".
Kluczowe fakty:
  • Przemysław Czarnek był w PiS brany pod uwagę jako kandydat na prezydenta. Ostatecznie nim nie został, ale wspierał kampanię Karola Nawrockiego.
  • - Chciałem być ojcem, jestem ojcem. Chciałem być dziadkiem, jestem dziadkiem. Z tego się cieszę najbardziej - odpowiadał na pytanie o przyszłość u boku prezydenta Nawrockiego.

O tym, że Przemysław Czarnek ma być szefem kancelarii Nawrockiego, "Newsweek" poinformował w poniedziałek. Jak wskazano, w ten sposób dwa najważniejsze stanowiska w KPRP obejmą ludzie "ściśle związani z PiS" - szefem gabinetu prezydenta ma być szef sztabu Nawrockiego w tegorocznych wyborach Paweł Szefernaker.

Pytany w środę o te doniesienia przez dziennikarzy, były szef MEN odpowiedział, że prezydent elekt Karol Nawrocki będzie meblował kancelarię zgodnie ze swoją wizją. - Ja mu nie będę w tym przeszkadzał - dodał.

Dopytywany, czy on sam nie chciałby być szefem KPRP, poseł PiS odpowiedział: - Chciałem być ojcem, jestem ojcem. Chciałem być dziadkiem, jestem dziadkiem. Z tego się cieszę najbardziej. To nie jest kwestia chcenia, tylko służby na odpowiednim odcinku.

- Jeśli taka będzie potrzeba, to będziemy rozmawiać, jak ten odcinek ma być zagospodarowany przeze mnie konkretnie. Ale dzisiaj nie ma takiej decyzji - powiedział Czarnek.

Czarnek: gdyby nie to, nie byłoby wotum zaufania

Ocenił przy tym, że jakość współdziałania między przyszłym prezydentem a rządem będzie zależeć głównie od rządu. W tym kontekście przytoczył słowa Nawrockiego z wywiadu w "Dzienniku Gazecie Prawnej", zgodnie z którymi Pałac Prezydencki będzie otwarty dla przedstawicieli wszystkich środowisk. - Nie wiem, czy tak samo otwarty jest rząd i premier, który do tej pory nie złożył chyba nawet gratulacji - mówił Czarnek.

Odnosząc się do wniosku o wotum zaufania, którym w środę zajmuje się Sejm, Czarnek powiedział, że premier Donald Tusk "słabnie i wydaje ostatnie dźwięki".

Zgodził się też z opinią, że formuła rządu "wyczerpała się". - Gdyby się nie wyczerpała, to nie byłoby wotum zaufania. Każde wotum zaufania urzędującego premiera jest oznaką słabości premiera i rządu - powiedział. Jak wskazał, po raz ostatni Tusk sięgał po ten instrument w czerwcu 2014 roku, po czym kilka miesięcy później nie był już premierem.

Premier może zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania w dowolnym momencie swojego urzędowania. Do tego, by udzielić wotum w takiej procedurze, potrzebna jest zwykła większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W Sejmie zasiada 460 posłów, a zatem w głosowaniu musi wziąć udział co najmniej 230 posłów. W skład koalicji rządowej wchodzi 242 posłów.

Czytaj także: