We wtorek Zarząd Polskiej Prowincji Towarzystwa Boskiego Zbawiciela (Salwatorianów) wydał oświadczenie w sprawie działalności medialnej księdza Rafała Główczyńskiego, znanego jako "Ksiądz z osiedla". Pod tym pseudonimem działa on między innymi na platformach YouTube i TikTok, gdzie publikuje filmy dotyczące zagadnień skierowanych przede wszystkim do młodych ludzi. Duchowny stara się odpowiadać na ich pytania i wątpliwości dotyczące Kościoła, komentuje też bieżące wydarzenia.
Wytknięto mu "niezgodności z nauczaniem Kościoła"
Zarząd salwatorianów poinformował, że zapoznał się z treścią zarzutów stawianych działalności medialnej księdza Główczyńskiego. Jak wskazano, dotyczyły one "obecnych w niej błędów i niezgodności z nauczaniem Kościoła Katolickiego".
"Pragniemy poinformować, iż ks. Rafał został upomniany, by w swoich wypowiedziach, zwłaszcza tych dotyczących złożonych zagadnień moralnych, wyrażał się z klarownością i precyzją, której niestety brakowało niektórym jego wypowiedziom, przybierającym swobodniejszą formę podyktowaną medium, na którym się ukazują. Ksiądz Rafał owo upomnienie przyjął" - czytamy w treści oświadczenia.
Zawieszenie zgody na działalność medialną
Początkowo w oświadczeniu podano, że przełożony Polskiej Prowincji Salwatorianów zadecydował o tymczasowym wycofaniu pozwolenia na prowadzenie przez księdza Główczyńskiego działalności medialnej. Taka wersja stanowiska pojawiła się w komunikacie opublikowanym przez Katolicką Agencję Informacyjną.
W środę opublikowana została jego aktualizacja. "Przełożony Polskiej Prowincji Salwatorianów poprosił ks. Rafała o umieszczenie w przestrzeni medialnej sprostowania swoich wypowiedzi. Ks. Rafał wyraził taką gotowość" - wyjaśniono.
Salwatorianie podkreśli jednocześnie, że nie utożsamiają się z "jakimikolwiek wypowiedziami, które naruszają depozyt wiary i moralności Kościoła Katolickiego".
"Ksiądz z osiedla" o powodach upomnienia
Do sprawy odniósł się także sam zainteresowany. W środę przed południem "Ksiądz z osiedla" potwierdził za pośrednictwem Instagrama, że został upomniany za swoje wypowiedzi. Opisał także, że powodem tej sytuacji była między innymi jego wypowiedź: "kościół mówi, że aborcja w sytuacji zagrożenia życia kobiety jest dopuszczalna".
"Czemu tak powiedziałem? W Kościele katolickim nie ma rozwodów, jest tylko stwierdzenie nieważności małżeństwa. Wiele osób mówi, że to nasze rozróżnienie jest bez sensu, bo i tak wychodzi na to samo. Osoby się rozchodzą. Czasami podobny skutek jest rezultatem inaczej zamierzonego działania" - wyjaśnił duchowny.
Dalej opisał: "podobnym rozumieniem kierowałem się w mojej wypowiedzi. Kościół zabrania aborcji ale dopuszcza działania, których celem jest ratowanie życia matki, nawet jeżeli w ich konsekwencji dziecko może umrzeć. Nie można dokonać aborcji, ale można podjąć działania, których skutkiem będzie to samo, co aborcja".
Jak podkreśla ks. Główczyński, jego wypowiedź nie miała na celu podważania nauki Kościoła. "Wynikała z mojej tendencji do uproszczeń i czasem chaotycznych wypowiedzi" - tłumaczył.
Zapowiedział także publikację materiału, będącego pełnym sprostowaniem, w którym szerzej omówi tę problematykę.
"Zgodnie z ostatnią aktualizacją tekstu upomnienia, mogę kontynuować działalność medialną" - przypomniał.
CZYTAJ TAKŻE: Badają skarpę warszawską. Czy jej osiadanie zagraża murom kościoła?
Autorka/Autor: kk/PKoz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP