Odmówiono wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez prokuratorów w związku z wykorzystaniem treści znajdujących się w telefonie podejrzanego Janusza Palikota i domniemanym naruszeniem tajemnicy obrończej - poinformowała w piątek Prokuratura Krajowa. Według jednego z obrońców byłego polityka urządzenie zostało zarekwirowane przez CBA i przekazane prokuraturze wraz z jego korespondencją z adwokatem.
"Poczynione ustalenia nie wskazują na uzasadnione podejrzenie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA lub prokuratora prowadzącego śledztwo. Nie wskazują również na uzasadnione podejrzenie bezprawnego wykorzystania przed sądem informacji objętych tajemnicą zawodową" - poinformował rzecznik prasowy PK prok. Przemysław Nowak.
7 października br. Prokuratura Krajowa informowała, że w związku z informacjami medialnymi dotyczącymi możliwości naruszenia tajemnicy obrończej w toku śledztwa prowadzonego m.in. przeciwko Januszowi Palikotowi z urzędu wdrożone zostało postępowanie sprawdzające.
Według jednego z obrońców Palikota, mec. Jacka Dubois, funkcjonariusze CBA po zatrzymaniu jego klienta zarekwirowali jego telefon, a zawarta w nim korespondencja z nim jako adwokatem trafiła do prokuratury. W ten sposób, w ocenie Dubois, doszło do złamania tajemnicy adwokackiej i przekroczenia uprawnień.
Jak ujawnił w piątek prok. Nowak podczas zatrzymania Palikota nie zastrzegł on, iż na zabezpieczonym telefonie mogą znajdować się treści objęte tajemnicą obrończą lub adwokacką.
"Funkcjonariusze CBA dokonali oględzin zabezpieczonego telefonu. Celem czynności było uzyskanie dowodów w sprawie, w tym ustalenie treści i okoliczności kontaktów podejrzanego ze świadkami. W wyniku tej czynności ustalono, iż Janusz P. w pierwszej połowie sierpnia 2024 r. kontaktował się ze świadkami przesłuchiwanymi wówczas w niniejszej sprawie. To ustalone zachowanie podejrzanego prokurator przedstawił sądowi, jako przykład bezprawnego utrudniania postępowania uzasadniający zastosowanie tymczasowego aresztowania" - zrelacjonował rzecznik PK.
"Sąd w całości podzielił argumentację prokuratora, wskazując, iż obawa matactwa wynika m.in. z kontaktów podejrzanego ze świadkami. Sąd ten nadto wskazał, iż ujawniona w telefonie korespondencja podejrzanego pozostawała poza ochroną tajemnicy obrończej. Stanowisko to podzielił 28 października br. Sąd Okręgowy we Wrocławiu, nie przychylając się do zażalenia obrony" - podkreślił prok. Nowak.
Jak przyznał prokurator podczas weryfikowania korespondencji z telefonu ujawniono wiadomości wysyłane przez podejrzanego do adresata zapisanego jako "Jacek Dubois", ale nie ujawniono żadnych wiadomości pochodzących od kontaktu "Jacek Dubois". "Wiadomości te pochodziły z okresu, gdy Jacek Dubois nie był obrońcą ani pełnomocnikiem Janusza P. Obrońcą został ustanowiony w dniu 3 października. Zdaniem prokuratora treść wiadomości wysyłanych przez Janusza P. nie zawierała żadnych informacji objętych tajemnicą adwokacką lub obrończą. Wiadomości podobnej treści Janusz P. wysyłał wówczas również do innych osób" - przekazał rzecznik PK.
"Nadto w toku postępowania sprawdzającego ustalono, iż funkcjonariusze prowadzący śledztwo przeciwko Januszowi P. nie podjęli żadnych czynności ukierunkowanych na osobę mec. Duboisa lub też na użytkowane przez niego rzeczy" - zaznaczył prok. Nowak.
Dlatego - jak wyjaśnił - zdaniem badającego sprawę prokuratora z Wydziału Spraw Wewnętrznych PK - zachowanie funkcjonariuszy CBA i prokuratora nie stanowiło przekroczenia uprawnień lub wykorzystania informacji objętych tajemnicą zawodową.
Prokurator zdecydował więc o odmowie śledztwa. Decyzja ta jest nieprawomocna i można złożyć na nią zażalenie.
Na początku października prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati w piśmie do szefa MS, prokuratora generalnego Adama Bodnara zwracał się "o pilne wyjaśnienie sytuacji związanej ze złamaniem tajemnicy obrończej i adwokackiej" sygnalizowanej przez obrońcę Palikota mec. Dubois.
Zarzuty wobec Janusza Palikota, Przemysława B. i Zbigniewa B.
Janusz Palikot (zgadza się na publikację wizerunku i danych), Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani 3 października przez CBA w Lublinie i w Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia zostali przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie usłyszeli zarzuty.
Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy - Przemysław B. i Zbigniew B. Przemysław B. dodatkowo usłyszał zarzut przywłaszczenia mienia.
Sąd pierwszej instancji orzekł, że Palikot będzie mógł opuścić areszt po wpłaceniu 1 mln zł kaucji. Zażalenia od tej decyzji złożyła obrona oraz prokuratura. Sąd Okręgowy we Wrocławiu zdecydował, że Janusz Palikot pozostanie w areszcie bez możliwości zwolnienia go za kaucją.
Mec. Jacek Dubois poinformował wcześniej, że jego klient nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP