W Centrum Prasowym "Foksal" w Warszawie odbyło się spotkanie na temat bezpieczeństwa narodowego, w którym udział wzięli między innymi lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, a także byli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski.
- Jestem bardzo przejęty sytuacją, w której znaleźliśmy się wszyscy i z powodu której dzisiaj tutaj rozmawiamy - mówił Tusk na początku spotkania. - Zanim spotkaliśmy się dzisiaj w Warszawie, miałem możliwość rozmowy telefonicznej dłuższej z sekretarzem generalnym NATO panem Stoltenbergiem i z szefem Rady Europejskiej Charles'em Michelem, żeby też uzyskać ich ostatnie opinie na temat możliwego rozwoju zdarzeń i tego, co należałoby wspólnie w ramach i Sojuszu, i Unii Europejskiej robić, aby minimalizować zagrożenia - dodał.
- Całe nasze, jak sądzę, wspólne doświadczenia, także te rozmowy, te spotkania, które większość z tu obecnych też ma okazję odbywać w ostatnim czasie, związane z sytuacją na Ukrainie, mówią o jednej rzeczy bezdyskusyjnie, i myślę, że tej sprawie też poświęcimy dzisiejsze spotkanie - tak naprawdę niezależnie od rozwoju zdarzeń w najbliższych godzinach i dniach każdy z moich rozmówców przyznaje się, trudno się dziwić, do braku pewności co do scenariusza - stwierdził Tusk.
Powiedział, że "nie można wykluczać żadnych zdarzeń, chociaż dzisiaj inwazja na wielką skalę wydaje się wyraźnie mniej prawdopodobna niż jeszcze kilka dni temu, ale z całą pewnością nie można wykluczyć na przykład masywnej prowokacji w każdym momencie". - Ta sytuacja jest dana na dłuższy czas. Ona wymaga jedności w kilku wymiarach - stwierdził. Dodał, że chodzi o jedność UE, NATO, na Ukrainie oraz w Polsce.
Tusk: sytuacja na Ukrainie będzie decydować, czy Polska będzie bezpieczna
- Bardzo byśmy chcieli, by oznaczało to jedność na Ukrainie - powiedział, dodając, że Polska w tej sprawie powinna odgrywać większą rolę niż dziś. Dodał, że wobec tego, co się dzieje w kwestii bezpieczeństwa i obronności, powinno się budować "elementarne porozumienie wszystkich sił politycznych".
- W tych dniach widać to wyraźniej niż w ostatnich kilkudziesięciu latach - rozstrzyga się, gdzie jest granica Wschodu i Zachodu w sensie politycznym - mówił lider PO.
- Tym terytorium, które to rozstrzyga, jest dzisiaj Ukraina, ale musimy zrobić wszystko, by obecność Polski na Zachodzie była czymś niedwuznacznym i niekwestionowanym - powiedział Tusk. - Sytuacja na Ukrainie będzie decydować w dużej mierze, czy Polska będzie bezpieczna i czy będzie na stałe zakorzeniona w zachodniej wspólnocie wartości i wspólnocie bezpieczeństwa - dodał.
Kwaśniewski: mam nadzieję, że Putin nie zdecyduje się na ten szaleńczy krok
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski w czasie organizowanego przez PO spotkania nt. bezpieczeństwa powiedział, że "reprezentuje pokolenie polityków ery optymizmu". - Myśmy wierzyli, że demokracja będzie zwyciężać, że nasze wartości będą podzielane przez coraz więcej społeczeństw i państw na świecie. I mieliśmy również osiągnięcia - mówił Kwaśniewski i wyliczył: budowę Polski demokratycznej, uchwalenie konstytucji czy wejście Polski do NATO i UE.
Jak mówił, po 2004 roku weszliśmy w epokę kryzysów i chaosu, która charakteryzuje się dużą nieprzewidywalnością. Wskazywał na kryzys finansowy, migracyjny, pandemię COVID-19, a teraz kryzys ukraińsko-rosyjski.
Kwaśniewski mówił, że był w środę na Ukrainie, gdzie dziennikarze pytali go, co jego zdaniem teraz się wydarzy. Były prezydent relacjonował, że odpowiedział im, że jest tylko jedna osoba, która może zadecydować, jaki scenariusz będzie realizowany i tą osobą jest Putin. - Ale mam wrażanie, że nawet ten człowiek nie wie, jaki scenariusz będzie realizowany, on nie ma zdecydowanej opcji, co chce uczynić - dodał.
Zdaniem Kwaśniewskiego kryzys na Ukrainie będzie trwał tak długo, jak Putin jest u władzy. - Ja nie jestem przekonany, że jeżeli któregoś dnia Putin odejdzie, a zastąpi go ktoś inny, to ta koncepcja zmieni się - dodał.
- Musimy się liczyć z wieloletnim kryzysem, który będzie przybierał różne formy. Oby nie przybrał tej formy najostrzejszej w postaci szeroko zakrojonej wojny - powiedział Kwaśniewski. - Mam nadzieję, że Putin nie zdecyduje się na ten szaleńczy krok, czyli wojnę. Ponieważ cena, którą trzeba byłoby zapłacić za otwartą wojnę z Ukrainą, może być dla Putina niezwykle wysoka - dodał. Jego zdaniem wygranie wojny z armią ukraińską prawdopodobnie nie będzie trudne, ale trudniejsze będzie pokonanie ruchu oporu. Wskazywał przy tym, że rezultatem obecnego kryzysu jest wzrost jedności ukraińskiej. Kwaśniewski mówił również o bezpieczeństwie Polski. Mówił, że "kotwicami naszego bezpieczeństwa" są NATO i Unia Europejska.
Komorowski: realnego wykonania zobowiązań Polski nie ma
Były prezydent Bronisław Komorowski wskazywał, że Rosjanie mają przekonanie, że ich kraj musi potwierdzać swoją wielkość podporządkowywaniem sobie innych i ograniczaniem ich wolności. Wskazywał, że dziś Rosja dąży do poszerzania strefy wpływów kosztem Ukrainy, a w przyszłości - jego zdaniem - może ten problem dotyczyć Łotwy czy Białorusi.
Zdaniem Komorowskiego Putin ma dziś nowy scenariusz, polegający na "zmęczeniu" Ukrainy: osłabieniu jej gospodarki, gaszeniu morale, a także zmęczeniu opinii publicznej świata zachodniego. Zaznaczył przy tym, że scenariusz ten nie wyklucza prowokacji. Komorowski wskazywał na konieczność pomocy Ukrainie przez Polskę na wielu polach: politycznym, militarnym, gospodarczym czy społecznym.
Jeśli chodzi o wsparcie polityczne - mówił - żeby było ono skuteczne, musi być oparte o polską pozycję w świecie zachodnim, a ta - jego zdaniem - jest dramatycznie zła. Zdaniem Komorowskiego Polska powinna udzielać Ukrainie także wsparcia wojskowego w zakresie wyposażenia i szkoleń armii ukraińskiej. - Robimy w tej chwili jakiś wysiłek, ale upływają tygodnie kryzysu, a jeszcze realnego wykonania zobowiązań Polski o udzieleniu wsparcia materialnego nie ma - wskazywał.
Były prezydent mówił też, że należy zastanowić się, jak przestawić ukraiński biznes i handel na współpracę z Zachodem.
Komorowski postulował też ostrożność w deklarowaniu woli przyjęcia uchodźców z Ukrainy już dziś, ponieważ jest to odbierane na Ukrainie jako sianie defetyzmu. - Oni się nastawili na obronę Ukrainy, więc jacy uchodźcy? To niech Rosjanie uciekają - mówił. - Oczywiście trzeba być przygotowanym na tego rodzaju sytuacje, ale nie gadać o tym tak dużo - dodał.
Kto był na spotkaniu z Tuskiem?
W spotkaniu wzięli udział, prócz byłych prezydentów, także: marszałek Senatu Tomasz Grodzki, byli ministrowie obrony Bogdan Klich i Tomasz Siemoniak, a także były szef MSZ Adam Daniel Rotfeld, byli szefowie Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch i gen. Mieczysław Gocuł, były rektor Akademii Obrony Narodowej gen. Bogusław Pacek, były szef Służby Wywiadu Wojskowego gen. Radosław Kujawa, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusz Nosek i były zastępca szefa wywiadu NATO gen. Jarosław Stróżyk.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24