Sytuacja wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, w tym spięcie na linii Prawo i Sprawiedliwość -Porozumienie były tematem sobotnich "Faktów po Faktach". - Jeśli nasze postulaty nie zostaną wykonane, to rzeczywiście można powiedzieć, że nasi koalicjanci nie współdzielą tych samych wartości - przyznała Anna Kornecka (Porozumienie). - Czy będzie to kolejna odsłona znanego opinii publicznej wchodzenia i wychodzenia z koalicji rządowej? Moim zdaniem jest tu postawione swoiste non possumus - ocenił Piotr Zgorzelski (PSL).
Podczas sobotniego posiedzenie zarządu Porozumienie Jarosława Gowina zdecydowało: "Nie poprzemy zmian podatkowych, zmian w finansowaniu samorządów i zmian w prawie medialnym bez uwzględnienia naszych postulatów. Od tego uzależniamy nasze pozostanie w Zjednoczonej Prawicy". Rozmowy przeprowadzono w związku z dymisją Anny Korneckiej (Porozumienie) z funkcji wiceministra rozwoju, pracy i technologii. Premier odwołał ją ze stanowiska zaledwie dzień po tym, gdy w TVN24 skrytykowała założenia Polskiego Ładu, gospodarczego programu PiS, a dokładniej - kwestię zmian podatkowych. Kornecka ma już nowe stanowisko, została pełnomocnikiem ministra do spraw Inwestycji i Zielonego Ładu w resorcie Gowina.
Kornecka razem z wicemarszałkiem Sejmu Piotrem Zgorzelskim (PSL) dyskutowali o sytuacji w Zjednoczonej Prawicy w sobotnim wydaniu "Faktów po Faktach".
Kornecka: Porozumienie postawiło ultimatum
Anna Kornecka, pytana, czy na sobotnim posiedzeniu był głosowany wniosek o wyjście Porozumienia z koalicji uprzedziła, że nie jest członkiem Zarządu Krajowego Porozumienia. - Ale z informacji, które uzyskałam, taki wniosek nie był głosowany przez zarząd. Zarząd dzisiaj podjął decyzje o charakterze programowym, sformułował ultimatum, warunki brzegowe dla partii Porozumienie, abyśmy mogli dalej działać dla takich idei, które nam przyświecają - powiedziała.
Wymieniła wolność gospodarczą, wolność osobistą oraz wolność i pluralizm mediów. Dodała, że bez korekt Porozumienia w postulatach zmian podatkowych, zmian w finansowaniu samorządów i kwestii związanych z ustawą medialną, partia nie poprze tych rozwiązań.
Pytana, dlaczego Porozumienie pozostaje w koalicji mimo znacznych różnic, Kornecka wyjaśniła: - Postawiliśmy nasze warunki, mówimy: sprawdzam. Teraz działanie jest po stronie naszych koalicjantów, żeby oni ustosunkowali się do tak postawionych warunków brzegowych. To są nasze zasady, którymi się kierujemy i których, działając w sferze publicznej, bronimy bardzo aktywnie.
- W związku z tym można wyciągnąć wnioski, że jeśli nasze postulaty nie zostaną wykonane, to rzeczywiście można powiedzieć, że nasi koalicjanci nie współdzielą tych samych wartości, o których my walczymy - dopowiedziała.
Zapewniła przy tym, że Porozumienie to partia "prosamorządowa, prorozwojowa, półgospodarcza".
Zgorzelski o sporze Porozumienia z PiS
Piotr Zgorzelski z PSL zwrócił się do Korneckiej. - Proszę przyjąć moje słowa uznania za rzadką przecież w dzisiejszych czasach postawę, stanięcia w prawdzie i zaryzykowania swojej kariery politycznej, w zamian za obnażenie hipokryzji polskiego bezładu (nawiązanie do Polskiego Ładu - red.), który w istocie nim jest- powiedział. - Należy się pani szacunek - dodał.
Zgorzelski zadał pytanie: - Czy będzie to kolejna odsłona tego już znanego opinii publicznej i nam wszystkim wchodzenia i wychodzenia z koalicji rządowej? Moim zdaniem jest tu postawione swoiste non possumus (nie możemy - red.) - ocenił.
Kornecka o "prawdziwym powodzie" jej dymisji
Kornecka na pytanie, co dziś łączy Porozumienie z Prawem i Sprawiedliwością, opowiedziała o swoim urzędowaniu na stanowisku wiceministra rozwoju, pracy i technologii. Funkcję pełniła przez dziewięć miesięcy.
- Przeprowadziłam jedenaście projektów ustaw, które cieszyły się popularnością zarówno wśród koalicji rządzącej, jak i opozycji. Większość z tych ustaw, które prezentowałam lub przeprowadzałam przez parlament, przechodziło zdecydowaną większością głosów, czyli prawie cały parlament popierał. To były te wszystkie projekty związane z mieszkalnictwem - opisała.
Na uwagę, że rząd przekonuje, że powodem jej dymisji było "zdecydowanie niezadowalające tempo prac nad kluczowymi projektami Polskiego Ładu w zakresie ułatwienia budowy domów 70m2", Kornecka odparła: - Projekt, który sama napisałam trudno uznać za taki, który mogłabym torpedować.
- Wszyscy wiemy, że to nie jest prawdziwy powód mojego odwołania. Prawdziwym powodem mojego odwołania była krytyka tych negatywnych zmian podatkowych - oświadczyła. - To jest istota problemu - zaznaczyła. - Mamy wrażenie, że cele Zjednoczonej Prawicy w jakiś sposób zeszły na inny tor aniżeli dotychczas - dodała.
Koalicja PSL-Porozumienie?
Zgorzelski w programie powiedział, że "widzi w Porozumieniu koalicjanta". - Dlatego, że jest coś takiego, jak odkupienie win w momencie, kiedy Polska stoi na krawędzi. A Polska naprawdę stoi na krawędzi - wytłumaczył, oceniając ostatnie decyzje władz Porozumienia.
- Nie ma już chyba, oprócz San Escobar, państwa, z którymi nie zdążyliśmy się skonfliktować. Wektory polskiej polityki międzynarodowej są tak rozjechane, że nie wiemy, gdzie my jeszcze jesteśmy i z kim posiadamy jakiekolwiek sojusze - mówił.
Nawiązał tu do wypowiedzi byłego szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego, który w 2017 roku chwalił się owocnymi rozmowami z nieistniejącym państwem o nazwie San Escobar.
Kornecka, pytana o scenariusz dymisji przez premiera Jarosława Gowina i wiceministrów z Porozumienia, odpowiedziała: - Wtedy nasze ultimatum stanie się mottem, credo nowej centroprawicy w naszym kraju.
- Razem z PSL-em? - dopytywała prowadząca program Katarzyna Kolenda-Zaleska. - Być może razem z PSL-em. Jeżeli jest możliwość, żebyśmy się w jakiś sposób porozumieli, jeśli chodzi o tworzenie formacji, która jest liberalna gospodarczo, a konserwatywna w swoim poglądzie, to nie wykluczałabym dzisiaj takiej możliwości w przyszłości - odpowiedziała jej Kornecka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24