"Czy potrzebna jest w Polsce ustawa o związkach partnerskich, która ureguluje m.in. kwestie podatków i dziedziczenia zarówno dla par jednopłciowych, jak i dwupłciowych" - takie pytanie postawiono uczestnikom najnowszego sondażu pracowni IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Za takim rozwiązaniem opowiedziało się w badaniu 62,6 proc. ankietowanych. Odpowiedzi "zdecydowanie tak" udzieliło 36,7 proc. respondentów, "raczej tak" kolejne 25,9 proc. Zdecydowani przeciwnicy ustawy o związkach partnerskich stanowili 17,2 proc. uczestników sondażu, umiarkowani kolejne 7,1 proc. Brak zadania w tej sprawie zadeklarowało 13,1 proc. wszystkich badanych.
ZOBACZ TEŻ: Nagroda, ale też "wyzwanie i zadanie". Dziennikarz TVN24 Piotr Jacoń ambasadorem różnorodności
Polacy za ustawą o związkach partnerskich
Jak wskazuje "Rz", zwolennicy prawnego uregulowania związków małżeńskich to najczęściej osoby w między 30. a 39. rokiem życia. Większy odsetek stanowią kobiety niż mężczyźni i mieszkańcy miast niż wsi. Poparcie rośnie też wraz z posiadanym wykształceniem. Jest ono również zależne od rodzaju konsumowanych mediów. Osoby opowiadające się za ustawą wiedzę o świecie czerpią głównie z internetu, programów TVN24 i Polsatu oraz dzienników i tygodników - dodaje "Rz". Dziennik zauważa także, że wśród osób wierzących większe poparcie przepisów odnotowano u praktykujących nieregularnie niż regularnie.
Ustawę popiera 91 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej, 84 proc. popierających Trzecią Drogę i 100 proc. głosujących na Nową Lewicę - kontynuuje "Rz". Dalej gazeta wskazuje, że na wdrożenie regulacji prawnych przychylnie spoglądają też wyborcy Konfederacji. Spośród respondentów popierających to ugrupowanie 75 procent udzieliło odpowiedzi "raczej tak", a "zdecydowanie tak" kolejne 9 proc. Najmniejszą popularnością ustawa cieszy się wśród wyborców PiS. 11 proc. z nich odpowiedziało "zdecydowanie tak", 12 proc. "raczej tak" i aż 56 proc. "zdecydowanie nie".
Badanie przeprowadzono w dniach 7-8 czerwca na ogólnopolskiej próbie 1071 respondentów.
ZOBACZ TEŻ: Co z ustawą o związkach partnerskich? "Najwyższy czas o to zadbać"
Prace nad ustawą o związkach partnerskich
Choć, jak wskazują wyniki sondażu IBRiS, zdecydowana większość wyborców koalicji rządzącej popiera uchwalenie ustawy o związkach partnerskich, wchodzące w jej skład partie wciąż nie mogą dojść do porozumienia co do jej planowanej treści i daty wdrożenia. W środę przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska poruszyła kwestię ustawy podczas wizyty w Radiu Zet. - Jesteśmy przez pół roku dopiero w rządzie, więc myślę, że za wcześnie oceniać wszystkie postulaty, które obiecywaliśmy i które są na finiszu, na przykład związki partnerskie - powiedziała. Kontynuując wątek, dodała: "myślę, że w tym tygodniu będziemy mogli to już ogłosić".
Dziennikarka Radia Zet Karolina Olszewska-Merk przekazała, że wicepremier i lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz nie potwierdził informacji szefowej klubu Lewicy, że jest zgoda na tę ustawę. - To nie jest prawda - powiedział Kosiniak-Kamysz, zapowiadając, że w przyszłym tygodniu mają się odbyć kolejne rozmowy w tej sprawie z ministrą ds. równości Katarzyną Kotulą.
ZOBACZ TEŻ: Związki partnerskie. Lewica mówi o finiszu prac, PSL o "wstępnych rozmowach"
Katarzyna Kotula, która odpowiada za projekt ustawy o związkach partnerskich w Sejmie dziennikarzom, że "w czerwcu decyzja musi zapaść". Podkreśliła, że zrobi co w jej mocy, by ustawa była projektem rządowym. Ministra przekazała, że jest umówiona z liderem PSL na "ostatnią, w jej ocenie, najważniejszą" rozmowę nt. projektu.
O to, czy jest porozumienie w sprawie związków partnerskich, pytany był również marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Moja wiedza jest taka, że nie wiem. Wiem, jakie jest stanowisko Polski 2050 i moje osobiste. Jeżeli będzie ustawa o związkach partnerskich, będę głosował za ustawą o związkach partnerskich. Mówiłem to od pięciu lat tysiące razy. Nic się w tej sprawie nie zmieniło - powiedział w środę lider Polski 2050. Zapytany, czy rozmawiał z ministrą Kotulą, Hołownia odparł przecząco. - Nie było takich rozmów, nikt się do mnie o taką rozmowę nie zwracał. Nie jestem pewien, ale z tego, co pamiętam, wiem i się orientuję, nie było też takiej prośby chyba wyrażonej w stosunku do naszego klubu ze strony pani minister Kotuli - dodał.
ZOBACZ TEŻ: "Robota polityków polega na tym, żeby dogadać się, obiecywali to takim osobom jak Elżbieta i Renata"
Autorka/Autor: jdw//am
Źródło: Rzeczpospolita, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock