Nadpalone drzwi, plama rozlanej substancji i odłamki szklanej butelki. To pozostałości po popołudniowym wydarzeniu przed siedzibą Platformy Obywatelskiej.
Oglądaj najnowsze wydania programu "Polska i Świat" >>>
- Dosłownie kilkanaście minut temu przechodziłem obok i zauważyłem zamieszanie, dwóch sprawców posłużyło się koktajlem mołotowa wypełnionym łatwopalną substancją - relacjonuje Witold Zembaczyński z Koalicji Obywatelskiej.
Według świadka po godzinie 15 jeden mężczyzna miał rozbić butelkę przed drzwiami, drugi zaś podpalić rozlany płyn. - Jak podpalał to podbiegłem do niego od tyłu i go popchnąłem. On upadł. Wpadł w furię. Zaczął do mnie krzyczeć" j***y platformersie" - mówił świadek zdarzenia. - Ja się oddaliłem, bo zaczął do mnie biec. Jeszcze podniósł jakieś szkło i chciał we mnie rzucić, ale chyba nie trafił - dodał.
Tusk: potępienia Bąkiewicza nie było, były zachwyty
- Z moich informacji wynika, że typ był dosyć agresywny i był motywowany politycznie. Ja nie chcę się koncentrować na tym konkretnym zdarzeniu. Ono raczej ilustruje pewien problem, to znaczy narastanie przemocy słownej - mówi Donald Tusk.
Premier zwraca uwagę na jedną z wypowiedzi Roberta Bąkiewicza. - Przysłuchajcie się: "weźcie kosy, miecze i różańce, napalm, wyrwijcie chwasty". Jeżeli tacy goście, a oni w tej chwili dostają głosy od Kaczyńskiego, będą decydowali o postępowaniu istotnych sił politycznych, to naprawdę będziemy mieli przemoc - ostrzega.
"W sprawie ataku na siedzibę PO w Warszawie. Policja działa. Sprawcy nie pozostaną bezkarni. Po obrzydliwych słowach Bąkiewicza apelowaliśmy do władz PiS o potępienie tej mowy nienawiści. Potępienia nie było, były zachwyty" - napisał minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński.
Posłowie szybko odgrodzili miejsce zdarzenia do czasu przyjazdu policji. Funkcjonariusze zbierają nagrania monitoringu, przesłuchują świadków.
Komentarze polityków po ataku na biuro Platformy Obywatelskiej
- Chciałabym uspokoić, że najprawdopodobniej doszło tutaj do chuligańskiego wybryku, ale już w kontekście powodu tego incydentu, zostawmy te ustalenia działaniom służb mundurowych - mówi rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka.
- Dzięki Bogu nie było tutaj nas polityków pod tymi drzwiami, jak ten koktajl Mołotowa poleciał. Moje wielkie nadzieje, że ci mężczyźni zostaną jak najszybciej ujęci - stwierdza Witold Zembaczyński.
Z kolei Paweł Bliźniuk z Koalicji Obywatelskiej podkreśla, że "dobrze, że nic nikomu się nie stało". - Tutaj mamy słynną kawiarnię - dodaje. Znajduje się ona w tym samym budynku, co Siedziba Platformy Obywatelskiej przy ulicy Wiejskiej - oddalona niecałe sto metrów od najbliższego budynku Sejmu.
- Zwrócę uwagę, że biuro po jest w budynku, który stoi praktycznie naprzeciwko budynku Kancelarii Prezydenta, które są połączone z budynkami PKW, które sąsiadują z budynkami Kancelarii Sejmu - wskazuje Krzysztof Bosak z Konfederacji.
Politycy, niezależnie od strony politycznego sporu, incydent potępiają. - Dobrze, że szybko pojawili się policjanci. Mam nadzieję, że winny tego okropnego czynu zostanie bardzo szybko złapany i skazany, i poniesie konsekwencje - stwierdza Grzegorz Puda z Prawa i Sprawiedliwości.
Autorka/Autor: Maciej Zalewski
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP/EPA