Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, 32,8 procent badanych zagłosowałoby na Koalicję Obywatelską - wynika z comiesięcznego badania pracowni Opinia24. Drugie miejsce zajęłoby Prawo i Sprawiedliwość z 24,6 procent poparcia. Na podium znalazłaby się też Trzecia Droga, na którą zagłosowałoby 14,2 procent badanych.
Czytaj także: Sondaż. Koalicja Obywatelska z dużą przewagą
Karski o sondażowym spadku PiS-u: myślę, że wkrótce nastąpi korekta
Wyniki sondażu komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 europosłowie - Karol Karski z PiS i Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej.
- Naturalnym jest, że w sytuacji, kiedy następuje zmiana rządu, mamy do czynienia z sondażowym wzmocnieniem partii rządzącej, ugrupowań rządzących - przekonywał polityk PiS.
O sondażowym spadku PiS-u mówił, że w takiej sytuacji "to jest naturalne". - Ci, którzy przychodzą do władzy, zyskują kredyt zaufania. Natomiast ci, którzy odchodzą z tego miejsca, te procenty są (stamtąd - red.) czerpane. Natomiast jak pokazuje historia, nic nie jest stałe, nic nie jest nieodwracalne - stwierdził europoseł.
- Myślę, że wkrótce, o ile to nie są rysunki, tylko odzwierciedlenie rzeczywistości, nastąpi korekta - powiedział Karski, odnosząc się do sondażu.
Halicki: dopiero dowiadujemy się jak wiele było afer
Halicki podkreślał, że wyniki sondażu "odzwierciedlają to, co się dzieje w społeczeństwie". - I nie można tego ignorować, (...). To oznacza, że druga strona traci to zaufanie. Dlaczego traci? Bo dopiero dowiadujemy się - a myślę, że to jest wierzchołek góry lodowej - jak wiele było afer, jak wiele złodziejstwa, jak wiele matactwa, jak wiele mafijnych w gruncie rzeczy, sposobów na zarządzanie firmami, czy nawet partią - stwierdził europoseł PO.
- I myślę, że na to Polacy reagują i się nie chcą zgodzić. I nawet ci, którzy byli zwolennikami Prawa i Sprawiedliwości, nie chcą z tym mieć za bardzo do czynienia - stwierdził Halicki.
Halicki: Tarczyński jest krzykaczem, może jest potrzebny Kaczyńskiemu po to, żeby robić awantury
Goście programu odnieśli się także do tego, że nowym przewodniczącym delegacji polskiej w grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów został europoseł Dominik Tarczyński z PiS. Wcześniej tę funkcję sprawował europoseł Ryszard Legutko.
Zobacz także: Dominik Tarczyński zastąpił Ryszarda Legutkę. "Z rekomendacji Jarosława Kaczyńskiego"
Karski mówił o kulisach spotkania, na którym Jarosław Kaczyński ogłosił decyzję o tych zmianach.
- Jako uczestnik tego spotkania mogę pod swoim nazwiskiem powiedzieć, jak ono wyglądało. Po prostu prezes poinformował, iż następuje rozdzielenie funkcji. Profesor Legutko pozostaje współprzewodniczącym naszej Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Natomiast funkcję szefa polskiej delegacji przejmuje Dominik Tarczyński. Zresztą z rozmów z kolegami wyciągam wniosek, że zarówno jeden jak i drugi wiedział o tym, co ma nastąpić - mówił. Ocenił, że to jest "normalna sytuacja".
Halicki ocenił, że Tarczyński "jest krzykaczem i jest taką osobą, która być może prezesowi jest potrzebna po to, żeby robić awantury". - Nie sądzę, żeby do tej pory Dominik Tarczyński zorganizował chociaż jedno spotkanie delegacji. A na pewno z tymi partnerami, liderami grupy EKR-u też nie ma relacji - stwierdził europoseł PO
Autorka/Autor: mjz / prpb
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24