Artur Dziambor z Konfederacji, komentując w "Kawie na ławę" w TVN24 śmierć pacjentki z Pszczyny, stwierdził, że nie można jej łączyć z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ przesłanka związana z życiem i zdrowiem pacjentki obowiązuje "i nikt nie zamierza jej tknąć, nawet w myślach". - Jeśli nie widzicie korelacji między bezdusznym prawem wprowadzonym przez was, działaniami prokuratury, działaniami fundamentalistów, którzy są często zblatowani z tą prokuraturą, to znaczy, że nie widzicie nic - odpowiedziała mu Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Nowej Lewicy powiedziała, że to, co się wydarzyło w Pszczynie, to jest "najbardziej tragiczny i dobitny dowód na to, przed czym ostrzegały kobiety".
W sobotę w kilkudziesięciu polskich miastach odbyły się protesty po śmierci ciężarnej 30-letniej kobiety z Pszczyny, która zmarła po tym, jak lekarze mieli czekać na obumarcie płodu. Przypadek ten 29 października opisała radczyni prawna Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny zmarłej. Napisała, że to konsekwencja ubiegłorocznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską, zaostrzającego prawo aborcyjne. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Szpital Powiatowy w Pszczynie podjął decyzję o zawieszeniu realizacji kontraktów dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w czasie pobytu 30-letniej ciężarnej pani Izabeli.
Dziambor: tragiczna sytuacja, która wydarzyła się w Pszczynie, nie ma nic wspólnego z tym wyrokiem
O tej sprawie, a także szerzej o sytuacji kobiet w ciąży po zeszłorocznym wyroku TK dyskutowali w "Kawie na ławę" w TVN24 politycy.
Jednym z posłów, którzy w 2019 roku podpisali się pod wnioskiem do TK w tej sprawie, był poseł Konfederacji Artur Dziambor.
Przekonywał, że ta "tragiczna sytuacja, która wydarzyła się w Pszczynie, nie ma niestety nic wspólnego z tym wyrokiem". - Ta sytuacja jest w tym momencie badana, Ministerstwo (Zdrowia - red.), jak widać, już reaguje, mamy ekspertyzy prawne - wyliczał, nawiązując tu do komunikatu resortu zdrowia.
- Przesłanka związana z życiem i zdrowiem pacjentki została i nikt nie zamierza jej tknąć, nawet w myślach. Więc tu nie zachodzi połączenie tych sytuacji - dodał. Stwierdził, że "każdy, kto próbuje powiedzieć, że te sytuacje się łączą, zwyczajnie się myli".
Soboń: wartość w postaci ochrony życia matki jest na pierwszym miejscu
Podobne stanowisko prezentował Artur Soboń z PiS, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Mówił, że od 1993 roku, a więc od przyjęcia tzw. kompromisu aborcyjnego, "w tej sprawie nic się nie zmieniło"
Wskazywał, że lekarze w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia matki, niezależnie od sytuacji, w jakiej znajdował się płód, powinny ratować jej życie. Przekonywał, że "wartość w postaci ochrony życia matki jest na pierwszym miejscu". - Ta matka powinna żyć, ona powinna być uratowana przez tych lekarzy - dodał.
Na uwagę, że być może zmarła pacjentka podjęłaby decyzję o aborcji, aby ratować swoje życie, gdyby była taka możliwość, odparł: - może pan przenieść odpowiedzialność z lekarzy na sytuację prawną, ale to jest droga donikąd.
Nowacka o korelacji między "bezdusznym prawem", prokuraturą i fundamentalistami
Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej mówiła, że "gdyby prawo w Polsce było inne, lekarze (...) nie byli zastraszani(...), to sytuacja lekarzy i pacjentek byłaby inna". - Gdyby pani Izabela nie zdecydowała się na pojechanie do szpitala do Pszczyny, tylko pojechałaby 70 kilometrów dalej do Czech, gdzie by udzielono jej pomocy, to mogłaby żyć, jej córka miałaby matkę, jej matka miałaby córkę - mówiła dalej.
- Jeśli nie widzicie korelacji między bezdusznym prawem wprowadzonym przez was, działaniami prokuratury, działaniami fundamentalistów, którzy są często zblatowani z tą prokuraturą, to znaczy, że nie widzicie nic, nie widzicie społeczeństwa - zwróciła się do przedstawicieli obozu władzy.
Dodała, że "prawo powinno być po stronie kobiet, dać im możliwość wyboru".
Dziemianowicz-Bąk: zakaz aborcji zabija
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Nowej Lewicy, odnosząc się do sytuacji, w której znaleźli się lekarze, powiedziała, że "błędy lekarskie nie dzieją się w próżni". - Jeżeli prawo grozi lekarzowi za dokonanie aborcji trzema latami więzienia, (...), to to jest stan prawny, w którym funkcjonują lekarze, rodziny. Więc to poczucie zagrożenia wśród lekarzy jest i jest faktem - podkreśliła.
- To, co się wydarzyło w Pszczynie, to jest najbardziej tragiczny i dobitny dowód na to, przed czym ostrzegały kobiety, organizacje kobiece, przed czym także ostrzegała Lewica. Zakaz aborcji zabija - mówiła posłanka.
Jednocześnie stwierdziła, że "ratowanie życia i zdrowia kobiety to nie jest coś, co można małym druczkiem dopisać do zakazu aborcji".
Powiedziała, że "bezpiecznie kobiety będą wtedy, kiedy aborcja będzie legalna do 12. tygodnia".
Pasławska: patrzycie na kobiety jak na inkubatory
Urszula Pasławska z Polskiego Stronnictwa Ludowego mówiła o tym, jak jej zdaniem można rozwiązać tę sytuację.
Powiedziała, że widzi konieczność "jak najszybszej rewizji przepisów" obecnie obowiązujących.
- Zaproponowaliśmy ustawę ratunkową, która przywraca ten kompromis - przypomniała. Zwróciła się także do przedstawicieli obozu władzy oraz Artura Dziambora. - Patrzycie na kobiety jak na inkubatory. Sposób, w jaki się wypowiadacie, pokazuje, że wy w ogóle nie rozumiecie, co czują dziś kobiety - stwierdziła.
Mucha: projekt prezydenta jest w Sejmie
Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta RP był pytany o to, co się dzieje z projektem ustawy, który złożył rok temu w Sejmie prezydent Andrzej Duda. Stało się to krótko po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Zgodnie z prezydenckim projektem przesłanką do legalnej aborcji miałyby być także wady letalne płodu.
Co z obiecanym przez prezydenta wsparciem kobiet? "Wrzucił ustawę, wiedział, że nic się nie wydarzy"
Odparł, że ustawa jest w Sejmie. Dodał jednak, że prezydent ma jedynie inicjatywę ustawodawczą, a nie decyduje o tym, kiedy parlament zajmie się rozpatrywaniem tego projektu.
Odnosząc się do obecnych przepisów prawnych, wskazywał, że "od 1993 roku nie uległ zmianie przepis, który wprost stanowi, że jeżeli jest zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety ciężarnej, to to jest przesłanka do przerwania ciąży".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24