- Przyjmuję Waszą krytykę, jeśli chodzi o moją osobę, ale tonu komentarzy pod adresem naszych zagranicznych partnerów już nie. Bądźcie dla nich bardziej oględni - apelował do dziennikarzy Donald Tusk, który odniósł się w ten sposób do uszczypliwych uwag na temat "wyprawy życia" premiera i przyjętego przez niego orderu "Słońca Peru".
To było pierwsze spotkanie dziennikarzy z premierem po jego powrocie zza oceanu.
Donald Tusk podkreślał na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, że nie odmawia nikomu - zwłaszcza dziennikarzom - prawa do komentowania tego, co robi premier. - To nawet wasz obowiązek - mówił premier i zaznaczał: - Rozumiem, że moja rola polega też na tym, że można się ze mnie śmiać.
"To tak jakby ktoś się śmiał z Orderu Orła Białego"
Ale śmianie się z szefa rządu to jedno, a śmianie z innych narodów to drugie - a z tym właśnie, zdaniem Donalda Tuska, mieliśmy do czynienia w przypadku jego wizyty w Peru i Chile. - Potraktujcie to jako moją osobistą uwagę, ale apeluję byście oceniali inne narody z większym umiarem - mówił premier.
Według Tuska, ironiczne komentarze na temat faktu nadania mu orderu "Słońca Peru" - najwyższego odznaczenia przyznawanego obcokrajowcom - było "nietaktem" i tak też zostało odebrane przez samych Peruwiańczyków. - Jak my byśmy się czuli, gdyby ktoś przyjechał do nas, otrzymał Order Orła Białego a w jego kraju śmialiby się, że wraca z wielkim białym ptakiem? - pytał sarkastycznie.
Jak my byśmy się czuli, gdyby ktoś przyjechał do nas, otrzymał Order Orła Białego a w jego kraju śmialiby się, że wraca z wielkim białym ptakiem? Jak my byśmy się czuli, gdyby ktoś przyjechał do nas, otrzymał Order Orła Białego a w jego kraju śmialiby się, że wraca z wielkim białym ptakiem?
Tusk: Nie byłem tam jedynym premierem
Szef rządu powtarzał też to, na co już wcześniej zwracali uwagę posłowie Platformy i przedstawiciele Kancelarii Premiera (czytaj więcej): - Byłem tam w pracy. Ta wizyta będzie miała swój ciąg dalszy jeśli chodzi o naszą misję gospodarczą. Rozumiem, że moja wyprawa do Peru obrosła już legendą i stąd Państwa stosunek do niej. Ale na szczycie Europa-Ameryka Południowa było wielu przywódców europejskich rządów - zaznaczał Tusk, podkreślając, że w czasie szczytu odbył wiele ważnych rozmów z przedstawicielami innych krajów.
- Bardzo cenię sobie na przykład spotkanie w cztery oczy z prezydentem Brazylii, bo rozmawialiśmy nie tylko o stosunkach polsko-brazylijskich, ale przede wszystkim o gospodarce. Wszystkim nam powinno zależeć na ożywieniu stosunków gospodarczych z krajami Ameryki Południowej – podkreślał premier.
Chile, Peru i Polska - miedziowi potentaci?
Pierwsze efekty już ponoć są. Donald Tusk zapowiedział możliwość utworzenia "miedziowego porozumienia", które mogłoby zostać zawiązane przez Polskę, Chile i Peru. - Rozmawiałem z prezydentem Peru i Chile. Przygotowujemy dla KGHM polityczne pole do inwestycji w Peru. Z dużym zainteresowaniem przyjęto mają sugestię, aby Polska, Chile i Peru, trzech dużych producentów miedzi, jeżeli chodzi o przetwórstwo i wydobycie, zacieśniły współpracę i utworzyły coś na kształt miedziowego porozumienia. Jeżeli te trzy kraje, by ze sobą współpracowały, miałyby realną szansę na wpływanie w wymiarze globalnym na handel i produkcję miedzi - przekonywał premier.
Więcej szczegółów Donald Tusk jednak nie zdradził, a dziennikarze nie mieli szansy o nie dopytać. Ze względu na "napięty terminarz" premier nie zdążył odpowiedzieć na ich pytania, ale zapewnił, że znajdzie na to czas w piątek, na konferencji podsumowującej pierwsze sześć miesięcy rządu.
Pierwsza i jedyna taka podróż...
Wizyta Donalda Tuska w Peru i Chile była pierwszą w Ameryce Południowej. Przed wyjazdem hiszpańska gazeta "El Mundo" cytowała premiera, który mówił, że dla niego i jego żony ta wyprawa to "podróż życia".
W Limie, stolicy Peru, premier m.in. wziął udział w szczycie szefów państw i rządów UE, Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Następnie spotkał się z prezydentem Peru Alanem Garcią Perezem. Szef polskiego rządu otrzymał też order "El Sol del Peru" (Słońce Peru), czyli najwyższe odznaczenie peruwiańskie.
W trakcie szczytu Tusk spotkał się z prezydentami: Brazylii - Luizem Inacio Lula da Silvą, Kolumbii - Alvaro Uribe, Meksyku - Felipe Calderonem i Argentyny- Cristiną Kirchner. Piąty już szczyt UE - Ameryka Łacińska i Karaiby odbywał się pod hasłem "Wspólnie rozwiązując problemy naszych społeczeństw". Jego głównym celem było zintensyfikowanie partnerstwa strategicznego obu regionów.
Kultowa już wyprawa na Machu Picchu
W Peru premier Tusk zwiedził też Machu Picchu (zobacz zdjęcia) - najsłynniejsze miasto Inków, położone na wysokości ponad 2 tys. metrów n.p.m. W Andach peruwiańskich przejechał też koleją zbudowaną przez polskiego inżyniera Ernesta Malinowskiego w latach 70. XIX wieku.
Następnie polski premier przebywał w Chile, gdzie spotkał się m.in. z prezydent Michelle Bachelet. Rozmowa dotyczyła m.in. współpracy UE-Ameryka Łacińska, a w odniesieniu do stosunków dwustronnych - przede wszystkim handlu i inwestycji. W podróży premierowi towarzyszyła jego żona.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24