- Kalisz wystawił nas do wiatru. Nie miałem w zanadrzu nikogo. Rozmawiałem i z Joasią Senyszyn, i innymi politykami. Wszyscy się śmiali i mówili: "Przecież wy w ogóle nie wejdziecie do parlamentu." - mówi Piotr Tymochowicz w rozmowie z dziennikiem "Polska The Times". Współpracownik Janusza Palikota opowiada w wywiadzie o kulisach niezwykle udanej kampanii wyborczej.
Tymochowicz przyznaje, że po wyborach ma satysfakcję z wysokiego wyniku Ruchu Palikota, w który mało kto wierzył. - Wszyscy się z nas śmiali. Uważali, że to będzie spektakularna porażka i na tę porażkę z góry się cieszyli - mówi współpracownik Palikota.
Dzwoni do mnie załamany, mówiąc, że miałem rację, że nic nie jest warte słowo polityka, zwłaszcza Ryszarda Kalisza. Piotr Tymochowicz
Ciężki szef
Tymochowicz w wywiadzie mówi, że początki kampanii wyborczej był trudny. Wszelkie firmy zajmującie się PR, opierając się na badaniach socjologicznych miały przepowiadać małe szanse na wykreowanie Ruchu Palikota. Dlatego, jak mówi Tymochowicz, wraz z Palikotem zdecydowali się "pójść pod prąd" i nie przejmować się badaniami.
Trudna miała być sama współpraca z Palikotem. - Powiedzmy sobie szczerze, to jest potwornie trudny człowiek. Apodyktyczny, bezwzględny dla ludzi mniej od siebie inteligentnych i dla tych, którzy chcą go oszukać - mówi Tymochowicz. W momentach trudnych, na przykład gdy jego sztab przegapił jakiś artykuł w tabloidach, Palikot miał tracić nerwy i wybuchać. - Mówił, że w takim razie on wyjeżdża do lasu i chrzani całą kampanię - wspomina.
Polityczna zdrada
Jednak najtrudniejszym momentem miała być wolta Ryszarda Kalisza. - On dał swoje słowo jako przyjaciel Palikota, że za dwa dni zdecyduje się wstąpić do jego Ruchu i partii - mówi Tymochowicz. Palikot miał tak ufać słowu Kalisza, że zupełnie bagatelizował możliwość jego złamania przez polityka SLD.
W dniu kiedy miał nastąpić wielki zaskakujący "transfer", Palikot zadzwonił rano do Tymochowicza. - Dzwoni do mnie załamany, mówiąc, że miałem rację, że nic nie jest warte słowo polityka, zwłaszcza Ryszarda Kalisza. Dostał jedynkę na listach SLD i nie ma zamiaru wstępować do Ruchu Palikota - opowiada współpracownik polityka.
Tymochowicz twierdzi, że w takiej sytuacji wraz z Palikotem zdecydowali się zażartować i dla tego na konferencji jako "sensacyjny transfer" pokazano właśnie Tymochowicza. - Kalisz wystawił nas do wiatru. Nie miałem w zanadrzu nikogo. Rozmawiałem i z Joasią Senyszyn, i innymi politykami. Wszyscy się śmiali i mówili: "Przecież wy w ogóle nie wejdziecie do parlamentu." Bartosz Arłukowicz też nas oszukał. Został Tymochowicz. Jedyny, który mógł zagrać tę rolę - tłumaczy.
Źródło: Polska The Times
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24