Wypowiedź Marine Le Pen, liderki francuskiego Zjednoczenia Narodowego o Ukrainie oraz jej udział w spotkaniu liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych komentowali w "Kropce nad i" poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal i doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz. - To, że dzisiaj czołowa partia rządząca zawiera z nią sojusz, to jest działanie wbrew polskiej racji stanu - ocenił Kowal.
Marine Le Pen, liderka francuskiego Zjednoczenia Narodowego i kandydatka w wyborach prezydenckich we Francji powiedziała w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że nie sądzi, by prezydent Rosji Władimir Putin zdecydował się wkroczyć na Ukrainę. Stwierdziła jednocześnie, że wschodni sąsiad Polski "należy do sfery wpływów" Moskwy.
W miniony weekend Le Pen gościła w Warszawie, gdzie odbyło się spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych pod nazwą Warsaw Summit. Inicjatorem rozmów był Jarosław Kaczyński.
Kowal: działanie wbrew racji stanu
Poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal ocenił w "Kopce nad i" w TVN24, że to, iż "dzisiaj czołowa partia rządząca zawiera z nią sojusz, to jest działanie wbrew polskiej racji stanu". - Mówię to także, pierwszy raz z własnej woli tego użyję, jako człowiek, który współpracował z Lechem Kaczyńskim jako jednym z twórców współczesnej polityki wschodniej - to jest absolutnie nie do pomyślenia na gruncie polskiej tradycji, tradycji niepodległościowej, która się wywodzi jeszcze z czasów bitwy polsko-bolszewickiej, żeby w taki sposób traktować polską politykę zagraniczną - powiedział.
- Milczenie większości polityków dzisiaj było po prostu hańbą - ocenił.
- Co powiedziała pani Le Pen? Że Ukraina pozostaje w strefie wpływów Rosji. A co mówi pan (Emmanuel) Macron? A jaka jest polityka pani (Angeli) Merkel? Zastanawiam się, jak tak oczytany człowiek może nie wiedzieć tego, że to, co powiedziała pani Le Pen publicznie, jest milczącą, ale konsekwentnie na co dzień stosowaną polityką mainstreamu Unii - mówił doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz.
Kowal powiedział, że "dzisiaj porządni ludzie w obozie władzy wstydzą się tego, że była podejmowana Le Pen dwa dni temu jak królowa w Warszawie". - Wstydzą się tego, że ludzie ginęli po to, żebyśmy tak nie myśleli o strefie wpływów. My nie chcemy tutaj nowego Związku Sowieckiego i nie chcemy, żeby pani Le Pen robiła nam nowy Związek Sowiecki na naszej wschodniej granicy. Trzeba z tym skończyć - dodał.
Kowal: jesteśmy z tymi, którzy są w NATO i w Unii Europejskiej, czy z tymi, którzy chcą rozwalić Zachód?
Zybertowicz powtórzył, że "to, co na głos Marine Le Pen powiedziała w wywiadzie dla 'Rzeczpospolitej', jest praktyczną, codzienną polityką od lat mainstreamu unijnego". - Niemcy i inne kraje Unii odmawiają uzbrojenia Ukrainy. To Niemcy prowadzą rozmowy w sprawie Ukrainy z Rosją w formacie, który w istocie jest respektowaniem tezy wyrażonej przez panią Le Pen - dodał.
Kowal zaznaczył, że "Le Pen brała pieniądze z Moskwy, doskonale wie, jaka jest polityka Putina, zna go bardzo dobrze i jej wypowiedzi sprzyjają dominacji Putina w naszej części Europy". - Dziwię się, że profesor Andrzej Zybertowicz podczas dzisiejszego programu włączył to, co ja nazywam "antyniemieckie fiksum dyrdum", to znaczy, można na wszystko w polskiej debacie odpowiadać "pomidor", czyli a Niemcy to, a Niemcy tamto. Tylko jest gdzieś czas powagi w polityce, poważnej analizy i jest gdzieś czas odpowiedzenia sobie na pytanie: czy my jesteśmy z tymi, którzy są w NATO, i tymi, którzy są w Unii Europejskiej, czy z tymi, którzy chcą rozwalić Zachód - mówił.
Zybertowicz powiedział, że "Putin jest wpływowy w Unii nie pod wpływem polityków opozycyjnych i partii często marginalnych jak ci przedstawiciele, którzy przyjechali na Warsaw Summit". - Jest wpływowy w Unii Putin, bo wielu polityków austriackich, francuskich, niemieckich, skandynawskich jest jego otwartą lub ukrytą agenturą wpływu - dodał.
Zybertowicz: prezydent niedługo przyjmie dawkę przypominającą przeciw COVID-19
Goście "Kropki na i" odnieśli się także do kwestii szczepień przeciw COVID-19. Zybertowicz pytany, czy powinny być obowiązkowe, odpowiedział, że jego pogląd oraz Andrzeja Dudy jest taki, że "nie powinny być obowiązkowe szczepienia, ale osoby, które się zaszczepiły, powinny za to otrzymać pewną premię, czyli na przykład w trybie paszportów covidowych powinny mieć swobodny dostęp do pewnych miejsc, natomiast osoby, które się nie zaszczepiły, powinny mieć ograniczony dostęp".
Kowal powiedział, że "trzeba do ludzi mówić z szacunkiem i poważnie ludziom powiedzieć, że te szczepienia nie są groźne". - Wypowiedzi prezydenta w tej sprawie są skandaliczne, dlatego że są niejasne, budują w ludziach niepewność. Tak być nie powinno - ocenił.
Zybertowicz odparł, że "stanowisko prezydenta jest jasne". - Prezydent zaszczepił się dwa razy, niedługo przyjmie dawkę przypominającą. Zachęca Polaków, żeby się jak najszerzej zaszczepili, ale jednocześnie nie jest zwolennikiem szczepień obowiązkowych - powiedział.
js/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24