Rozbicie przez SLD porozumienia Lewicy i Demokratów, uzurpowanie przez Sojusz prawa do bycia przywódcą polskiej lewicy, lekceważenie partnerów - to trzy główne powody, dla których SDPL zdecydowało się na rozwód z SLD - pisze na swoim blogu Marek Borowski. Wcześniej przewodniczący Socjaldemokracji Polskiej zapewniał, że rozstaje się z sojuszem w pokoju.
Na swoim blogu Marek Borowski zaatakował nie tylko SLD jako partię, ale także jednego z jej przywódców. - Niby nie ma się z czego cieszyć, ale jednak ktoś się ucieszył. Oto pewien prominentny działacz SLD na swoim blogu aż tryska radością, że LiD się rozpadł - pisze Borowski.
Decyzję SDPL skomentował wcześniej na swoim blogu Grzegorz Napieralski. Sekretarz generalny SLD napisał m.in., że "SDPL zawiódł po raz drugi i pokazał, że niewierni swej natury raczej nie zmieniają". - SDPL na naszych plecach weszła do sejmu, co do tego nie mają wątpliwości już chyba nawet najwięksi zwolennicy LiD-u. Przez tę roszadę wielu świetnych polityków SLD nie zasiada dziś w parlamencie - czytamy w blogu Napieralskiego.
A Borowski odpowiada: - Tak długo rozwiercał tę strukturę, tak długo pod nią rył, aż wreszcie rozpadła się. Więc teraz się cieszy, choć niby się martwi, a najbardziej o swego szefa, który niepotrzebnie LiD popierał, choć przecież to on właśnie zadał mu ostatni cios. I tak, walcząc między sobą, młodzi przywódcy zburzyli dom, który własnymi rękami zaczęli stawiać.
Powody są trzy
Lider SDPL wymienia też co było bezpośrednią przyczyną rozstania z SLD. - Sojusz zdecydował się rozbić porozumienie Lewicy i Demokratów, a następnie ogłosił, że odbudowa lewicy powinna toczyć się pod jego przewodnictwem. Obie decyzje są błędne, a przez to dla SDPL nie do przyjęcia. (...) SLD - z powodów oczywistych - nie nadaje się do odgrywania przewodniej roli na lewicy, a dodatkowo ogłoszony "skręt w lewo" oznacza ograniczenie, a nie rozszerzenie kręgu wyborców. Po trzecie, współpraca wymaga minimum zaufania, a decyzja SLD, podjęta w trybie nagłym i z pełnym lekceważeniem partnerów, zaufanie to zredukowała praktycznie do zera - pisze Borowski. Dodaje, że liderzy SLD jako pierwsi zadali "nokautujący cios" LiD-owi ogłaszając zerwanie koalicji z Demokratami i to w najgorszym możliwym momencie, "kiedy zaczęła przynosić efekty wyważona i rozsądnie krytyczna polityka w Sejmie, a LiD po kilku miesiącach zniżki sondażowej odnotował wreszcie w końcu marca wzrost poparcia".
Nie będę kandydował
Marek Borowski pisze na blogu, że SDPL będzie teraz o wiele bardziej otwarte, bo "lewica musi się otworzyć, schować do przeszklonej gabloty dotychczasowe szyldy partyjne i zaprosić wszystkich o poglądach na lewo od Platformy Obywatelskiej".
- Na czele muszą stanąć nowi ludzie, z partii obecnych i spoza nich, którzy mają dostateczne kwalifikacje przywódcze i jeszcze nie opatrzyli się wyborcom. Dlatego właśnie oświadczyłem, że w wyborach przewodniczącego SDPL, które odbędą się do końca roku, nie będę kandydował - deklaruje przewodniczący. I dodaje, że nie weźmie też udziału w wyborach prezydenckich za dwa lata.
Źródło: borowski.bog.onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24