Roman Polański skorzystał z usług nieletniej prostytutki, ale niewątpliwie zrobił coś bardzo złego i jest to ciemna strona jego życia - mówił w "Kropce nad i" TVN24 reżyser Krzysztof Zanussi. Pokreślił jednak, że sprawa nie miałaby takiego wydźwięku, gdyby reżyser nie był sławny.
- Ta sprawa i ten wrzask, który się wokół tego toczy jest strasznie smutny - mówił Zanussi. Jak dodaje sprawa ma taki szeroki wymiar, bo Roman Polański jest powszechnie znany. - Gdyby nie był sławny, to fakt, że ponad 30 lat temu w Los Angeles, mieście szczególnie swobodnych obyczajów, skorzystał z usług jakiejś nieletniej prostytutki, nie miałby dzisiaj przedłużenia - mówi reżyser.
"Nie mam ochoty go usprawiedliwiać"
Jak mówi Zanussi, "Roman jest bez wątpienia postacią tragiczną". - To jest ciemna strona jego życia i nie mam ochoty go usprawiedliwiać. Ale to nie była zbrodnia, ale na pewno coś brudnego - dodaje.
Gdyby nie był sławny, to fakt, że ponad 30 lat temu w Los Angeles, mieście szczególnie swobodnych obyczajów, skorzystał z usług jakiejś nieletniej prostytutki, nie miałby dzisiaj przedłużenia Krzysztof Zanussi
Przyznaje jednak, że Polański jest sam sobie winien, bo "stworzył sylwetkę publiczną, która w ogóle nie koresponduje z rzeczywistością". - Ja znam człowieka, który wyszedł z getta, jest tragiczny i strasznie mroczny. To człowiek, który otarł się o niesłychanie czarne strony świata - dodaje.
"Zeznania tej kobiety są mało wiarygodne"
Tłumaczy, że niewątpliwie Polański zrobił coś bardzo złego, ale gwałtu nie należy być pewnym, bo sama poszkodowana się z tego wycofała. - Zeznania kobiety są mało wiarygodne. Ja nie wierzę w niewinność, ona nie robi wrażenia osoby, która znalazła się tam przypadkiem. Wydaje mi się, że to była część zamierzonego działania - przyznaje.
"Prawo jest mi obojętne"
Reżyser podkreśla także, że nie zna się na prawie i jest ona dla niego - w tej sprawie - obojętne. - Dla mnie ważne jest przyzwolenie społeczne. To jest nieszczęście, kiedy prawo zastępuje etykę. Chciałbym, żeby w tym przypadku decydowało sumienie, a dopiero później prawo - dodaje.
Przyznaje przy tym, że choć w wielu przypadkach wymiar sprawiedliwości jest ślepy, to musi swoje czynności sprawować. - Nie mam jednak zbyt dużego zaufania do amerykańskiej Temidy, wydaje mi się, że tutaj rzeczywiście były powody, żeby podejrzewać, że wobec Polańskiego ktoś był uprzedzony - tłumaczy.
Zatrzymany w Zurychu
Roman Polański został zatrzymany w sobotę na lotnisku w Zurychu i umieszczony w areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku. Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca mu, że w roku 1977 uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.
eko//mat
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24