Dorota widziała świetlisty promień i twarze zmarłych, mówi: "no i umierałam przez pięć dni". Roman jedną nogą był już na tamtym świecie. A właściwie dwiema, bo obie stracił. Katarzyna zasnęła w listopadowy wieczór w ramionach partnera, obudziła się miesiąc później, w następnym roku. Marek zasnął w swoim łóżku, obudził się w szpitalu.