Każdy z posłów ponosi odpowiedzialność i będzie podlegał ocenie wyborców – w taki sposób rzeczniczka PiS Anita Czerwińska odniosła się do faktu, że niektórzy posłowie tej partii zagłosowali w sprawie ratyfikacji decyzji związanej z Funduszem Odbudowy wbrew dyscyplinie partyjnej. Pytana o ewentualne konsekwencje wobec tych posłów, odparła, że "takich decyzji nie można podejmować na gorąco".
We wtorek Sejm przyjął projekt ustawy w sprawie ratyfikacji decyzji, która umożliwiłaby uruchomienie unijnego Funduszu Odbudowy. Swój sprzeciw wobec ratyfikacji od dawna deklarowała Solidarna Polska, której posłowie zagłosowali we wtorek przeciwko.
Głosowało 456 posłów. 290 oddało głosy za, 33 przeciw, a 133 się wstrzymało.
"Każdy z posłów ponosi odpowiedzialność i będzie podlegał ocenie wyborców"
Do wyników sejmowego głosowania odniosła się rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.
- Z zadowoleniem przyjmujemy, że Sejm, mimo emocji, jakie panowały podczas debaty, tak zdecydowaną większością głosów poparł ratyfikację, bo dzięki temu do Polski trafi 770 miliardów złotych, które rząd PiS wynegocjował w Brukseli. Przypominam, że to największe w historii naszego członkostwa środki dla Polski – powiedziała.
Dodała, że "to dobra informacja dla Polski, Polaków, polskiej gospodarki".
Odnosząc się do posłów, którzy byli przeciw lub wstrzymali się od głosu, rzeczniczka PiS stwierdziła, że "każdy z posłów ponosi odpowiedzialność i będzie podlegał ocenie wyborców".
"Głosowałam przeciwko, bo jestem za polską racją stanu"
Z klubu PiS głosowało 231 z 233 posłów, 211 było za, a 20 przeciw. W głosowaniu nie wzięło udziału dwóch posłów. Przeciwko - mimo dyscypliny klubowej - zagłosowało troje posłów PiS (Anna Maria Siarkowska, Sławomir Zawiślak i Małgorzata Janowska) oraz wszyscy politycy Solidarnej Polski.
"To była trudna decyzja. Z jednej strony olbrzymie pieniądze dla Polski, chociaż obarczone dużym ryzykiem; z drugiej: zagłosowałam przeciw Funduszowi Odbudowy - w trosce o Bełchatów, region, a także bezpieczeństwo energetyczne Polski. Inaczej nie potrafiłam" - napisała na Twitterze Małgorzata Janowska.
"Głosowałam przeciwko tzw. KPO, bo jestem z polską racją stanu: - przeciwko obciążaniu Polaków nowymi podatkami, które będą szły bezpośrednio do budżetu UE.- przeciwko koncepcji UE jako superpaństwa,z budżetem niezależnym od składek państw członkowskich" - wyjaśniła na Twitterze Anna Maria Siarkowska. "Opowiadam się za koncepcją UE jako Europy Ojczyzn. Dotychczas postulat ten był również elementem programu Prawa i Sprawiedliwości" - dodała.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości dwie godziny później zamieściła wystąpienie Janusza Kowalskiego, w którym polityk Solidarnej Polski przekonywał, że partia ta zagłosowała "za polską suwerennością".
CZYTAJ WIĘCEJ: Kim są posłowie z klubu PiS głosujący przeciw. Kto się wyłamał w Koalicji Obywatelskiej. Szczegóły głosowania
"Takich decyzji nie można podejmować na gorąco"
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki na długo przed głosowaniem zapowiadał, że w klubie będzie obowiązywała dyscyplina głosowania. Z kolei wiceszef klubu PiS Marek Suski wskazywał, że karą za złamanie dyscypliny może być "upomnienie, nagana, kara pieniężna, a nawet wykluczenie z klubu".
Czerwińska pytana, jakich konsekwencji powinni się spodziewać posłowie klubu PiS, którzy nie zagłosowali za ustawą ratyfikacyjną zaznaczyła, że "takich decyzji nie można podejmować na gorąco".
Źródło: PAP