W Sądzie Najwyższym wylosowano kandydatów do nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Sędzia SN Włodzimierz Wróbel ocenił w "Faktach po Faktach", że tworzy się ją, "żeby tak jak w maskaradzie ukryć po prostu to, że politycy ciągle, ciągle chcą mieć swoje sądy, swoich sędziów".
We wtorek odbyło się posiedzenie Kolegium Sądu Najwyższego, na którym wylosowane zostały 33 nazwiska sędziów SN - kandydatów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej, która zastąpiła nieuznawaną Izbę Dyscyplinarną. Wyniki losowania mają zostać niezwłocznie przekazane prezydentowi, który wyznaczy 11 sędziów do tej Izby. Wśród wylosowanych znalazło się kilku tak zwanych "starych sędziów" - wybranych przez Krajową Radę Sądownictwa ukształtowaną na mocy ustawy sprzed nowelizacji PiS -w tym sędzia Izby Karnej SN, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Włodzimierz Wróbel.
Sędzia Wróbel: jest to jakiś ciągle trwający taniec przebierańców
Karnista mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, iż "trudno się z tego cieszyć", że został wylosowany. - Ja lubię zabawy różnego typu, ale nie żeby one się odbywały akurat w budynku Sądu Najwyższego - powiedział.
Jego zdaniem "jest to jakiś ciągle trwający taniec przebierańców". - Udajemy, że tworzymy niezależny sąd, który będzie się teraz nazywać Izbą Odpowiedzialności Zawodowej, zmieniamy tabliczki, robimy to chyba nie w najlepszym stylu jeszcze jak sobie przypomnę sam ten akt losowania - ocenił.
- A wszystko po to, żeby tak jak w maskaradzie ukryć po prostu to, że politycy ciągle, ciągle chcą mieć swoje sądy, swoich sędziów, taki młot na czarownice. Przy czym te czarownice to sędziowie i prawnicy, którzy w tym kraju działają - dodał Wróbel.
Co zrobi sędzia Wróbel, jeśli zostanie wybrany? "Będę wykorzystywał wszelkie instrumenty procesowe"
Gość TVN24 był również pytany, co zrobi, jeśli zostanie wybrany na członka nowej izby. Sędziowie SN nie mogą bowiem odmówić udziału w losowaniu do Izby Odpowiedzialności Zawodowej ani orzekania w tej izbie po ewentualnym wyznaczeniu przez prezydenta.
- Będę wykorzystywał pewnie wszelkie instrumenty procesowe, żeby uzyskać jak najwyższy stopień działania zgodnie z prawem. Te instrumenty są różnego typu. Będziemy się pewnie zastanawiać, jeżeli przyjdzie już ten moment, w którym ewentualnie rzeczywiście tak się zdarzy, że zostanie się wyznaczonym do składu orzekającego - powiedział Wróbel.
Przekonywał też, że "nie po to politycy nagle znaleźli się w tej całej procedurze, żeby w tej chwili mieć zaufanie do tego, że ci politycy nagle postanowią jakoś myśleć o tym, żeby to wszystko zakończyło się jakimś sukcesem". - Myślę o sukcesie, to znaczy przywróceniu praworządności - wyjaśniał.
- To trzeba było z góry już całą tę procedurę określić w taki sposób, jak wymaga tego konstytucja - dodał sędzia Wróbel.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24