Bezwzględny wymiar kary więzienia dla dziennikarza Macieja Z. jest - w ocenie prawnika Piotra Schramma - zaskakujący. Jego zdaniem, niewykluczone, iż wiodącą przesłanką w ocenie czynu przez sąd może być kwestia wychowawcza, gdyż Maciej Z. jest osobą publiczną. Z kolei dziennikarz motoryzacyjny Julian Obrocki zauważył, że często "osoby publiczne domniemują sobie jakąś bezkarność".
Prawnik zwrócił uwagę, że stan zdrowia Macieja Z., skazanego na 3 lata pozbawienia wolności, może być na tyle poważny, że będzie on uniemożliwiał odbycie przez niego kary. Nie ma na to wpływu fakt, że wcześniej sąd uznał go za zdolnego do uczestnictwa w procesie.
- Jeżeli pobyt w zakładzie karnym zagrażałby zdrowiu Z., można mówić o przesunięciu, odroczeniu lub niewykonaniu wobec niego kary - stwierdził Schramm. Podkreślił jednak, że biegli dokonają analizy w tym zakresie dopiero wtedy, gdy wyrok będzie prawomocny.
"Lekcja" dla łamiących przepisy drogowe
W ocenie Juliana Obrockiego, wyrok dla Macieja Z. może być "lekcją" dla łamiących przepisy drogowe, także tych znanych i popularnych osób. - Często osoby publiczne domniemują sobie jakąś bezkarnosć. Sądzą, że z racji tej pozycji mogą więcej - dodał.
Dziennikarz wskazał też na aspekt pedagogiczny tego wyroku. - Nie przywrócimy życia mojemu przyjacielowi Jarosławowi Zabiedze, ale wyrok ten może wpływać na innych, którzy jakże często przekraczają prawo. Być może ten wypadek sprawi że zostanie uratowane jakieś życie ludzkie - powiedział.
Jego zdaniem, to również "bardzo surowa lekcja zwiazana z rozwojem cywilizacji, z tym, że coraz więcej ludzi ma samochody, coraz więcej młodych ludzi ma quady, motocykle, prywatne samoloty. - Zdarzają się więc katastrofy związane z tą nowoczesną techniką - dodał.
Autor: MON/ ola / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24