Sąd odroczył proces ws. Nangar Khel. Przez sprzeczność linii obrony

 
Sprawa Nangar Khel wraca na wokandę
Źródło: TVN24

Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoczął w środę ponowny proces czterech żołnierzy oskarżonych ws. zbrodni wojennej w Nangar Khel w Afganistanie. Prokurator odczytał akt oskarżenia. Sąd odroczył proces, bo uznał sprzeczność linii obrony dwóch żołnierzy.

Prokurator płk Jakub Mytych odczytał ponownie akt oskarżenia z zarzutami zbrodni wojennej - zabójstwa ludności cywilnej oraz ataku na niebroniony cywilny obiekt. Sąd przesłuchał dwóch oskarżonych: chor. Andrzeja Osieckiego i plut. Tomasza Borysiewicza (zgadzają się na podawanie swych danych). Obaj, podobnie jak poprzednio, nie przyznali się do winy. Odmówili też składania wyjaśnień. Sąd odczytał więc ich słowa zaprotokołowane w śledztwie i w czasie poprzedniego procesu.

Sprzeczności

Pod koniec rozprawy sąd uznał, że między wyjaśnieniami Borysiewicza i Osieckiego jest sprzeczność: w śledztwie Borysiewicz mówił, że to Osiecki wydał rozkaz strzelania z moździerza do afgańskich wiosek; Osiecki zaprzecza zaś, by takie polecenie wydawał.

Konsekwencją tej sprzeczności jest - według sądu - konieczność zmiany obrońcy chor. Osieckiego, którego reprezentują obecnie adwokaci Andrzej Reichelt, Piotr Dewiński i Jacek Gutowski. Rzecz w tym - uzasadniał przewodniczący rozprawie sędzia ppłk Rafał Korkus - że w poprzednim procesie ci adwokaci byli także obrońcami plut. Borysiewicza, który dopiero od środy ma nowego adwokata.W konsekwencji - uznał sąd - Osiecki do lutego musi mieć nowego obrońcę, bo mecenasi Reichelt, Dewiński i Gutowski nie mogą go już obiektywnie bronić, jako że byli wcześniej obrońcami obu podsądnych, których "procesowe interesy pozostają w sprzeczności". Proces odroczono do 7 marca. - Wolą mojego klienta jest zaskarżenie tego postanowienia do Izby Wojskowej Sądu Najwyższego - powiedział po rozprawie mec. Dewiński. Dalszych komentarzy odmówił.

Długi proces

Sprawa Nangar Khel wróciła do WSO po wyroku Izby Wojskowej Sądu Najwyższego, który część orzeczenia (uniewinnienie kapitana i dwóch starszych szeregowych) utrzymał w mocy, a uchylił do ponownego rozpoznania sprawy ppor. Łukasza Bywalca, chor. Andrzeja Osieckiego, plut. rezerwy Tomasza Borysiewicza i st. szer. rezerwy Damiana Ligockiego (zgadzają się na podawanie nazwisk).Oni także byli uniewinnieni, ale SN uznał, że ich sprawy należy ponownie przebadać. Trzem pierwszym za zbrodnię zabójstwa cywilów na wojnie grozi dożywocie; Ligockiemu - do 15 lat więzienia. On jako jedyny nie ma zarzutu zabójstwa, lecz "ostrzelania niebronionego obiektu". Żaden nie przyznaje się do winy.16 sierpnia 2007 r. w wyniku ostrzału z broni maszynowej i moździerza wioski Nangar Khel na miejscu zginęło sześć osób: dwie kobiety i mężczyzna - pan młody przygotowujący się do uroczystości weselnej oraz troje dzieci; dwie kolejne osoby zmarły w szpitalu. We wrześniu 2007 r. dowództwo zawarło porozumienie ze starszyzną wioski. Poszkodowanej rodzinie wypłacono odszkodowania, a ranne kobiety trafiły na leczenie do Polski.W listopadzie 2007 r. prokuratura wojskowa wystąpiła o areszt wobec siedmiu podejrzanych. Proces zaczął się przed wojskowym sądem okręgowym w lutym 2009 r. Z braku dowodów w czerwcu 2011 r. WSO uniewinnił wszystkich oskarżonych. Prokuratura skierowała do SN apelację, w której wnosiła o uchylenie wyroku WSO i o zwrot całej sprawy do ponownego rozpoznania. Obrona chciała oddalenia apelacji i utrzymania wyroku WSO.Sąd Najwyższy w marcu 2012 r. zmienił wyrok WSO. Utrzymał uniewinnienie trzech oskarżonych (kapitana oraz dwóch szeregowych), a wyroki uniewinniające pozostałą czwórkę uchylił i nakazał ponowne rozpatrzenie ich sprawy.

Autor: twis,mn\mtom,tka / Źródło: PAP

Czytaj także: