- Oni tam po prostu śpią i nic nie robią w bardzo wielu przypadkach - powiedział w "Faktach po Fatkach" senator i były premier Włodzimierz Cimoszewicz, oceniają słabe notowania rządu Donalda Tuska. - Ten rząd musi być bardziej aktywny - dodał.
Cimoszewicz oceniał przyczyny słabych sondaży dla PO i rządu. Jego zdaniem, rekonstrukcja rządu to "warunek konieczny" ich poprawy, ale nie wiadomo czy taki zabieg wystarczy. - Nie tylko krytyczne oceny ministrów są przyczyną niskich notowań rządu. Są też rozmaite błędy, pasywność w wielu obszarach samego premiera - powiedział senator.
I wyliczył: - Pierwsza z brzegu sprawa: trwające już tyle lat kontrowersje wokół sześciolatków posyłanych do szkół. Kiedy rząd wziął się za jakąś akcję wyjaśniającą? Dopiero w ostatnich tygodniach obeserwujemy materiały telewizyjne. Co robiono przez parę lat? Oni tam po prostu śpią i nic nie robią w bardzo wielu przypadkach - ocenił.
- Ten rząd musi być bardziej aktywny. Donald Tusk może być po ludzku zmęczony po sześciu latach, ale musi się zdobyć na więcej - powiedział Cimoszewicz.
Referendum na nie
Były premier oceniał też referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jego zdaniem "nie jest ono potrzebne". - Przy czym ono jest równie niepotrzebne w Warszawie jak i w innych miastach w Polsce. Jeżeli już jest, to należałoby w nim brać udział. Gdybym dziś był mieszkańcem Warszawy, to bym poszedł i głosował przeciwko odwołaniu Hanny Gronkiewicz-Waltz. Mimo że widzę wiele błędów popełnionych przez nią i jej ekipę, głównie błędów związanych ze stylem rządzenia, sporą dawką arogancji, którą można było przez lata obserwować, brakiem kontaktu z mieszkańcami itd. - powiedział senator.
Jego zdaniem fakt, że premier i prezydent namawiają do niepójścia na referendum "to fatalny syganał dla wyborców". - Jednym z problemów naszej demokracji jest niski udział obywateli w wyborach. W związku z tym raczej należałoby ludzi zachęcać do tego, bo większy udział oznacza większą stabilność całego układu politycznego. Ludziom, którzy decydowali o taktyce PO, Donaldowi Tuskowi, ale też Bronisławowi Komorowskiemu chyba zabrakło nieco oddechu i szerszego spojrzenia - ocenił Cimoszewicz.
Były premier podkreślił, że dziś trudno ocenićm która partia na referendum straci, a która zyska. - To jest gra w rosyjską ruletkę. PO może wygrać niewiele, czyli obronić na ostatni rok prezydenturę Hanny Gronkiewicz-Waltz albo stracić piekielnie dużo, bo porażka będzie miała konsekwencje wychodzące poza Warszawę. PO jako partia rządząca popełnia błąd podwójny, bo lekceważy wartość głosowania obywateli a po drugie przyjęła taktykę oddającą inicjatywę w ręce opozycji - dodał.
Koalicja SLD-PO?
Włodzimierz Cimoszewicz nie wykluczył też przyszłej koalicji PO z SLD. - Wszystko będzie zależało od arytmetyki wyborczej. Gdyby wybory wygrał dosyć wysoko PiS, to wtedy nie wierzę w taką koalicję. Nie widzę jednak też zasadniczych powodów politycznych, dla których nie miałoby dojść do ewentualnej współpracy PO z SLD - dodał.
Autor: mn//bgr / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24