Odmówienie przyrzeczenia nie ma znaczenia dla ważności posiedzenia komisji, jak i dla odpowiedzialności świadka za składanie fałszywych zeznań bądź za zatajenie prawdy - powiedział mecenas Ryszard Kalisz, komentując odmowę złożenia przez Jarosława Kaczyńskiego pełnego przyrzeczenia na początku jego piątkowych zeznań jako świadek przed komisją śledczą do spraw Pegasusa.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński złożył w piątek niepełne przyrzeczenie przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, argumentując to brakiem zgody premiera na zwolnienie go z klauzuli tajności.
Mecenas Ryszard Kalisz pytany o to zdarzenie, stwierdził, że "odmówienie przyrzeczenia nie ma żadnego znaczenia zarówno dla ważności posiedzenia komisji, jak również odpowiedzialności świadka za składanie fałszywych zeznań, bądź za zatajenie prawdy".
Jak tłumaczył, przyrzeczenie jest "formą zobowiązania się do mówienia prawdy", ale nie jest aktem o charakterze prawno-ustrojowym jak np. ślubowanie, które składa prezydent na rozpoczęcie swojej kadencji, czy premier i ministrowie, kiedy otrzymują nominacje od prezydenta.
- Tutaj przyrzeczenie ma takie samo znaczenie, jak w procedurze karnej czy innej w sądzie, że ono jest tylko podkreśleniem świadomości u świadka tego, że może odpowiadać za składanie fałszywych zeznań lub zatajenie prawdy. Jasno to wynika z ustawy o komisji śledczej, tak że nie mam co do tego wątpliwości - powiedział mec. Kalisz.
Kaczyński nie chciał złożyć pełnego przyrzeczenia
Jarosław Kaczyński powoływał się na posiedzeniu komisji na jeden z zapisów ustawy o sejmowej komisji śledczej (art. 11e). - Mówi on, że osoba przesłuchiwana nie może ujawnić tajemnic klauzulowanych, tzn. tajne i ściśle tajne, tych najwyższych klauzul, jeżeli nie ma odpowiedniej zgody ze strony osoby uprawnionej – powiedział szef PiS.
- W tym wypadku osobą uprawnioną jest premier. Pytam więc komisję, czy taka zgoda została dostarczona komisji? - argumentował.
Kierująca pracami komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) odparła, że nie miała obowiązku zwracać się do premiera o zwolnienie z tajemnicy świadka, więc takiego pisma nie ma.
Ostatecznie Kaczyński - tak jak zapowiedział - złożył niepełne przyrzeczenie. Oświadczył, że będzie mówił szczerą prawdę, jednak nie wypowiedział dalszej części formuły przyrzeczenia: "Niczego nie ukrywając z tego, co mi jest wiadome".
Komisja przegłosowała wniosek posłów KO Witolda Zembaczyńskiego i Marcina Bosackiego o wystąpienie do Sądu Okręgowego w Warszawie z wnioskiem o zastosowanie wobec świadka kary porządkowej za złożenie niekompletnego przyrzeczenia.
Źródło: PAP