W czwartek przed południem ruszył proces pięciu osób - w tym byłego szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego - oskarżonych w trybie prywatnym przez rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie obowiązków przy organizacji lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. Do postępowania włączył się prokurator.
Do procesu przyłączyła się Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która w 2014 r. prawomocnie umorzyła śledztwo w tej sprawie, a w styczniu tego roku chciała umorzenia procesu wytoczonego przez pokrzywdzonych.
- Zgłaszam swój udział w sprawie jako rzecznik praworządności - powiedział w czwartek przed sądem prokurator Przemysław Ścibisz. Trzy lata temu Sąd Najwyższy stwierdził, że w ramach postępowania z prywatnego aktu oskarżenia prokurator pełni funkcję rzecznika praworządności (rzecznika interesu społecznego czy publicznego). W tej funkcji ma pełne możliwości takiego działania, które zmierzało będzie do realizacji celów postępowania karnego.
Chodzi o organizację lotu
Odczytanie aktu oskarżenia rozpoczęło proces w tej sprawie.
Oskarżeni to: byli szef kancelarii premiera Tomasz Arabski (nie stawił się w czwartek w sądzie), dwoje urzędników kancelarii premiera - Monika B. i Mirosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie - Justyna G. i Grzegorz C.
Oskarżenie odczytała pełnomocnik części oskarżycieli prywatnych mec. Anna Mazur. Łącznie do sprawy przystąpili bliscy 14 ofiar katastrofy. Arabskiemu oskarżyciele prywatni zarzucili m.in. niedopełnienie obowiązków w zakresie nadzoru i koordynacji nad zapewnieniem specjalnego transportu wojskowego dla prezydenta RP. B. szefowi kancelarii premiera zarzucono niepoczynienie ustaleń co do statusu lotniska w Smoleńsku, które "w świetle prawa lotniczego nie było lotniskiem", a także niepoinformowanie "uprawnionych służb o znanym mu statusie tego terenu, podczas gdy status lotniska miał istotne znaczenie dla bezpieczeństwa lotu i zakresu obowiązków służb".
Ponadto w prywatnym akcie oskarżenia wskazano, że Arabski "nie zapewnił sprawnego i terminowego" obiegu dokumentów niezbędnych do prawidłowego przebiegu lotu. Również pozostałym urzędnikom oskarżyciele zarzucili m.in. brak ustaleń w sprawie statusu lotniska, nieterminowe dostarczanie dokumentów oraz niezweryfikowanie aktualności tzw. kart podejścia do lotniska. "Ewidencja składanych zamówień i wykonywanych lotów przez kancelarię premiera była prowadzona w sposób niedokładny, nierzetelny i niekompletny, co utrudniało koordynację i monitorowanie wykonywania transportu specjalnego" - wskazali oskarżyciele.
11 oskarżycieli prywatnych
Oskarżycielami prywatnymi (jest ich w sumie 11) byli bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej, m.in. Anny Walentynowicz, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.
Prywatny akt oskarżenia pod koniec 2014 r. złożył ówczesny pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy, mec. Piotr Pszczółkowski (w grudniu 2015 r. Sejm głosami PiS wybrał go na sędziego TK; zastąpili go inni adwokaci). Podstawą aktu oskarżenia jest art. 231 par. 1 Kodeksu karnego, który przewiduje do 3 lat więzienia za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego.
Akt oskarżenia wniesiono po tym, gdy prokuratura pierwotnie umorzyła śledztwo ws. organizacji lotów do Smoleńska. Jeśli prokuratura prawomocnie umarza śledztwo ws. przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego, osoby pokrzywdzone mogą wnieść do sądu tzw. subsydiarny akt oskarżenia.
Sprawa miała toczyć się jak każdy normalny proces karny, z tą różnicą, że oskarżycielem byli pokrzywdzeni, a nie prokurator.
Obrona wnosi o uniewinnienie
W pisemnych odpowiedziach na akt oskarżenia złożonych jeszcze przed rozpoczęciem procesu obrońcy urzędników wnieśli o uniewinnienie swoich klientów. Obrońca Arabskiego podkreślał w - odczytanej przez sąd - odpowiedzi pisemnej, że za zapewnienie bezpieczeństwa lotu odpowiadał 36. specpułk, a do obowiązków szefa kancelarii premiera nie należał ani wybór miejsca lądowania, ani ustalanie statusu lotniska. Wskazywał, że nie było związku między działaniem oskarżonego, a obniżeniem poziomu bezpieczeństwa lotu. W sądzie stawiło się w czwartek czworo oskarżonych - bez Arabskiego. - Powody nieobecności Arabskiego w sądzie są losowe - powiedział dziennikarzom jego obrońca mec. Andrzej Bednarczyk. Dodał, że jego klient ma wolę "czynnego uczestnictwa w procesie". Zgodnie z prawem proces można zacząć pod nieobecność oskarżonego, jeśli został prawidłowo powiadomiony o rozprawie.
Prokuratura: były nieprawidłowości
Poprzednio prokuratura oceniła, że choć były nieprawidłowości przy organizacji lotów, to nie wystarczają one do postawienia zarzutów. W śledztwie stwierdzono "poważne naruszenie" przepisów, m.in. instrukcji HEAD z 2009 r. przez urzędników KPRM ws. dysponowania wojskowym specjalnym transportem lotniczym. "Nie miały one bezpośredniego związku z przygotowaniem wizyt z 7 i 10 kwietnia 2010 r., natomiast dotyczyły szeregu czynności podejmowanych w okresie poprzedzającym katastrofę" - napisano w uzasadnieniu umorzenia.
Polegały one m.in. na: niewywiązywaniu się z obowiązku ustalania limitów dysponowania wojskowym transportem lotniczym na potrzeby osób uprawnionych, nierzetelnego prowadzenia ewidencji czy bezpodstawnej odmowy skorzystania z wojskowego specjalnego transportu lotniczego przez podmiot do tego uprawniony. Prokuratura oceniła, że nieprawidłowości nie wywołały skutków co do bezpieczeństwa wizyt prezydenta i premiera; spowodowały zaś jedynie "wzmożone działania innych organów państwa".
Na styczniowym posiedzeniu sądu adwokaci oskarżycieli prywatnych mówili, że skutkiem nie była katastrofa, lecz "obniżenie rangi lotu". Przypominali, że NIK wskazał na poważne nieprawidłowości przy organizacji tej m.in. wizyty. Podkreślali, że Arabski nie złożył odpowiedniego zamówienia na lot prezydenta, zgodnie z tzw. instrukcją HEAD.
Zawiła sprawa, precedensowa katastrofa
Sprawę prowadzi trzech sędziów, co uzasadniono tym, że dotyczy ona precedensowej katastrofy lotniczej i jest zawiła. Na czwartek sąd wezwał oskarżonych, którzy będą mieli prawo złożenia wyjaśnień. Na kolejne dwa terminy - 27 kwietnia i 13 maja - wezwano pierwszych świadków (nie ma wśród nich znanych osób). Na wniosek pełnomocników oskarżycieli prywatnych sąd wystąpił też do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie o nadesłanie pełnej opinii zespołu biegłych, sporządzonej na potrzeby śledztwa ws. katastrofy.
Autor: ts/ja, mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego