Rozpędzone auto taranuje barierki. Miał "wyskoczyć pies", nagranie pokazuje co innego

Przebieg wydarzeń udowodniło nagranie z monitoringu
Rozpędzony samochód staranował barierki
Źródło: tvn24

Młody mężczyzna wjechał w barierki oddzielające chodnik od jezdni. Siła uderzenia była tak duża, że urwała koło wraz z elementami zawieszenia. Kierowca tłumaczył, że zjechał nagle w prawo, bo pod koła miał mu wbiegnąć pies. Inny przebieg zdarzenia widać na nagraniu z monitoringu.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek na ulicy Gdańskiej w Braniewie około godziny 20.40.

Młody mężczyzna wjechał w barierki oddzielające chodnik od jezdni. Siła uderzenia była tak duża, że z auta urwało się koło razem z elementami zawieszenia.

W momencie kolizji na chodniku nie było pieszych i nikomu nic się nie stało.

Pod koła wbiegł pies?

Kierowca tłumaczył funkcjonariuszom, że pod koła wbiegł mu pies. Jak się okazało po obejrzeniu nagrania z monitoringu, psa na jezdni nie było.

Natalia Małaszewska z policji w Braniewie poinformowała, że mężczyzna nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, w wyniku czego uderzył w barierki.

- Z uwagi na przekroczoną liczbę punktów młodemu kierowcy zatrzymano prawo jazdy - mówiła Małaszewska. - Mężczyzna był trzeźwy - dodała.

Autor: kb/jb / Źródło: tvn24

Czytaj także: