Polski patrol został ostrzelany w Afganistanie, 5 kilometrów od bazy wojskowej Sharana. Nikt nie został ranny. To drugi atak na polski kontyngent przeciągu ostatnich dwóch dni.
Jak poinformował rzecznik polskiego kontyngentu major Mirosław Ochyra - Polscy żołnierze zostali ostrzelani z ręcznych granatników przeciwpancernych oraz karabinów.
Jak relacjonował reporter TVN24 Marcin Firlej, w kierunku transportera opancerzonego Rosomak wystrzelono sześć granatów, dwa z nich trafiły w cel. Żołnierzy ochronił jednak dodatkowy pancerz zamontowany na polskich transporterach już po rozpoczęciu misji w Afganistanie.
To drugi atak na Polaków w ciągu ostatnich dwóch dni. W środę około północy czasu lokalnego (8.50 polskiego) patrol Zespołu Doradczo-Łącznikowego najechał na minę. Dowodzący Rosomakiem Kapitan doznał urazu stopy i podudzia i przebywa w szpitalu w Salerno.
We wtorek dowodzenie polskim kontyngentem w Afganistanie przejęła oficjalnie druga zmiana. Na jej czele stoi gen. Jerzy Biziewski. Podobnie jak poprzednia, liczy ok. 1200 żołnierzy. Do zadań żołnierzy należy m.in. zapewnienie bezpieczeństwa w wyznaczonych rejonach oraz szkolenie afgańskiej armii.
Źródło: TVN24, IAR, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24