To jest brak zaufania do autorytetów, do nauki, to jest żywienie się różnymi niemądrymi informacjami z internetu – mówił w "Faktach po Faktach" były Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Trybusz. Odniósł się do rosnącej liczby odmów szczepień oraz do danych UNICEF, według których w Polsce utraciliśmy odporność zbiorową na odrę. - To kontynuacja pewnego trendu, który obserwujemy od mniej więcej 10 lat – zwrócił uwagę profesor Michał Krawczyk.
UNICEF poinformował, że w związku z odmową szczepień dzieci, w Polsce utraciliśmy odporność zbiorową na odrę. Można było mówić o niej przy szczepieniach na poziomie 95 procent. - Stan szczepienia dzieci w skali kraju kształtuje się na poziomie 92-93 procent – powiedziała konsultantka krajowa w zakresie epidemiologii dr hab. Iwona Paradowska-Stankiewicz. Według ostatnich zbiorczych danych z 2019 roku, na odrę zachorowało prawie półtora tysiąca osób, czyli cztery razy więcej niż rok wcześniej.
Do tych danych w sobotnim wydaniu "Faktów po Faktach" odnieśli się gen. dr n. med. Andrzej Trybusz, były Główny Inspektor Sanitarny oraz prof. Michał Krawczyk z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Trybusz: fala zachorowań na odrę pociągnęła bardzo poważne konsekwencje
- Epidemia koronwirusa nie wyklucza szerzenia się epidemicznego innych chorób – wskazał Andrzej Trybusz. Jak dodał, "fala zachorowań na odrę dwa-trzy lata temu przetoczyła się przez Europę, przez świat i pociągnęła za sobą bardzo poważne konsekwencje". - Również i my nie byliśmy w kraju od tego wolni – zaznaczył.
Były szef GIS zwrócił uwagę, że "liczba rodziców, którzy odmawiają szczepienia dzieci gwałtownie rośnie". - W 2010 roku to było gdzieś 3,5 tysiąca. W 2019 roku, bo z tego roku są dane, to już jest 50 tysięcy – mówił.
- To zamiłowanie do szczepień u nas jest coraz gorsze. To jest brak zaufania do autorytetów, do nauki, to jest żywienie się różnymi niemądrymi informacjami z internetu i to stanowi zagrożenie – ocenił.
"Grupa antyszczepionkowa nam rośnie"
Według profesora Krawczyka, informacja o utracie odporności zbiorowej na odrę "na pewno jest groźna". - To kontynuacja pewnego trendu, który obserwujemy w Polsce od mniej więcej 10 lat. (…) Zwiększa się wyraźnie liczba ludzi, którzy nie szczepią siebie albo dzieci. Ta grupa antyszczepionkowa nam rośnie, niewątpliwie zasilana rozmaitymi teoriami spiskowymi – dodał.
- W sytuacji kiedy mamy pandemię, to fundowanie sobie zagrożeń epidemicznych powodowanych przez inne mikroby jest tym bardziej ogromnym problemem – ocenił profesor.
Jakie są powody odmów szczepień?
Profesor Michał Krawczyk był pytany o wyniki badań, które wspólnie z doktorantami przeprowadził na grupie 6231 osób. W anonimowych ankietach zapytano Polaków, czy chcą szczepić się na COVID-19, a jeżeli nie, to dlaczego. - W całej naszej próbie to było ponad 40 procent tych, którzy powiedzieli, że raczej nie, albo na pewno nie chcą się szczepić. Ten odsetek wahał się zależnie od zmiennych demograficznych. Wśród osób starszych i wśród mężczyzn tych, którzy chcą się szczepić jest więcej – mówił.
- Zdecydowanie najczęstszym powodem [odmów szczepień – red.] były obawy dotyczące możliwych efektów ubocznych szczepionki, także tych bardzo odroczonych w czasie. Wiele osób, choć nie wydaje się to być uzasadnione, obawia się, że po dłuższym czasie szczepionka spowoduje u nich jakieś negatywne efekty zdrowotne – wyjaśnił.
Pytany o to, kto może przekonać osoby nieprzekonane do szczepień, Krawczyk zwrócił uwagę, że "wśród tych, którzy mówią, że zdecydowanie nie chcą się szczepić, to odpowiedź jest przewidywalna, ale niestety smutna". – Zdecydowana większość mówi, że nikt i nic nie może ich przekonać – powiedział.
- Spośród tych, którzy mówią, że raczej nie chcą się zaszczepić, to stosunkowo dużo jest odpowiedzi, że może przekonać ich ktoś z rodziny. To wiąże się dość wyraźnie z zaufaniem. Polacy mają niskie zaufanie do instytucji publicznych, do rządu, do mediów. (…) Znacznie skuteczniej byłoby, gdyby dało się namówić tych, którzy są za szczepieniami, żeby porozmawiali o tym z osobami, które są im bliskie, dlatego że mają znacznie większą szasnę, że uda im się te osoby przekonać – dodał.
Trybusz: musimy walczyć o nieprzekonanych
Zapytany o to, czy taki poziom braku zainteresowania szczepieniami można zmienić, Andrzej Trybusz podkreślił, że "nie tylko można, ale my ten stan musimy zmienić". – Te wyniki badań, a więc około 40 procent osób sceptycznie nastawionych do szczepień (…) my o te osoby walczyć musimy – powiedział.
- Nie skłonimy do szczepień wszystkich, takich możliwości nie ma. Myślę, że te 20 procent z tej grupy, która dzisiaj wykazuje sceptycyzm do szczepień, o te 20-25 procent powalczyć trzeba – dodał.
– Powstaje tylko pytanie jak? Linia przekonywania do szczepień, w świetle tych badań okazuje się nieefektywna. Mówienie o bezpieczeństwie szczepionek, o ich skuteczności, o tym, że chronią przed ciężkimi zachorowaniami, zgonami, okazuje się, że do grupy nieprzekonanej te argumenty nie trafiają – zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24